Stany Zjednoczone zdecydowanie potępiły przymusową zmianę kierunku samolotu Ryanaira na Białorusi w niedzielę oraz zatrzymanie dziennikarza opozycji, który był na pokładzie, i wezwał do szybkiego spotkania międzynarodowej grupy lotnictwa cywilnego.
Sekretarz stanu Anthony Blinken zażądał w niedzielę natychmiastowego uwolnienia Romana Protasevicha i powiedział, że „szokujący czyn popełniony przez reżim Łukaszenki zagroził życiu ponad 120 pasażerów, w tym obywateli USA”.
Blinken oświadczył, że Stany Zjednoczone popierają „możliwie jak najszybsze posiedzenie Rady Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego w celu analizy tego wydarzenia”.
Według nieoficjalnych informacji piloci zostali zmuszeni przez samolot wojskowy do lądowania na lotnisku w Mińsku. Następnie zatrzymano podróżującego lotem opozycyjnego aktywistę, dziennikarza i blogera Ramana Pratasiewicza, byłego współredaktora kanału Nexta oraz jego dziewczynę Sofiję Sapiegę, studentkę Europejskiego Uniwersytetu Humanistycznego (EHU) – białoruskiej uczelni działającej na emigracji w Wilnie.
W niedzielę wieczorem, z ponad ośmiogodzinnym opóźnieniem, samolot dotarł do Wilna. Na tamtejsze lotnisko przybyła premier Litwy Ingrida Szimonyte.
„Bardzo się cieszymy, że samolot w końcu zakończył swoją podróż” – powiedziała Szimonyte. Prokuratura Generalna Litwy jeszcze w niedzielę wszczęła postępowanie w sprawie porwania samolotu oraz w sprawie niezgodnego z prawem międzynarodowym traktowania ludzi.
Zeznania złożyli nie tylko pasażerowie, ale też załoga samolotu.
Działania Białorusi potępiło wiele państw, w tym Polska, zarzucając jej władzom złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, „terroryzm państwowy” i „porwanie samolotu”, a także domagając się wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia i zdecydowanej reakcji społeczności międzynarodowej.
(PAP)