Aniołki znów w akcji!

Piknik na rzecz chorego chłopca

Po rocznej przerwie spowodowanej pandemią, w niedzielę 20 czerwca odbył się 6. Świętojański Piknik charytatywnej organizacji You Can Be My Angel. 16 czerwca malownicza stadnina Pistakee Bay Stable w McHenry przemieniła się na kilka godzin w święto młodości, zabawy i słowiańskich tradycji. Dochód z imprezy przeznaczono na ratowanie chorego chłopca.

Wszystkim imprezom organizowanym przez popularnych Aniołków przyświeca szczytny cel, pomoc dzieciom cierpiącym na raka. Na poprzednim pikniku wspierano w leczeniu półtorarocznego Marcelka. W tym roku dochód z imprezy zostanie przekazany na leczenie Huberta Mierzwy. Ten czternastoletni chłopiec jest ofiarą tragicznego błędu lekarzy w Polsce. Po usunięciu niezłośliwej narośli badania pokazały, że w jego rdzeniu kręgowym jest guz wielkości korka od wina. Analiza wykazała, że Hubert ma gwiaździaka anaplastycznego. Jedynym ratunkiem dla chłopca okazała się operacja, której podjął się profesor Leonard z Columbus Ohio.

Jeszcze przed rozpoczęciem pikniku szefowa organizacji Katarzyna Romanowska podzieliła się swoimi oczekiwaniami. – Jako niepoprawna optymistka spodziewam się tłumów ludzi, którzy przybędą nie tylko, aby pomóc Hubertowi, ale aby zobaczyć, jak bardzo na nich czekamy i jak ciężko się napracowaliśmy. Takiego zapału u naszych wolontariuszy nie widziałam przynajmniej od paru lat.

Licząc na hojność i otwarte serca uczestników, Fundacja przygotowała dla wszystkich mnóstwo atrakcji. Były przejażdżki konne, ognisko, śpiew, tańce, poszukiwanie kwiatu paproci. Pojawiły się auta z czasów PRL-u. Dzieciaki miały również w czym wybierać. W zabawach i konkursach zorganizowanych przez Wyspę Dzieci milusińscy z uśmiechami na twarzy spędzali niedzielny czas. Wielkim powodzeniem wśród najmłodszych cieszyła się także jazda konna, malowanie twarzy i kolorowanie obrazków oraz sportowe konkursy z tatusiami. Na Dzień Ojca czekały na nich najcenniesze nagrody – radosny uśmiech dziecka. Wyspa Dzieci zabawiała najmłodszych. Pomagały w tym Paulina Kosińska – Królowa Parady 2021 oraz Pierwsza Dama Dworu i Miss Foto Monika Lebensztejn. Dużym zainteresowaniem cieszył się pokaz karate przygotowany przez Marka Ociesielskiego z klubu Kyokushin Karate Seiken. Zespół Polonia zaprezentował tańce ludowe i poprowadził rozśpiewany korowód piknikowiczów, przyozdobionych pięknymi wiankami, na brzeg jeziora. To właśnie tam puszczano wianki na wodę, nawiązując do słowiańskiego święta – Nocy Kupały.

Już po raz kolejny „anielską” imprezę wsparła Karolina Baran, wschodząca gwiazda muzyki pop. Występująca pod artystycznym pseudonimem Kaeyra zaśpiewała swoje znane przeboje. Specjalnie na to wydarzenie przyleciała z Kalifornii, gdzie od kilku lat wspina się po drabinie muzycznej kariery. – Dzisiaj zaśpiewam kilka utworów z mojej nowej płyty oraz piosenki country, bo jesteśmy w stadninie koni, a to sprzyja takiej atmosferze. Mam także w planach przylecieć do Chicago na koncerty. Jeszcze nic nie ogłaszam, ale wiem, że tutaj zaśpiewam.

Podczas kilkunastu licytacji podczas imprezy zebrano kilka tysięcy dolarów. Wśród wystawionych przedmiotów największym zainteresowaniem cieszyła się koszulka Roberta Lewandowskiego i artystyczne dzieła polonijnych artystów. Spora w tym zasługa prowadzącej aukcję, wiceszefowej organizacji Małgorzaty Pachoty, której zaangażowanie i urok osobisty udzielił się licytującym. 

Pięknym i emocjonującym momentem było wypuszczenie setek białych balonów; każdy z nich z życzeniami najmłodszych uczestników pikniku. Zwieńczeniem pikniku było spotkanie z Hubertem Mierzwą i jego mamą, Kamilą. Pani Kamila ze łzami w oczach i załamującym się głosem dziękowała za wsparcie w ratowaniu życia jej syna. – Jesteście wspaniali, jesteście aniołami, nic więcej nie mogę powiedzieć. Kocham was!

Padający z przerwami deszcz nie przerwał pikniku. Chęć wsparcia walczącego o życie chłopca była silniejsza od kaprysów pogody. Kolejna akcja polonijnych Aniołków zakończyła się sukcesem. Z pierwszych obliczeń wynikało, iż podczas pikniku udało się uzbierać pięćdziesiąt tysięcy dolarów. Suma może się powiększyć, ponieważ wciąż napływają czeki.

Tekst i zdjęcia: Artur Partyka