Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 15:24
Reklama KD Market

Nieminen wyeliminował Agassiego

Fin Jarkko Nieminen wyeliminował - rozstawionego z numerem szóstym - Amerykanina Andre Agassiego w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju tenisowego na kortach im. Rolanda Garrosa (z pulą nagród 13,5 mln euro).


Nieminen wygrał, trwający dwie godziny i 59 minut, mecz 7:5, 4:6, 6:7 (6-8), 6:1, 6:0. Chociaż przez całe spotkanie Agassi nie skorzystał z pomocy fizykoterapeuty, widać było, że nie wytrzymał jego trudów kondycyjnie.


"Wiecie, to bardzo źle, kiedy nie można normalnie grać. Po prostu pod koniec meczu czułem silny ból w nogach. Po drodze miałem wielki kryzys, ale udało mi się z niego wydobyć - powiedział Agassi. - To zły znak, gdy organizm, który bywał poddawany większemu wysiłkowi, nie wytrzymuje pięciu setów. Kiedyś nie było dla mnie problemem grać przez cztery czy pięć godzin".


W czwartym i piątym secie 35-letni Amerykanin praktycznie w ogóle przestał biegać do trudniejszych piłek. Gdy odpoczywał przed ostatnim gemem zakrył głowę ręcznikiem, ale na jego twarzy było widać skrajne wyczerpanie. Przed rokiem także odpadł tu w pierwszej rundzie.


"Nie pierwszy raz coś podpowiada mi, że dotarłem do ważnego przystanku w swojej karierze, szczególnie gdy się czuję tak źle jak dziś. To nie jest komfortowa sytuacja" - dodał.


Był to 17. i prawdopodobnie ostatni występ Agassiego w Roland Garros. Odnotował on 58. start w Wielkim Szlemie - żaden inny tenisista nie może się poszczycić takim osiągnięciem.


Triumfował dziewięć razy, ale w Paryżu zwyciężył tylko w 1999 r. Należy jednak do grona pięciu tenisistów, którym udało się wygrać każdy z czterech turniejów wielkoszlemowych.


Awans do drugiej rundy wywalczył także Hiszpan Juan Carlos Ferrero (nr 32.). Triumfator z Paryża z 2003 roku, który w ostatnim sezonie zmagał się z licznymi kontuzjami, pokonał 6:4, 6:3, 6:3 Słowaka Karola Becka.


"W tym sezonie gram dość dobrze i mam wrażenie, że z każdym tygodniem coraz lepiej, ale nie przyjechałem tu z wielkimi oczekiwaniami i na pewno nie należę do faworytów - powiedział Ferrero. - Każde zwycięstwo na tych kortach traktuję jako upominek od losu. W najbliższym czasie zobaczymy jak bardzo szczodre będą to dary".


Hiszpan już w swoim paryskim debiucie - w 2000 roku - osiągnął półfinał i powtórzył ten wynik w kolejnym sezonie, za każdym razem przegrywając z późniejszym triumfatorem, Brazylijczykiem Gustavo Kuertenem.


W 2002 roku wystąpił tu po raz pierwszy w wielkoszlemowym finale, przegrywając z rodakiem Albertem Costą, zaś dwa lata temu odniósł największe zwycięstwo w karierze, pokonując w decydującym pojedynku Holendra Martina Verkerka.


Do drugiej rundy awansowali także m.in. Rosjanie: triumfator tegorocznego Australian Open - Marat Safin (3.) oraz Nikołaj Dawidienko (12.), który w sobotę triumfował na kortach ziemnych w austriackim Sankt Poelten.


Także w rywalizacji tenisistek pewnie wygrały swoje mecze reprezentantki Rosji: Maria Szarapowa (2.), Swietłana Kuzniecowa (6.), Nadieżda Pietrowa (7.) i Jelena Bowina (12.).


W tym gronie tylko 18-letnia Szarapowa miała pewne problemy z pokonaniem starszej o rok rodaczki - Jewgienii Linieckiej. Wiceliderka rankingu WTA wygrała 6:7 (3-7), 6:2, 6:4.


Do drugiej rundy awansowała także Justine Henin-Hardenne (10.), która przed przyjazdem do Paryża wygrała trzy turnieje na nawierzchni ziemnej: w Charleston, warszawski J&S Cup oraz Masters Series W Berlinie. Belgijka uporała się z 33-letnią weteranką kortów, Hiszpanką Conchitą Martinez 6:0, 4:6, 6:4.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama