Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 21:37
Reklama KD Market

Były mistrz olimpijski przyznał się do winy w sprawie ataku na Kapitol

Były mistrz olimpijski w pływaniu Klete Keller przyznał się do przestępstwa "zakłócania oficjalnych procedur" w trakcie zamieszek z 6 stycznia na Kapitolu w Waszyngtonie. Byłemu sportowcowi grozi do dwóch lat więzienia.

Keller uznał swoją winę przed sądem w stolicy USA w zamian za rezygnację przez prokuraturę z postawienia mu sześciu innych zarzutów karnych w tej samej sprawie. 39-latek zobowiązał się też do współpracy ze śledczymi w innych dochodzeniach związanych z zamieszkami na Kapitolu.

Wymiar kary zostanie wyznaczony podczas przyszłej rozprawy. Maksymalna kara przewidziana prawem za przestępstwo, do którego przyznał się Keller wynosi 20 lat więzienia, ale federalne wytyczne mówią o 21-28 miesiącach. Pierwszy ze skazanych uczestników zamieszek, Paul Hodgkins, który również przyznał się do zakłócania oficjalnych procedur, otrzymał wyrok 8 miesięcy więzienia.

Keller uczestniczył w szturmie sympatyków ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa na Kapitol, którego celem było zakłócenie procesu oficjalnego potwierdzenia przez Senat wyników wyborów prezydenckich i zwycięstwa w nich Joe Bidena. Ubrany w kurtkę reprezentacji USA były sportowiec spędził na Kapitolu ponad godzinę, wykrzykując wulgarne hasła przeciwko liderom Partii Demokratycznej, Nancy Pelosi i Chuckowi Schumerowi. Stawiał też opór policjantowi, który usiłował wyprowadzić go i innych demonstrantów z budynku.

Klete Keller jest dwukrotnym złotym medalistą olimpijskim z igrzysk w Atenach i Pekinie w 2004 i 2008 roku. Medale wywalczył jako członek amerykańskiej sztafety 4x200 metrów stylem dowolnym. W tej samej konkurencji zdobył też srebro w Sydney w 2000roku; indywidualnie zdobył też brąz w Sydney i Atenach.

Były pływak jest jednym z niemal 600 osób, którym postawiono zarzuty w związku z udziałem w zamieszkach, z czego na ponad 160 ciążą zarzuty o użycie przemocy wobec policjantów. Jak dotąd jedynie ok. 80 przyznało się do winy. Liczba spraw przeciążyła sądy i spowalnia procesy w ich sprawie. Według prawników zajmujących się tymi przypadkami, na wolne tempo postępowań wpływa też duża liczba dowodów zawartych np. w telefonach uczestników zamieszek.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama