Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 10 stycznia 2025 01:42

Ułatwienia w zatrzymywaniu nieudokumentowanych imigrantów

Prezydent elekt Donald Trump nie zdążył jeszcze objąć stanowiska, a już Izba reprezentantów Kongresu USA w ekspresowym tempie przegłosowała projekt ustawy dotyczącej zatrzymywania nieudokumentowanych imigrantów, w myśl której wystarczyłoby samo podejrzenie, a nie udowodnienie winy. Nie przypadkiem jest to pierwsza legislacja przegłosowana przez jedną z izb 119. Kongresu Stanów Zjednoczonych.

Autor: ICE.gov

Pierwsza antyimigracyjna ustawa Kongresu przegłosowana w Izbie

Co zawiera ustawa?

Ustawa, przesłana do głosowania w Senacie, ma wymagać od władz federalnych zatrzymywania nieudokumentowanych imigrantów aresztowanych m.in. za przestępstwa bez użycia przemocy, takie jak kradzież. 

Republikanie mają obecnie większość w obu izbach, a prezydent elekt Trump ma zostać zaprzysiężony w Białym Domu 20 stycznia, co tłumaczy tempo procedowania legislacji. „Jak obiecaliśmy, zaczynamy dziś od bezpieczeństwa granic. Gdyby przeprowadzić sondaż wśród wyborców, powiedzieliby, że to jest ich priorytet. Mamy wiele do zrobienia, aby to naprawić” – oświadczył we wtorek, 7 stycznia spiker Mike Johnson (R-La.).

Ustawa (H.R.29) proponuje dwie kluczowe zmiany w prawie imigracyjnym. Po pierwsze, nakazuje, aby agencja Immigration and Customs Enforcement (ICE) zatrzymywała osoby nieposiadające obywatelstwa USA oskarżone o kradzież, czy włamanie, niezależnie od ich statusu imigracyjnego.

Drugi kluczowy przepis ustawy upoważnia prokuratorów generalnych do składania pozwów przeciwko sekretarzowi Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (DHS), jeśli imigranci objęci ustawą nie zostaną zatrzymani. Według sponsorów ustawy, środek ten ma na celu zapewnienie egzekwowania pierwszego zapisu.

Demokraci razem z Republikanami

Projekt „Ustawy Laken Riley” – legislacji nazwanej na cześć 22-letniej studentki pielęgniarstwa, która została zabita na terenie kampusu Uniwersytetu Georgii w ubiegłym roku – został przyjęta stosunkiem głosów 264 do 159. Republikanie często wskazywali na morderstwo Riley, którego dokonał nieudokumentowany imigrant z Wenezueli – aresztowany wcześniej za kradzież i zwolniony warunkowo – jako na dowód przemawiający za zaostrzeniem prawa imigracyjnego. Zabójca, Jose Ibarra, został  w listopadzie 2024 r. skazany na dożywocie.  „Skupiamy się na bezpieczeństwie granic; Ustawa Laken Riley jasno mówi, że jeśli popełniasz przestępstwa w Ameryce przeciwko ludziom, nie będzie to tolerowane” – powiedział po głosowaniu reporterom lider większości w Izbie Reprezentantów Steve Scalise (R-La.). 

Tym razem do Republikanów dołączyło 48 Demokratów. To więcej niż rok temu, kiedy nad podobnym projektem głosowano w Izbie Reprezentantów. Wówczas za jego przyjęciem opowiedziało się 37 Demokratów, jednak nie został on poddany pod głosowanie w Senacie, w którym większość mieli wówczas Demokraci. Teraz Republikanie mają kontrolę nad obydwoma izbami na Kapitolu.  

Liczenie szabel w Senacie

Aktualnie projekt legislacji został skierowany do rozpatrzenia przez Senat. Wszystkich 52 Republikanów w izbie wyższej jest współsponsorami ustawy, wraz z demokratycznym senatorem Johnem Fettermanem. Republikanie potrzebują poparcia siedmiu dodatkowych Demokratów, aby zapewnić sobie 60 głosów potrzebnych do przekroczenia progu obstrukcji parlamentarnej (filibuster).

W Senacie część Demokratów zapewne poprze projekt, a inni będą mu przeciwni. Przywódcy Demokratów nie opowiedzieli się za ani przeciw Ustawie Laken Riley, pozwalając politykom głosować zgodnie z ich sumieniem. Po wyborach Demokraci znaleźli się jednak pod presją, aby wykazać, że chcą działać na rzecz kontroli imigracji i oddalić obawy wyborców.

Mimo że ewentualny podpis Donalda Trumpa pod legislacją wydaje się sprawą oczywistą, los ustawy nie jest przesądzony. Projekt prawdopodobnie uzyska poparcie kilku Demokratów w Senacie.  Dwoje Demokratów z Izby Reprezentantów— senatorowie Ruben Gallego (D-Ariz.) i Elissa Slotkin (D-Mich.)  którzy głosowali za ustawą w ubiegłym roku, zasiada teraz izbie wyższej. Głosów z lewej strony może jednak nie wystarczyć, aby przekroczyć „magiczny” próg 60 głosów, pozwalający na blokowanie inicjatyw ustawodawczych drogą obstrukcji. W izbie wyższej potrzebne będą więc głosy ośmiu Demokratów, aby głosowali z Republikanami nad zakończeniem debaty. A to nie jest oczywiste

Kto się musi bać

Konsekwencją wejścia w życie ustawy byłoby zatrzymywanie dużej liczby imigrantów, w tym azylantów, którym zezwolono na wjazd do USA, jeśli zostali oskarżeni o kradzież lub włamanie. Wystarczy samo podejrzenie, a nie udowodnienie winy. W rezultacie każde spotkanie z organami ścigania mogłoby przyczynić się do wszczęcia postępowania deportacyjnego lub utrudnić złożenie wniosku o zieloną kartę.

Przeciwko ustawie protestują obrońcy praw imigrantów, którzy argumentują, że legislacja zobowiązuje agencje federalne do zatrzymywania imigrantów natychmiast po postawieniu im zarzutów lub aresztowaniu z  powodu podejrzenia o popełnienie przestępstwa, a nie dopiero ich po skazaniu. Ich zdaniem imigranci będą umieszczani w ośrodkach detencyjnych bez prawa do uczciwego procesu. „To radykalne odejście od obecnego prawa, które od 1996 r. wymagało obowiązkowego zatrzymywania tylko osób skazanych za przestępstwo lub przyznających się do popełnienia pewnych poważnych przestępstw, gdy wina jest pewna i udowodniona ponad wszelką wątpliwość” – powiedział kongresman Jamie Raskin (D-Md.) członek Komisji Sądownictwa Izby Reprezentantów.

Pośpiech w sprawie Ustawy Laken Riley niekoniecznie może być dowodem dominacji Republikanów. Pomimo kontroli nad obiema izbami Kongresu oraz Białym Domem GOP wciąż musi drżeć o los najbardziej kontrowersyjnych inicjatyw imigracyjnych. Z podobnym problemem starli kilka lat temu Demokraci, kontrolujący wówczas przynajmniej na papierze dwie gałęzie władzy – ustawodawczą i wykonawczą. Teraz polityczne wahadło wychyliło się w drugą stronę. Nałożone na amerykańską demokrację ograniczenia zaczną działać w drugą stronę. 

Oprócz emocji wywołanych politycznymi zmianami warto przypomnieć o badaniach, które wykazały, że imigranci — w tym nieudokumentowani — popełniają przestępstwa proporcjonalnie rzadziej niż rodowici mieszkańcy. 

Jolanta Telega
[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama