Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 14:27
Reklama KD Market
Reklama

Do czwartku bez aresztowania ws. zabójstwa Jakuba Marchewki

Do czwartku bez aresztowania ws. zabójstwa Jakuba Marchewki

Na niedzielę 18 kwietnia zapowiedziano kolejną demonstrację w miejscu, gdzie dwa tygodnie wcześniej, w Wielkanoc, na parkingu przed sklepem w dzielnicy Portage Park w Chicago zastrzelony został 28-letni Jakub Marchewka. Do czwartku po południu policja nie aresztowała sprawcy. Śledztwo trwało.

Kilkaset osób wyraziło na Facebooku zainteresowanie uczestnictwem w kolejnej manifestacji wsparcia dla zastrzelonego w niedzielę wielkanocną 28-letniego Jakuba Marchewki. Rodzina i przyjaciele zmarłego apelują o pokojowe uczczenie pamięci Jakuba. „Zjednoczeni, szukając pokoju w modlitwie, stanowczo zażądamy sprawiedliwości dla Kuby! Prosimy uszanować, że demonstracja jest pokojowa, bez alkoholu i obraźliwych wyzwisk” – napisali organizatorzy wydarzenia na Facebooku. Uczestników zachęca się do ozdobienia samochodów polską flagą z czarną wstążką oraz przyniesienia znicza.

Komendant chicagowskiej policji z 16. dystryktu, Maureen Biggane, w nadesłanym nam w czwartek po południu e-mailu poinformowała, że „jeszcze nie dokonano aresztowania, lecz detektywi aktywnie prowadzą dochodzenie”. Po raz kolejny przekazała szczere wyrazy współczucia rodzinie Marchewków. Obiecała na bieżąco informować o postępach w sprawie.

Tydzień wcześniej, komendant Biggane powiedziała „Dziennikowi Związkowemu”, że policja zidentyfikowała podejrzanego, lecz nie został on jeszcze aresztowany.

W poniedziałek 12 kwietnia amerykańska stacja telewizyjna NBC 5 opublikowała fragmenty nagrań zdarzenia z okolicznych kamer. Widać na nim dwóch bijących się na ziemi na parkingu mężczyzn. W pewnym momencie jeden z nich podnosi się z ziemi z pistoletem w ręku i odchodzi, podczas gdy drugi nieruchomieje. Nagranie zarejestrowało również, jak do leżącego na ziemi mężczyzny podchodzi inny, starszy mężczyzna i obraca go na plecy. Według przyjaciół, był to ojciec ofiary.

W miniony weekend Polonia pożegnała tragicznie zmarłego Jakuba. W sobotę 10 kwietnia w kościele św. Ferdynanda w Chicago odbyła się msza z urną z prochami zmarłego. Przedstawiciele „Dziennika Związkowego” jak i innych mediów nie zostali wpuszczeni do kościoła – czuwające przy drzwiach osoby tłumaczyły to wolą rodziny zmarłego. Na parkingu i wokół kościoła powiewały przymocowane do samochodów biało-czerwone flagi z czarną wstążką. Niektóre auta miały przytwierdzony portret zmarłego. Trzy policyjne radiowozy zaparkowane w rejonie ulic Mason i Barry pilnowały porządku wokół kościoła.

Po mszy kilkadziesiąt osób udało się na miejsce tragedii w rejonie parkingu sklepu Max’s Food and Liquors przy Addison i Austin, aby oddać hołd zabitemu Jakubowi. Uczestnicy pokojowej manifestacji zapalili znicze, złożyli kwiaty i odmawiali modlitwę w miejscu, gdzie umieszczony został portret zabitego.

Do podobnej manifestacji, przebiegającej pod hasłem All Lives Matter doszło następnego dnia, w niedzielę po południu. Uczestnicy odśpiewali hymn polski, zapalali znicze i modlili się. Na miejscu pojawiły się też hasła wzywające do ustąpienia burmistrz Lightfoot oraz gubernatora Pritzkera oraz zaprzestania przemocy w Chicago. Niektórzy uczestnicy manifestacji domagali się od pilnujących porządku funkcjonariuszy, aby ujawnili tożsamość podejrzanego o zastrzelenie rodaka.

Do zdarzenia doszło w niedzielę wielkanocną, 4 kwietnia około 4.30 pm w rejonie 3500 N. Austin w chicagowskiej dzielnicy Portage Park na północnym zachodzie Chicago. Według oficjalnej wersji policji, na parkingu przed sklepem spożywczo-monopolowym doszło do kłótni między dwoma mężczyznami. Kłótnia miała dotyczyć uszkodzenia jednego z samochodów. Gdy konflikt nasilił się, jeden z mężczyzn wyciągnął broń i postrzelił drugiego w klatkę piersiową. Ranny mężczyzna został przewieziony do szpitala Loyola, gdzie stwierdzono jego zgon. Zastrzelony 28-letni Jakub Marchewka był mieszkańcem dzielnicy Belmont Cragin. Śledztwo kontynuują detektywi z Area Five.

W czwartek na stronie GoFundMe wciąż trwała zbiórka pieniędzy na koszty pogrzebu Jakuba Marchewki. Do tego dnia zebrano ponad 33 tys. dolarów. Prochy Jakuba Marchewki mają być pochowane w Polsce.

Osoby, które posiadają informacje mogące pomóc w sprawie proszone są o kontakt z detektywami pod numerem telefonu (312) 746-6554 lub na stronie internetowej CPDTIP.com. Możliwe jest zachowanie anonimowości.

Barbara z północno-zachodniego Chicago (woli nie podawać nazwiska) stała przed kościołem z biało-czerwoną chorągiewką. O śmierci Jakuba Marchewki dowiedziała się z Internetu. Przyjechała na pożegnanie Jakuba, ponieważ sama ma syna w podobnym wieku, który wykonuje niebezpieczną pracę z dala od domu. Po drugie, jak mówi, bo jest Polką, i po trzecie, bo zginął niewinny człowiek.

– Kocham Chicago i jeszcze do zeszłego roku czułam się tu bezpiecznie. Teraz zaczynam się coraz bardziej bać. Zbliżam się do wieku emerytalnego i jedną z opcji jest wyprowadzka z miasta, niestety ze względu na przestępczość.

Urszula mieszka na ulicy Barry niedaleko kościoła św. Ferdynanda od 12 lat. Wyszła przed dom, żeby zobaczyć, co się dzieje, bo mąż powiedział, że przed kościołem jest pełno aut.

– Zawsze przykro, gdy ginie człowiek, ale Polak…? I to taki młody! Nie mogę uwierzyć – mówi, ocierając łzę.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama