Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 16:01
Reklama KD Market

Zwycięstwo siedmiu wspaniałych

Wyścig Pokoju w 1970 roku stał pod znakiem niespotykanej wcześniej dominacji jednego zespołu. Peletonem rządzili Polacy, którzy wygrywali jak chcieli. Triumfowali drużynowo z ogromną przewagą, a indywidualnie najlepszy okazał się Ryszard Szurkowski.


Reprezentacja Polski startowała w składzie: Zenon Czechowski, Zygmunt Hanusik, Krzysztof Stec, Ryszard Szurkowski i trzech debiutantów - Andrzej Kaczmarek, Wojciech Matusiak i Zbigniew Krzeszowiec. Jeszcze w trakcie wyścigu, po serii fantastycznych zwycięstw, dziennikarze nazwali ich zespołem siedmiu wspaniałych.


Polacy wygrali aż dziewięć z piętnastu etapów. Trzy razy najlepszy był Szurkowski, który niemal przez cały wyścig jechał w koszulce lidera (na jeden dzień oddał ją Hanusikowi), dwa razy zwyciężał Czechowski, a satysfakcję z wygranej etapowej mieli też Hanusik, Stec, Kaczmarek i Matusiak.


To właśnie w tym wyścigu Polacy dzielili etapowe zwycięstwa nie według zasług, ale na zasadzie terytorialnej, w zależności od miasta, z którego pochodzili. Szurkowski wygrał we Wrocławiu. Z Poznania było dwóch - Kaczmarek i Czechowski. Zdecydowano więc, że Kaczmarek, który nie był szybki na finiszu, ucieknie na etapie do Bydgoszczy, a w stolicy Wielkopolski wygra Czechowski. Tak też się stało. W Bydgoszczy Kaczmarek poradził sobie z towarzyszem ucieczki Rosjaninem Sokołowem, a w Poznaniu Czechowski finiszował przed Szurkowskim i Hanusikiem.


"Już na pierwszym etapie, do Karlovych Varów, przekonaliśmy się, że rywale nie są mocni - opowiadał Szurkowski. - Wszystkie etapy w Czechosłowacji padły naszym łupem, a w Polsce sami ustalaliśmy, kto gdzie wygrywa. Nie udało się tylko w Warszawie. Miał wygrać Hanusik. W tunelu przed Stadionem Dziesięciolecia chciałem go puścić krótkim łukiem, ale objechał mnie szerokim łukiem i pierwszy na bieżni znalazł się Włoch. Hanusik nie był już w stanie go doścignąć".


Jedynym rywalem godnym Szurkowskiego okazał się Francuz Marcel Duchemin. Był najlepszy na obu czasówkach i w sumie przejechał trasę z Pragi przez Warszawę do Berlina... szybciej od Polaka. Zdecydował regulamin wyścigu: bonifikaty minutowe za wygranie etapu (Duchemin dostał dwie, Szurkowski - trzy minuty) i za pierwsze miejsce w klasyfikacji aktywnych (minuta dla Szurkowskiego).

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama