Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 13:28
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - sześć bramek w Mielcu, remis w Białymstoku

W poniedziałkowych meczach kończących 11 kolejkę ekstraklasy piłkarskiej PGE FKS Stali Mielec pokonała na własnym stadionie KGHM Zagłębie Lubin 4:2, a w Białymstoku Jagiellonia zremisowała z Radomiakiem Radom 1:1.

Nie mogli narzekać na nudę kibice, którzy zdecydowali się przyjść na obiekt przy ulicy Solskiego w Mielcu. Obie ekipy nastawiły się na grę ofensywną. Było dużo akcji podbramkowych, padło sześć goli.

W 10. min. dwukrotni mistrzowie Polski (1973, 1976) jako pierwsi mieli dogodną okazję do zdobycia gola. Jednak Jonathan de Amo będą z piłką w polu karnym uderzył ją tylko w boczną siatkę.

Cztery minuty później było 1:0. Po dośrodkowaniu Grzegorza Tomasiewicza celną "główką” popisał się Mateusz Mak.

Niedługo cieszyli się z prowadzenia mielczanie. W 22. min. pięknym i co ważniejsze celnym strzałem popisał się Erik Daniel.

Cztery minut później Mak był bliski pokonania po raz drugi Dominika Hładuna. Jednak tym razem tak uderzył piłkę głową, że odbiła się ona od poprzeczki.

Na cztery minuty przed przerwą Łukasz Poręba z prawego skrzydła zagrał piłkę w pole karne Stali, a Getinger tak starał się ją wybić, że skierował do własnej siatki.

W tym sezonie mielczanie na ogół dużo gorzej prezentowali się w drugiej połowie niż w pierwszych 45 minutach. Jednak w poniedziałek zaczęła się ona dla nich bardzo dobrze. W 50. min. Poręba sfaulował w polu karnym Maksymiliana Sitka. Dwie minuty później podyktowaną "jedenastkę" wykorzystał Tomasiewicz.

Przy wyniku 2:2 Zagłębie miało inicjatywę, ale to Stal zdobyła trzeciego gola. Jego autorem był znowu Mak, który na raty pokonał golkipera z Lubina.

Na kwadrans przed końcem Getinger tak dośrodkował z rzutu karnego, że głową mógł skierować piłkę do siatki Marcin Flis.

W 83. min. bramkarz lubinian obronił rzut karny, który wykonywał Fabian Piasecki (został podyktowany za faul Pantica na wykonawcy "jedenastki").

W Białymsroku mecz lepiej zaczęli gospodarze, którzy starali się długo utrzymywać przy piłce w ataku pozycyjnym i początkowo się to udawało. Po składnej akcji w 4. min Martin Pospisil dośrodkował z prawej strony, ale strzał głową Fedora Cernycha obronił Filip Majchrowicz. W odpowiedzi Radomiak przeprowadził kontrę trzech na trzech, lewą nogą z dystansu uderzył Leandro, ale piłkę wybił nad bramkę Xavier Dziekoński. Od tej akcji rosła przewaga radomian, teraz to oni dłużej posiadali piłkę, choć nie stwarzali sytuacji.

W 12. min prostopadłe podanie dostał Karol Angielski, a wychodzącego na czystą pozycję napastnika Radomiaka nieprzepisowo zatrzymał Bogdan Tiru; dostał za to żółtą kartkę, choć możliwa była nawet czerwona, bo Rumun był już ostatnim obrońcą gospodarzy.

W 25. min Jagiellonia objęła prowadzenie. Szybko rozegrała piłkę po lewej stronie, Bojan Nastic bardzo dokładnie dośrodkował w pole karne, a Cernych uprzedził obrońców Radomiaka.

Białostoczanie niedługo jednak cieszyli się tym wynikiem. W 31. min piłka dośrodkowana z lewej strony trafiła w polu karnym gospodarzy w łokieć Jesusa Imaza. Choć sędzia Jarosław Przybył początkowo "puścił" grę, to po konsultacji VAR wskazał na "jedenastkę" uznając, że było to nieprzepisowe zatrzymanie akcji. Rzut karny wykorzystał Angielski. Do końca połowy żadna z drużyn nie miała już klarownych sytuacji.

W drugiej części meczu, zwłaszcza w jej końcówce, przewagę miała Jagiellonia. Klarownych sytuacji bramkowych nadal nie było, ale nie brakowało walki, gorzej z jakością, bo mnożyły się niecelne podania i rwane akcje z obu stron.

W 57. min Filip Majchrowicz obronił strzał z dystansu Michała Nalepy. W 75. min akcję - być może na wagę zwycięstwa - miał jednak Radomiak, ale zupełnie niewidoczny do tej pory Maurides, niepilnowany w środku pola karnego, nie trafił w światło bramki, uderzając z powietrza. Ostatnich kilkanaście minut meczu to zdecydowana przewaga białostoczan. Z dystansu strzelali Nalepa i Taras Romanczuk ale bezbłędnie grał bramkarz Radomiaka, wszystkie te strzały wybijając na rzuty rożne.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama