Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 06:34
Reklama KD Market

Sąd zmienił zakres kary ws. Marka Josko. Oskarżony domaga się szybkiego procesu

Sąd zmienił zakres kary ws. Marka Josko. Oskarżony domaga się szybkiego procesu

Sąd powiatu Lake zmienił zakres kary dla Marka Josko, ekstradowanego z Polski mężczyzny oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na północnych przedmieściach w 1995 roku. Z powodu czynnika alkoholu mężczyźnie grozi nie od 2 do 5 lat więzienia, lecz od 3 do 14. Oskarżony nadal domaga się szybkiego procesu z udziałem ławy przysięgłych.

W poniedziałek 19 kwietnia podczas przesłuchania, które odbyło się w formie wideokonferencji na platformie Zoom, sędzia powiatu Lake, Daniel Shanes, poinformował oskarżonego Marka Josko, że w razie uznania go winnym grozi mu od 3 do 14 lat więzienia, a nie jak wcześniej podawano – od 2 do 5 lat.

Różnica wynika z faktu, że powodując wypadek w 1995 r. Marek Josko miał być pod wpływem alkoholu. W marcu prokuratura powiatu Lake wyjaśniła nam, że Josko musi być karany zgodnie z prawem obowiązującym w 1995 r., kiedy popełniony czyn był w 3. kategorii przestępstw (class 3 felony) i karany od 2 do 5 latami więzienia.

W poniedziałek prokuratorzy powiedzieli jednak sądowi, że ponieważ późno objęli sprawę, nie dopatrzyli się czynnika związanego z alkoholem i w rzeczywistości Josce grozi od 3 do 14 lat więzienia. Sędzia Shanes osobiście sprawdził przepisy, po czym potwierdził nowy zakres kary grożącej Josce.

W odpowiedzi Marek Josko, który przysłuchiwał się dyskusji prokuratora i obrony z sędzią, kręcąc głową, dwukrotnie przeczytał z kartki z mocnym akcentem swoje żądanie wyznaczenia dokładnej daty rozprawy z udziałem ławy przysięgłych.

Przypomnijmy, że Josko odrzucił ofertę ugody z prokuraturą, która zaproponowała mu 4 lata więzienia w zamian za przyznanie się do winy. W marcu data rozprawy została ustalona na 17 maja.

Prokurator Scott Hoffert powiedział, że dokumenty w sprawie rekonstrukcji wypadku nie zostały jeszcze sfinalizowane i wystąpił o odroczenie rozprawy. Obrona argumentowała, że o szybki proces domaga się już od 5 marca, na co prokuratura odpowiedziała, że oskarżony ukrywał się przez wiele lat przed wymiarem sprawiedliwości, a namierzenie świadków sprzed ćwierćwiecza zajmie trochę czasu.

Do wypadku doszło 9 grudnia 1995 r. nad ranem. 42-letni wówczas Marek Josko miał wjechać pod prąd na US Highway 41 w Lake Forest na dalekich północnych przedmieściach. Następnie zderzył się czołowo z pickupem, którego kierowca doznał tylko niewielkich obrażeń. Jednak tą samą drogą jechał 26-letni Dennis Bourassa z Waukegan, który zderzył się z pojazdem Josko i zmarł na miejscu.

Początkowo, z uwagi na brak świadków oraz dowodów, policja oskarżyła Joskę jedynie o jazdę pod wpływem alkoholu. Został zwolniony za kaucją wyznaczoną na 50 tys. dolarów. Po odtworzeniu przebiegu wypadku zarzuty zostały rozszerzone o nieumyślne zabójstwo. Jeszcze w grudniu Polak wsiadł na pokład samolotu do Warszawy.

Sprawa ucichła na blisko 20 lat. Ponownie nabrała obrotu w 2014 roku, gdy z prokuratorem powiatu Lake skontaktowały się służby federalne posiadające nowe informacje na temat Joski. W lutym 2020 r. Josko został aresztowany przez przemyskich policjantów. Ze względu na pandemię jego ekstradycja opóźniła się o trzy miesiące.

Marek Josko od chwili, kiedy w czerwcu 2020 r. stanął przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, utrzymuje swoją niewinność. Twierdzi, że jest jedynym świadkiem wypadku i że nie ma dowodów świadczących o jego winie. Polak podważa również legalność swojej ekstradycji do Stanów Zjednoczonych. Od chwili ekstradycji przebywa w areszcie śledczym powiatu Lake w Waukegan.

Kolejne przesłuchanie odbędzie się pod koniec maja. Sędzia Shanes wyraził nadzieję, że wyznaczony zostanie wówczas ostateczny termin rozprawy.


2 ksiadz

2 ksiadz

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama