3.4.Warszawa (PAP) - Wojciech Fibak, chociaż nie miał okazji odbić ani jednej piłki z papieżem na korcie, to w środowisku tenisowym był nazywany "profesorem papieża".
"Chociaż raz miałem okazję spotkać się z papieżem, to nie miało to miejsca na korcie. Nie wiem czy Ojciec święty kiedykolwiek grał w tenisa, ale ja na pewno nigdy nie grałem z nim. Nie odbiliśmy ani jednej piłki. Mimo to w wielu biografiach przy moim nazwisku pojawia się określenie +profesor papieża+ - powiedział PAP Fibak. - Niektórzy tenisiści mówili też czasem na mnie +pope+, czyli +papież+".
"Nie wiem dokładnie skąd się to wzięło, być może z mojej wizyty w klinice Gemelli w maju 1981 roku, gdzie przebywał po zamachu do jakiego doszło na Placu świętego Piotra. Nie mogłem się z nim spotkać osobiście, ale przekazałem jego osobistemu sekretarzowi, Stanisławowi Dziwiszowi rakietę tenisową i prosiłem, by przekazał życzenia powrotu do zdrowia" - dodał.
Fibak wspomina, że wielokrotnie spotykał się z bardzo pozytywnymi opiniami na temat papieża, ale na ogół towarzyszyła im słaba wiedza o Polsce i Polakach.
"Pamiętam, jak kiedyś John McEnroe powiedział mi, że poza mną zna tylko jednego Polaka, właśnie papieża. Z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie kojarzy z naszym krajem żadnej innej osoby. Kiedy podałem mu nazwisko Fryderyka Chopina, wmawiał mi, że to był Francuz, podobnie było z Marią Skłodowską-Curie. Gdy mówiłem mu o Koperniku, to ripostował, że +Copernicus był przecież Włochem+. Nie da się ukryć, że nie mieliśmy szczęścia do nazwisk najbardziej znanych rodaków" - powiedział Fibak.
"Zresztą wydaje mi się, że niewiele było w historii ludzkości osób tak powszechnie znanych i rozpoznawanych, a jednocześnie tak bardzo szanowanych jak Jan Paweł II. Pamiętam swoje spotkanie z papieżem i to z jaką wielką uwagą słuchał tego co mówiłem, zadawał pytania, w których widać było, że bardzo interesuje się sportem, także tenisem. Podpytywał mnie na przykład o Bjoerna Borga czy Ilie Nastase, o to jakimi osobami są poza kortem. Nigdy nie zapomnę też jego przenikliwego spojrzenia, w którym było wiele ciepła, życzliwości i porażająca wręcz dobroć" - dodał.
Fibak wielokrotnie występował w Rzymie w turnieju ATP Italian Open. Podczas jednego z tych występów pod koniec lat 70. polski tenisista został podjęty przez papieża na prywatnej audiencji, jednak zanim do niej doszło uczestniczył w nabożeństwie odprawianym przez Jana Pawła II w kaplicy wchodzącej w skład jego prywatnych apartamentów.
"Zanim trafiłem do prywatnych apartamentów, długo byłem w tej kaplicy. Siedziałem z tyłu w rogu, a nabożeństwo i modlitwa - a właściwie medytacje - papieża przeciągały się w nieskończoność. Jak mi później powiedział tego właśnie dnia podejmował trudną decyzję w sprawie pielgrzymki do Anglii. Sytuacja była bardzo złożona, bowiem Brytyjczycy wciąż toczyli wojnę z Argentyną o Falklandy i Malwiny - powiedział Fibak. - Niedługo później wojna się skończyła i po kilku miesiącach doszło do tej wizyty, a ja w ten sposób nieświadomie uczestniczyłem w jednym z ważnych wydarzeń tego pontyfikatu".
Podobno, oprócz Fibaka, w nabożeństwie odprawianym przez papieża w jego prywatnej kaplicy miał okazję uczestniczyć tylko Henry Kissinger, sekretarz stanu USA w latach 1973-77.