W środę 7 lipca w sądzie karnym powiatu Cook Everardo Olmos, oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia w związku ze śmiercią polskiego imigranta Jakuba Marchewki w kwietniu na północnym zachodzie Chicago, nie przyznał się do winy.
Na środowym przesłuchaniu, które odbyło się za pomocą wideokonferencji na platformie Zoom, 24-letni Everardo Olmos został formalnie postawiony w stan oskarżenia. Obrońca Daniel Macahon, występujący w imieniu adwokata Olmosa Stevena Goldmana, zrezygnował z formalnego odczytywania zarzutów i poinformował, że Everardo Olmos nie przyznaje się do winy.
Przesłuchanie odbyło się za pomocą wideokonferencji na platformie Zoom przed sędzią Stevenem G. Watkinsem, który został przydzielony do sprawy. Pierwotnie sprawa przypisana była sędziemu Thaddeusowi L. Wilsonowi, lecz sąd przychylił się do wniosku adwokata o zmianę sędziego, zanim odbyło się jakiekolwiek posiedzenie.
Sędzia Watson odczytał obecnemu na Zoomie Olmosowi standardowe instrukcje, informujące go o konieczności stawiania się na wszystkie przesłuchania sądowe – w przeciwnym razie może zapaść niekorzystny dla niego wyrok pod jego nieobecność.
Od chwili aresztowania 20 maja Everardo Olmos przebywa w więzieniu powiatowym przy 26. i California. Sąd odmówił mu możliwości wyjścia za kaucją, uzasadniając to między innymi faktem, że jest on uprzednio skazywanym przestępcą. Obecny na Zoomie oskarżony, na zbiorowej sali, w więziennym uniformie i masce na twarzy, sprawiał wrażenie spokojnego i rzeczowo odpowiadał na pytania sędziego.
28-letni Jakub Marchewka został śmiertelnie postrzelony w Niedzielę Wielkanocną 4 kwietnia na parkingu przed sklepem w rejonie Addison i Irving Park podczas bójki, która wywiązała się, gdy otwierając drzwi auta, Marchewka drasnął drzwi sąsiadującego samochodu. Do pierwszej konfrontacji doszło w sklepie po zawiadomieniu Olmosa przez jego dziewczynę, która była w aucie. Gdy Jakub Marchewka z ojcem odjeżdżali już z parkingu, Olmos miał rzucić w ich stronę drobne przedmioty, co sprawiło, że Jakub Marchewka zatrzymał auto i pobiegł w stronę mężczyzny. Doszło do kolejnej konfrontacji oraz rękoczynów. Wówczas padły dwa strzały. Jedna z kul przeszyła klatkę piersiową Jakuba Marchewki.
Podejrzanego zidentyfikowano na podstawie nagrań kamer monitoringu. W akcji aresztowania chicagowskiej policji pomagała specjalna regionalna jednostka ds. ścigania zbiegów, Great Lakes Fugitive Task Force. Prokuratura powiedziała w maju w sądzie, że podejrzanego zidentyfikował kasjer ze sklepu, między innymi po rozpoznawalnym tatuażu na szyi.
Olmos już wcześniej był znany policji – na koncie miał liczne aresztowania oraz wyroki skazujące, między innymi związane z bezprawnym posiadaniem i używaniem broni oraz narkotykami. W chwili zabójstwa Marchewki nigdzie nie pracował. Nie jest jasne, skąd bezrobotny Olmos będzie miał fundusze na pokrycie kosztów obrony.
Zabójstwo Jakuba Marchewki wstrząsnęło chicagowską Polonią oraz mieszkańcami północno-zachodnich dzielnic Chicago, niegdyś uważanych za bezpieczne. Przyjaciele Marchewki oraz Polonia zorganizowali kilka marszów wzywających do zaprzestania przemocy z bronią w Chicago i domagających się sprawiedliwości w sprawie śmierci Polaka. Jeden z takich marszów odbył się przed domem burmistrz Chicago Lori Lightfoot w dzielnicy Logan Square.
Everardo Olmos po raz kolejny stanie przed sądem 1 września.