Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 18:43
Reklama KD Market

Sąd Najwyższy powróci do sprawy aborcji, może to doprowadzić do ograniczeń w przerywaniu ciąży

Sąd Najwyższy USA przystał poniedziałek na rozpatrzenie sprawy aborcyjnej z Missisipi. Zdaniem mediów może to doprowadzić do ograniczeń w przerywaniu ciąży gwarantowanych orzeczeniem w sprawie Roe kontra Wade na temat praw reprodukcyjnych.

Według przewidywań sąd podejmie kwestię aborcji na początku nowej kadencji rozpoczynającej się w październiku. Ogłoszenie decyzji spodziewane jest do czerwca 2022 roku.

Wywołująca kontrowersje decyzja Sądu Najwyższego USA z roku 1973 w sprawie Roe v. Wade stosunkiem głosów 7:2 zezwoliła na legalizację aborcji we wszystkich stanach przed osiągnięciem zdolności płodu do życia poza organizmem matki. Określono to na ok. 24 tygodni ciąży.

„Sprawa będzie pierwszym poważnym sporem aborcyjnym, który przetestuje wszystkich trzech sędziów nominowanych przez byłego prezydenta Donalda Trumpa do Sądu Najwyższego, w tym jego najnowszą członkinię, sędzię Amy Coney Barrett. Sąd Najwyższy ogłosił, że będzie rozpatrywał spór, Dobbs vs. Jackson Women's Health Organization (w Missisipi)” – podała stacja CNBC.

Uchwalona w stanie Missisipi w roku 2018 roku ustawa zakazuje z ograniczonymi wyjątkami aborcji po 15. tygodniu ciąży. Zablokował ją Sąd Apelacyjny.

Sąd Najwyższy USA podejmował kwestię prawa do aborcji wielokrotnie. Zgodnie z obowiązującym obecnie precedensem stany nie mogą zakazać aborcji przeprowadzanych przed momentem, w którym płód jest zdolny do samodzielnego życia poza organizmem matki. Określono to na około 22 tygodni ciąży lub później.

Władze Missisipi zwróciły się do Sądu Najwyższego o ponowne zbadanie i ustalenie standardów. Uzasadniają to potrzebą odpowiedniej ochrony zdrowia matki i potencjalnego życia.

„Już dawno nadszedł czas, aby sąd zrewidował mądrość tej reguły” - argumentowała prokurator generalna stanu Missisipi Lynn Fitch.

Klinika aborcyjna Jackson Women's Health Organization wezwała Sąd Najwyższy, aby nie podejmował sprawy.

"W nieprzerwanej linii decyzji w ciągu ostatnich 50 lat sąd orzekał, że Konstytucja gwarantuje każdej osobie prawo do decydowania, czy kontynuować ciążę przed osiągnięciem zdolności (płodu do życia poza organizmem matki)" – pisała adwokat reprezentująca klinikę Hillary Schneller.

Jej zdaniem argument stanu Missisipi był "oparty na niezrozumieniu głównej zasady" poprzednich decyzji Sądu Najwyższego.

"Podczas gdy interesy stanu obejmują cały okres ciąży (…) przed osiągnięciem płodu zdolności do życia (poza organizmem matki), interesy stanu nie są wystarczająco mocne, aby wspierać zakaz aborcji" – przekonywała cytowana przez CNBC Schneller.

Nowojorski lekarz Henryk Cioczek zastrzegł w rozmowie z PAP, że jest przeciwnikiem dokonywania aborcji. Za oburzające uznał nagminnie zdarzające się w Ameryce przypadki przerywania ciąży w późnym terminie.

„Dochodzi do tego niekiedy w 30. tygodniu i później, kiedy płód zdolny jest samodzielnie przeżyć poza organizmem matki. To jest już żywy człowiek. Uważam za słuszne ograniczające to sądowe decyzje” – podkreślił dr Cioczek.

Wyjaśnił, że uwrażliwiony jest na życie organizmu do tego stopnia, że nie pozwala nawet ściąć w ogrodzie drzewa, kiedy są na nim gniazda. Mogą tam bowiem być nie wyklute jeszcze z jajek pisklęta, w których jest życie.

„Konserwatyści uchwalają wiele projektów ustaw kwestionujących Roe, orzeczoną w 1973 r., z nadzieją, że skłonią sąd do ponownego rozważenia wcześniejszych precedensów. Z nominacjami Trumpa, najwyższy sąd w kraju ma obecnie większość konserwatywną 6-3” – przypomina CNBC.

Zdaniem stacji walka o aborcję ożywiła przesłuchania kongresowe potwierdzające kandydaturę pobożnej katoliczki Barrett na sędzię Sądu Najwyższego. Zwraca uwagę, że była ona faworytką grup antyaborcyjnych.

Nominowani przez Trumpa sędziowie Neil Gorsuch i Brett Kavanaugh, głosowali w czerwcu ubiegłego roku za zezwoleniem na wejście w życie restrykcyjnej ustawy aborcyjnej w Luizjanie. W głosowaniu 5:4 zablokował to prezes Sądu Najwyższego John Roberts, konserwatysta, który tym razem stanął po stronie liberałów.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama