Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 05:22
Reklama KD Market

Blinken: w Afganistanie zostało mniej niż 1000 Amerykanów chcących wyjechać

W Afganistanie zostało mniej niż tysiąc obywateli USA, którzy wyrazili chęć opuszczenia tego kraju - poinformował w środę szef dyplomacji USA Antony Blinken, powołując się na informacje Departamentu Stanu. Dodał, że dotąd ewakuowano co najmniej 4,5 tys. Amerykanów.

Jak przekazał dyplomata, choć w kraju pozostało prawdopodobnie ponad 1,5 tys. Amerykanów, którzy mogą zostać ewakuowani, mniej niż tysiąc wyraziło aktywną chęć ewakuacji. Jak dodał, w przypadku części osób identyfikujących się jako obywatele USA okazywało się, że nie mają one amerykańskiego obywatelstwa.

Blinken dodał, że tylko we wtorek Afganistan opuściło 500 Amerykanów, co oznacza, że USA są na dobrej drodze, by zakończyć ewakuację przed końcem sierpnia, o ile nie zmienią się warunki na miejscu.

Zaznaczył, że nie wyznaczył daty granicznej dla wysiłków, by pomóc opuścić Afganistan wszystkim Amerykanom, którzy sobie tego życzą. Jednocześnie zastrzegł, że choć jego resort pracuje bez przerwy, próbując znaleźć wszystkich Amerykanów mogących przebywać obecnie w Afganistanie i skontaktować się z nimi, jest to trudne ze względu na fakt, że Amerykanie nie są zobowiązani, by zarejestrować swój pobyt za granicą.

Blinken podkreślił, że od marca Departament Stanu 19 razy wysyłał swoim obywatelom wiadomości wzywające ich do opuszczenia kraju i oferujących im pomoc finansową.

Szef dyplomacji zapowiedział, że w najbliższych dniach przedstawi liczby dotyczące innych ewakuowanych osób, w tym posiadaczy zielonych kart, ubiegających się o specjalne wizy dla współpracowników sił USA oraz uprawnionych do ubiegania się o status uchodźcy. Dodał, że Waszyngton będzie naciskał na przyszły afgański rząd, by umożliwił opuszczenie kraju wszystkim chcącym tego osobom, nawet po zakończeniu operacji ewakuacyjnej.

"Z pewnością mamy zachęty i narzędzia nacisku na przyszłe afgańskie władze, by zapewnić, że do tego dojdzie" - powiedział dyplomata.

Jednocześnie zauważył, że mimo szybkiego tempa ewakuacji i dziesiątek tysięcy ewakuowanych osób w Kabulu dochodzi do dramatycznych scen. Przyznał, że kiedy przeczytał, że córka jednego z afgańskich tłumaczy pracujących dla USA zginęła stratowana przez tłum, poczuł się tak, "jakby ktoś uderzył go w brzuch".

"Właśnie dlatego wszyscy tutaj wkładamy możliwie najwięcej wysiłku w te działania" - dodał.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama