Granica Kanady z USA pozostanie zamknięta do 21 czerwca, przedłużono też zakaz przylotów dla podróżnych z innych krajów – poinformował w czwartek kanadyjski minister bezpieczeństwa publicznego Bill Blair. USA wstrzymały turystykę szczepionkową z Kanady.
Władze Kanady „przedłużają restrykcje dotyczące niebędących niezbędnymi podróży przez granicę z USA” - napisał Blair na Twitterze. Podkreślił, że „decyzje będą nadal opierać się na najlepszych dostępnych zaleceniach lekarskich, by chronić Kanadyjczyków przed Covid-19”. Dodał, że dotychczasowe ograniczenia dotyczą też nadal podróżnych z innych krajów.
Publiczny nadawca CBC podał w czwartek, że rozpoczęły się negocjacje kanadyjsko-amerykańskie w sprawie znoszenia obostrzeń na granicy, ale na razie są to wstępne rozmowy między urzędnikami, a nie politykami, którzy będą podejmować decyzje. CBC cytuje anonimowego urzędnika, który podkreślał, że priorytetem dla władz Kanady jest powstrzymanie trwającej trzeciej fali zachorowań, a więc w krótkim terminie nie należy oczekiwać rozstrzygnięć; więcej „pozytywnych wiadomości” jest możliwych w miesiącach letnich.
Granica zostanie otwarta „gdy nadejdzie właściwy czas” - mówił we wtorek premier Kanady Justin Trudeau. Wskazał, że jednym z warunków niezbędnych do otwarcia granicy jest zaszczepienie ponad 75 proc. Kanadyjczyków przynajmniej jedną dawką szczepionki.
Według danych zbiorczych, w Kanadzie jedną dawkę otrzymało ponad 46 proc. mieszkańców, a niecałe 4 proc. jest zaszczepionych obiema. Na podstawie dostępnych danych telewizja CTV szacowała, że codziennie szczepi się ok. 0,9 proc. Kanadyjczyków i jeszcze w tym tygodniu odsetek zaszczepionych mieszkańców kraju będzie wyższy niż odsetek zaszczepionych mieszkańców USA, gdzie obecnie szczepi się ok. 0,2 proc. populacji dziennie. Dla Kanady oznacza to, że na koniec maja pierwszą dawkę otrzyma już ok. 60 proc. Kanadyjczyków.
Wjazd do Kanady możliwy jest w niewielu przypadkach, ale przez krótki czas umożliwiano podróż osobom, które decydowały się zaszczepić w USA. Kanadyjczycy, którzy chcieli przyspieszyć swoje szczepienie, mogli korzystać ze szczepionkowej turystyki i to bez konieczności kwarantanny po powrocie.
Jeszcze we wtorek setki mieszkańców Alberty zaszczepiły się na terenie USA w punkcie zorganizowanym przez Indian w Montanie – podała w środę agencja Canadian Press. Jak informowała telewizja CTV, federalny resort zdrowia potwierdził, że Kanadyjczycy, którzy decydują się zaszczepić na Covid-19 w USA nie muszą po powrocie przechodzić kwarantanny. Warunkiem jest posiadanie dokumentu od lekarza, że wyjazd na szczepienie do USA jest niezbędny z powodów medycznych, a także pisemne poświadczenie z licencjonowanego w USA punktu szczepień.
Jednak wykładnia urzędników ministerstwa zdrowia precyzowała, że musi to być podróż własnym samochodem, może być osoba towarzysząca, trzeba pojechać na szczepienie i wrócić, i nie wolno rezygnować z noszenia maseczki. Przy tym, jak dodało ministerstwo, ostateczną decyzję, czy wpuścić do USA Kanadyjczyka jadącego na szczepienie, podejmą amerykańscy urzędnicy.
Agencja Canadian Press poinformowała w środę, powołując się na odpowiedź amerykańskich urzędników, że Kanadyjczycy, którzy chcą pojechać zaszczepić się do USA, zostaną zatrzymani przez amerykańskie służby graniczne.
Granica Kanady z USA została zamknięta w marcu 2020 roku i od tego czasu porozumienie w tej sprawie jest przedłużane co 30 dni. Ruch między Kanadą a USA ogranicza się do przewozu towarów i niezbędnych przejazdów, do Kanady mogą wjeżdżać bez ograniczeń tylko Kanadyjczycy i osoby posiadające prawo stałego pobytu, a także osoby, których dotyczą specyficzne wyjątki. W lutym wprowadzono obowiązek posiadania negatywnego wyniku testu PCR dla osób przekraczających granicę lądową. Test musi być wykonany nie wcześniej niż 72 godziny przed przyjazdem na granicę. Z tego obowiązku są wyłączeni tzw. niezbędni pracownicy, czyli m.in. kierowcy ciężarówek i pracownicy służby zdrowia.
Kanada zaostrzyła też od lutego restrykcje, obejmując nimi Kanadyjczyków powracających do kraju. 22 lutego weszły w życie obowiązkowe testy dla przylatujących pasażerów wykonywane po przylocie. Poza testem PCR, którego wynik od 7 stycznia pasażerowie okazywali przed wejściem do samolotu, są obecnie testowani jeszcze raz po przylocie, a potem przewożeni do hotelu, w którym oczekują na wyniki testu. Koszty hotelu, wyżywienia, środków bezpieczeństwa ponoszą sami. Osoby, które mają negatywne wyniki testu, mogą kontynuować podróż do domu, by następnie tam odbyć obowiązkową kwarantannę.
Z Toronto Anna Lach (PAP)