Po zniesieniu restrykcji covidowych stało się możliwe ponowne zorganizowanie wydarzeń, które wpisane są w kalendarz religijnych imprez polonijnych. Na liście tej od kilku lat znajdują się inicjatywy Ojców Salwatorianów, w tym czerwcowa Pielgrzymka Polskich Truckerów, która odbędzie się w najbliższą niedzielę (13 czerwca). O rozpoczynającym się tegorocznym sezonie pielgrzymkowym Joanna Trzos rozmawia z księdzem Mikołajem Markiewiczem, przełożonym wspólnoty i kustoszem Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w Indianie.
Joanna Trzos: Jaka jest geneza Pielgrzymki Polskich Truckerów?
Ks. Mikołaj Markiewicz: – Pielgrzymkę Polskich Truckerów nazywamy pieszczotliwie najmłodszym dzieckiem wszystkich pielgrzymek, jakie odbywają się w Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w Indianie. To najmłodsze, ale piękne wydarzenie zostało cztery lata temu zainicjowane przez samych kierowców ciężarówek, którzy zapragnęli mieć taką właśnie pielgrzymkę dedykowaną im i ich rodzinom. To dzień, w którym mogą się tutaj zgromadzić, pomodlić, podziękować za pracę i oddać się pod szczególną opiekę Matki Bożej Częstochowskiej.
Z ks. Mikołajem Markiewiczem rozmawia Joanna Trzos. Podcast “Dziennika Związkowego”powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM
W jaki sposób odbywa się taka pielgrzymka? Czy to jest tak, że kolumna ciężarówek udaje się w kierunku Merrillville?
– Byłoby to logistycznie trudne do wykonania, bo kierowcy zjeżdżają się do nas z różnych stron. Chcę tutaj podkreślić, że kierowcy jednak przyjeżdżają samochodami i to nadaje szczególny charakter tej pielgrzymce. To nie tylko pojazdy, ale ich miejsca pracy. W niedzielę 13 czerwca kierowcy od rana będą się do nas zjeżdżać, a niektórzy przybędą już w sobotę wieczorem. Nie trzeba się nigdzie zapisywać, po prostu należy przyjechać do nas. Parking przy sanktuarium jest bardzo duży i pomieści wszystkich, ale zawsze prosimy kierowców o to, aby nie przyjeżdżali z przyczepami, bo wtedy może być ciasno.
Oficjalne uroczystości pielgrzymkowe rozpoczynają się w niedzielę w samo południe. Czy może ksiądz przedstawić program?
– W samo południe rozpocznie się niedzielna msza święta przy ołtarzu polowym w parku przy sanktuarium. Jak zwykle towarzyszyć jej będzie specjalne błogosławieństwo dla kierowców i ich rodzin, a później będzie miało miejsce poświęcenie ciężarówek. To jest wyjątkowe wydarzenie. W lipcu, kiedy wspominamy św. Krzysztofa, patrona kierowców, święcone są samochody, ale osobowe, które na co dzień służą naszym rodzinom, jednak pomija się wtedy te największe krążące po naszych drogach i autostradach, bo przecież nikt ciężarówką nie udaje się na niedzielną mszę do kościoła. My ciężarówki, które przyjadą na niedzielną pielgrzymkę, poświęcimy. Potem mamy zaplanowany tradycyjny piknik i będzie to okazja do biesiadowania, dziękowania za wspólnotę i pielgrzymkę.
Takie spotkanie to okazja do wymiany doświadczeń. O jakich problemach i troskach słyszy ksiądz najczęściej od kierowców ciężarówek?
– Martwią się o pracę. Powiem szczerze, że ostatnim roku covidowym dużo słyszałem od kierowców zawodowych o ich problemach z utrzymaniem pracy. Wydawałoby się, że nie brakuje pracy dla kierowców ciężarówek, ale ich problemy były związane z sytuacją na rynku i zatrzymaniem niektórych dostaw w czasie pandemii. Narzekamy, kiedy mamy zbyt dużo pracy, ale kiedy jej brakuje, to też nie jest dobrze. Druga sprawa to oczywiście rozłąka z rodziną, którą odczuwają kierowcy jeżdżący w długie trasy. Dla wielu jest to trudne do udźwignięcia, szczególnie kiedy mają dzieci.
A o co jeszcze modlą się kierowcy ciężarówek?
– Bezpieczne powroty do domów. Co roku kierowcy otrzymują od nas nie tylko obrazki święte, ale specjalną modlitwę do św. Krzysztofa. To modlitwa w intencji o szczęśliwe dotarcie do celu i powrót do domu.
Wiem, że w ubiegłym roku, kiedy obowiązywały restrykcje wprowadzone ze względu na pandemię koronawirusa, III Pielgrzymka Polskich Truckerów odbyła się, ale miała zupełnie inną formę.
– Po pierwsze dotyczyło to zmiany terminu pielgrzymki. Nam jako organizatorom różnych wydarzeń związanych z sanktuarium w Merrillville bardzo zależy na tym, aby były związane z jakąś konkretną datą. Kiedy pojawiła się pielgrzymka właśnie dla kierowców ciężarówek, została zaplanowana na drugi weekend czerwca, na drugą niedzielę czerwca. Rok temu w tym okresie pandemia była bardzo nasilona, a poza tym nie wiedzieliśmy wtedy, czy uda nam się cokolwiek zorganizować, dlatego Pielgrzymka Polskich Truckerów została przełożona na koniec sierpnia. Restrykcje były już wtedy trochę złagodzone. Kierowcy przyjechali na mszę, ale było ich mniej niż rok wcześniej. Dla nas było jednak najważniejsze to, że pielgrzymka się odbyła.
Jak wygląda tegoroczny kalendarz pielgrzymkowy? Czy odbędzie się pielgrzymka rowerowa i ta największa, piesza do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville?
– Mam bardzo dobre wiadomości, bo otrzymaliśmy już zapewnienia, zarówno pielgrzymka piesza, jak i rowerowa, będą mogły być zorganizowane. W ubiegłym roku, kiedy sytuacja była trudna ze względu na pandemię, ze zrozumieniem przyjęliśmy decyzje odmowne miast, przez które przejeżdża pielgrzymka rowerowa czy przechodzą pieszo pielgrzymi.
Piesza pielgrzymka to chyba największe wydarzenie związane z życiem Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville?
– Tak, to jest nasza piękna tradycja. W tym roku piesza pielgrzymka odbędzie się już po raz 34. Wszystko rozpoczęło się w 1987 r., kiedy mała grupa pielgrzymów wyruszyła z Chicago. Po ponad 30 latach pielgrzymka rozrosła się do wielotysięcznej grupy. Piesza pielgrzymka odbywa się tradycyjnie w drugi weekend sierpnia i zapraszamy wszystkich w tym roku w dniach 7-8 sierpnia. Pielgrzymka trwa dwa dni, w czasie których pielgrzymi pokonują 32 mile. Wyruszymy w sobotę 7 sierpnia wcześnie rano spod kościoła św. Michała na południu Chicago i przejdziemy 20 mil do Munster w Indianie, tam będziemy nocować, a w niedzielę pokonamy pozostałe 12 mil do Merrillville. Tej pielgrzymki nie trzeba reklamować, bo ma już długoletnią tradycję i każdego roku rzesze uczestników. Niektóre osoby, które kiedyś szły w pielgrzymce, teraz mając trochę więcej lat na karku i mniej sił, przyjeżdżają prosto do sanktuarium. W 2019 r., kiedy pielgrzymka odbyła się po raz ostatni w tradycyjnej formie, z Chicago szło około 5 tysięcy osób, a prawie tyle samo przyjechało na miejsce. Na mszy kończącej pielgrzymkę mieliśmy piękną 10-tysięczną wspólnotę.
Organizacja takiej pielgrzymki to duże przedsięwzięcie logistyczne. Czy potrzebna jest pomoc ze strony wiernych i jeżeli ktoś chciałby taką pomoc zaoferować, to w jakiej formie?
– Pielgrzymka piesza organizacyjnie ma dwa oblicza. Pierwsza część to kilka tysięcy idących osób, o których bezpieczeństwo musimy zadbać. Musimy zadbać o porządek, nie możemy zostawiać za sobą śmieci. Oczywiście tych wyzwań logistycznych jest bardzo dużo, ale mamy w tym zakresie sprawdzone grupy ludzi dobrej woli, którzy pomagają od lat. I to gwarantuje nam, że wszystko się uda i że pielgrzymka odbędzie się sprawnie i bezpiecznie, bo to jest najważniejsze. Drugim obliczem organizowania pielgrzymki jest przygotowanie samego sanktuarium w Merrillville na przyjęcie tysięcy pielgrzymów. Około 5 tys. osób przekroczy bramy klasztoru i sanktuarium około 1:00 po południu 8 sierpnia, gdzie już około 5 tys. osób będzie na miejscu. Jeżeli chodzi o pomoc, to co roku prosimy o pomoc związaną z odpowiednim przygotowaniem terenu sanktuarium czy przy zabezpieczaniu parkingów. Każdy, kto był w Merrillville, wie o tym, że mamy 55 akrów terenu. Dużo pracy wymaga chociażby koszenie trawy. Więc, jeżeli ktoś chciałby pomóc w tym zakresie albo pomóc w kuchni, która szykuje posiłki dla pielgrzymów, to bardzo serdecznie proszę o kontakt.
W jaki sposób można się z księdzem skontaktować?
– Wszelkie informacje dostępne są na stronie sanktuarium www.salwatorianie.us. Można do nas wysłać e-maila pod adres [email protected] albo zadzwonić pod numer 1-219-884-0714. Zapraszamy także do naszego sanktuarium.
Dziękuję bardzo za rozmowę i do zobaczenia w Merrillville.
Rozmawiała: