Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 13:01
Reklama KD Market

Burmistrz Chris Pecak: chcemy zachować pokoleniowy charakter Lisle

Burmistrz Chris Pecak: chcemy zachować pokoleniowy charakter Lisle
Od lewej: Frank Spula – prezes ZNP/KPA, Chris Pecak – burmistrz Lisle, Steve Tokarski – skarbnik krajowy ZNP i Alicja Kukliska – sekretarz krajowy ZNP fot. Ewa Malcher

Pochodzący z rodziny polskich imigrantów Christopher „Chris” Pecak jest od 2017 roku burmistrzem Lisle, miasteczka położonego na zachodnich przedmieściach Chicago. 

Po wygraniu ostatnich wyborów w kwietniu br. rozpoczął drugą kadencję. Nie tylko zarządza Lisle, ale znajduje także czas na działalność społeczną w różnych organizacjach. Pecak jest członkiem zarządu i byłym prezesem Lisle Economic Development Corporation, członkiem Lisle Chamber of Commerce. W 2011 roku za wkład na rzecz społeczeństwa otrzymał nagrodę Lisle’s Community Spirit Award. Pecak uczęszczał do sobotniej polskiej szkoły przy parafii Pięciu Braci Męczenników i doskonale zna ośrodek młodzieżowy PNA Youth Camp w Yorkville, bo w czasach, kiedy dorastał, często spędzał tam czas ze swoimi polskimi kolegami. Do jego rodzinnego domu ciągle przychodzi pocztą „Dziennik Związkowy”. Te wspomnienia przywołał podczas wizyty w siedzibie PNA, w czasie której spotkał się z prezesem Związku Narodowego Polskiego (Polish National Alliance, PNA) i Kongresu Polonii Amerykańskiej Frankiem Spulą oraz udzielił wywiadu „Dziennikowi Związkowemu”.

Christopher "Chris" Pecak w studiu Radia WPNA 103.1 FM fot. Joanna Trzos

Joanna Trzos: Zajmuje Pan urząd burmistrza Lisle, miasteczka, z którym jest Pan związany całym swoim życiem.

Christopher „Chris” Pecak: – To prawda. Urodziłem się w Lisle, dorastałem i chodziłem do szkoły. W Lisle założyłem rodzinę i moje dzieci, podobnie jak ja, chodzą teraz tu do szkoły. Nasze miasteczko ma właśnie taki pokoleniowy charakter. W tej samej okolicy mogą mieć domy rodzice, ich dzieci, a nawet dziadkowie. Obecnie coraz częściej zdarza się, że młodych nie stać, ze względu na rosnące ceny nieruchomości, na zakup domu niedaleko od rodziców czy dziadków w Lisle. Naprawdę doceniam styl życia i możliwości, jakie daje nam Lisle. Jako burmistrz zawsze zachęcam innych do korzystania z tego.

Jakie były Pana cele na pierwszą kadencję?

– Moim głównym celem było zamrożenie podatków. I udało się nam zamrozić podatki od nieruchomości na cztery lata. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z naszym planem, zamrozimy podatki na kolejne lata. Nie jest to typowe dla stanu Illinois, ale nam się udało to zrobić poprzez dobre zarządzanie, zmniejszenie wydatków, a jednocześnie świadczenie mieszkańcom lepszych usług przy niższych kosztach.

Zamrożenia stawki podatku od nieruchomości mogą Panu pozazdrościć burmistrzowie innych miast, bo w końcu rosnąca stawka podatku to bolączka wielu miejscowości w Illinois.

– Doskonale wiem o tym, dlatego to był jeden z moich priorytetów po objęciu stanowiska burmistrza. Udało nam się to załatwić dzięki efektywnemu zarządzaniu, identyfikacji mocnych i słabych punktów w strukturach naszej lokalnej władzy samorządowej. Wprowadziliśmy zarządzanie naszą społecznością w oparciu o potrzeby mieszkańców, by zapewnić im lepsze usługi po niższych kosztach.

Ile osób zatrudnionych jest w urzędzie miasteczka Lisle?

– Jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie wydziały miejskie, jest to około 100 osób. Natomiast w proces zarządzania zaangażowana jest grupa 15 osób. Mamy wiele osób w strukturach naszej władzy miejskiej, które pochodzą z polskich rodzin, niektóre mówią po polsku, inne rozumieją polski i z przyjemnością pomogą takim osobom. Jeżeli chodzi o  dane dotyczące tego, jaki mamy dokładny wskaźnik mieszkańców pochodzenia polskiego w Lisle, to nie dysponujemy takimi szczegółowymi informacjami. Tak, jak już wcześniej wspomniałem, mieszkają u nas wielopokoleniowe rodziny, które wyemigrowały z Polski.

Jakiego typu biznesy przeważają w Lisle?

– Branża samochodowa ma u nas spory wkład. Mamy kilka znanych dealerów samochodowych. W Lisle ma swoją siedzibę West Side Tractor, dealer sprzętu budowlanego dokonujący milionowych transakcji. Mieszczą się u nas także siedziby firm operujących na całym świecie, np. Navistar, jak i wiele innych firm przemysłowych i specjalizujących się w bardzo rzadkich branżach.

Mamy także znane placówki edukacyjne, jak kampusy Universal Technical Institute, National-Louis University. Mamy hotele i wspaniałe restauracje. Te wszystkie biznesy tworzą tkankę naszego miasteczka i przyczyniają się do jego rozwoju.

Mamy świetne zaplecze rozrywkowe i dzięki doskonałej bazie hotelowej możemy rozwijać sektor turystyczny. Oczywiście z powodu COVID-19 musieliśmy odwołać doroczne imprezy, w tym doskonale znany w całym regionie i poza Illinois festiwal „Eyes to the Skies” z pokazem balonów.

Mamy wielkie możliwości organizacji nowych wydarzeń i reklamowania przez nie naszego miasteczka.

Czy Lisle z około 24-tysięczną populacją można określić „sypialnią” na przedmieściach?

– W pewnym sensie określenie „bedroom community” oddaje charakter naszej społeczności, ale w ostatnich latach widzimy w tym zakresie zmiany. Liczba osób przyjeżdżających w ciągu dnia do nas do pracy podwoiła się lub nawet potroiła.

Porozmawiajmy o bezpieczeństwie publicznym. Czy Lisle można zaliczyć do bezpiecznych przedmieść Chicago?

– To bezpieczna społeczność i wspaniałe miejsce do wychowywania dzieci, co mogę potwierdzić dzięki osobistemu doświadczeniu.

Ale nie oznacza to, że nie ma przypadków działalności przestępczej?

Zawsze będą elementy przestępcze. Akurat dzisiaj rano (5 października) rozmawiałem o tym z szefem naszej policji, która bardzo dobrze pracuje nad identyfikacją przestępczości i prowadzi działania prewencyjne. Jesteśmy położeni przy skrzyżowaniu dwóch głównych autostrad i zawsze jest możliwy napływ elementu przestępczego spoza naszego miasteczka.

Nasza policja wychodzi do mieszkańców, by budować zaufanie na poziomie lokalnym. W ramach takiej kampanii wraz z menedżerem miasta (Village Manager) i komendantem policji dosłownie chodziliśmy od domu do domu, by po prostu porozmawiać z sąsiadami, by usłyszeć od nich, co ich niepokoi w ich okolicy. Nasza społeczność ma swój niepowtarzalny, sąsiedzki charakter, a dzięki temu łatwiej jest zadbać o bezpieczeństwo.

Jakie cele wytyczył sobie Pan na drugą kadencję na stanowisku burmistrza Lisle?

– Poświęciliśmy dużo uwagi w czasie pierwszej kadencji przepisom budowlanym regulującym zagospodarowanie przestrzenne w naszym miasteczku (ang. zoning). Niektóre regulacje obowiązywały od 40, 50 lat i nie były modyfikowane. Jesteśmy obecnie na etapie końcowym prac nad nowymi przepisami regulującymi strefy zabudowania. Chcemy regulacji korzystnych dla mieszkańców i deweloperów, by powstawały nowe budynki spełniające oczekiwania biznesu i lokalnej społeczności. Zamierzamy przygotować kompleksowy plan zagospodarowania przestrzennego, bo stawiamy przede wszystkim na dalszy rozwój i budowanie społeczności Lisle.

Wybór Pana na drugą kadencję świadczy o tym, że ma Pan mandat zaufania od mieszkańców.

– Informacje zwrotne od społeczności są pozytywne, jest wiele uznania za to, co osiągnęliśmy i jest wiele wsparcia dla tego, co robimy.

Życzę zatem dalszych sukcesów. Dziękuję za rozmowę.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama