Sporting Lizbona - AZ Alkmaar i AC Parma - CSKA Moskwa - to pary półfinałowe piłkarskiego Pucharu UEFA. W czwartek odbyły się rewanżowe mecze ćwierćfinałowe.
Z drużyn, które wywalczyły awans najtrudniejsze zadanie przed rewanżem mieli piłkarze Sportingu Lizbona, bowiem pierwsze spotkanie, na wyjeździe, z Newcastle United przegrali 0:1.
Rewanż także nie rozpoczęło się po ich myśli, gdyż po 20 minutach gry przegrywali 0:1. Jednak w miarę upływu czasu ich przewaga rosła, a jej efektem były cztery gole, które zapewniły wygraną 4:1 i awans do półfinału.
Co ciekawe, jeżeli drużyna portugalska awansuje do finału, to zagra na własnym obiekcie, bowiem UEFA już wcześniej zdecydowała, że decydujące spotkanie odbędzie się na stadionie Jose Alvalade w Lizbonie.
Kolejnym rywalem Sportingu będzie holenderski AZ Alkmaar, który wyeliminował Villarreal. Ekipa hiszpańska przed ćwierćfinałami uchodziła, zdaniem bukmacherów, za faworyta rozgrywek.
Pierwszy mecz w Hiszpanii gospodarze przegrali jednak 1:2 i w rewanżu musieli odrabiać straty. Drużyna z Alkmaar nie pozwoliła jednak na wiele i sama już w ósmej minucie zdobyła gola. Goście wyrównali co prawda w 72. minucie i mieli jeszcze kilka dogodnych okazji do zdobycia drugiej bramki, ale wynik nie uległ już zmianie.
Wyeliminowanie Villarreal sprawiło, że Hiszpania nie będzie miała swojego reprezentanta w półfinałach europejskich rozgrywek pucharowych po raz pierwszy od 15 lat.
Najbardziej komfortową sytuację przed rewanżem miał zespół CSKA Moskwa, który przed tygodniem wygrał na własnym stadionie z AJ Auxerre 4:0. We Francji lepsi byli gospodarze, jednak zwycięstwo 2:0 nie wystarczyło do awansu.
Półfinałowym przeciwnikiem ekipy rosyjskiej będzie broniąca się przed spadkiem z włoskiej ekstraklasy AC Parma, która wyeliminowała ostatnią drużynę mającą w składzie polskich piłkarzy - Austrię Wiedeń. O awansie Parmy zadecydował gol zdobyty przed tygodniem w Wiedniu w meczu zakończonym remisem 1:1. W Parmie kibice nie oglądali goli.
Sebastian Mila zagrał w czwartek przez 84 minuty, a Radosław Gilewicz i Krzysztof Ratajczyk nie pojawili się na boisku.