Po rocznej przerwie spowodowanej pandemią COVID-19 Koło Biały Dunajec im. Andrzeja Skupnia-Florka przy Związku Podhalan w Ameryce Północnej zorganizowało już 30. z kolei Konkurs Koszyczka Wielkanocnego. Prezes Koła Jan Król zaprosił do Domu Podhalan wszystkich, którym bliskie są polskie tradycje.
– Spotykamy się tutaj, by przekazać tradycje świąteczne naszym dzieciom. Te tradycje, w których i my, starsi, byliśmy wychowani. Wierzę w to, że dzieci tę tradycję będą podtrzymywały – powitał Jan Król zgromadzonych.
Wśród zaproszonych gości w Domu Podhalan byli obecni między innymi: konsul RP Małgorzata Bąk-Guzik, Bogdan Strumiński, prezes koła Solidarność, kapelan ZPPA Bartłomiej Stanowski, a także przedstawiciele Zarządu Głównego ZPPA z prezesem Józefem Cikowskim i wiceprezesami Zofią Bobak-Ustupską i Zdzisławem Dorulą. Nie zabrakło także królowej ZPPA Kamili Wilczek i zbójnika Mateusza Koisa.
– Święta Wielkiej Nocy to czas szczególny. Czas zwycięstwa życia nad śmiercią, wiary nad zwątpieniem, powagi nad lękiem. Życzę państwu, aby siła i nadzieja towarzyszyła przez cały rok – powiedziała konsul Małgorzata Bąk-Guzik.
W tym samym duchu popłynęły życzenia od honorowych gości spotkania, w tym od zarządu ZPPA. Pomysł zorganizowania konkursu na najpiękniejszy koszyczek wielkanocny powstał 30 lat temu. Jego inicjatorami byli nieżyjący już Andrzej Gędłek i Józef Bafia. Ideą spotkania jest chęć kultywowania wśród najmłodszej Polonii obrzędu święcenia jedzenia przeznaczonego na wielkanocny stół.
Wzorem lat poprzednich, Jan Król poprowadził z dziećmi krótką pogadankę o tradycji święcenia pokarmów wielkanocnych. Maluchy chóralnie odpowiadały na pytania. Najmłodszym podobała się degustacja chrzanu – ciekawość przezwyciężała wykrzywione miny ostrym, świątecznym przysmakiem.
Po wspólnej modlitwie, którą odprawił ojciec Bartłomiej Stanowski – kapelan ZPPA i po poświęceniu koszyczków, rozpoczął się konkurs. Komisja konkursowa wyłoniła najpiękniejsze koszyczki wielkanocne. Wybór nie był łatwy. Ponad setka pięknie udekorowanych świątecznych kompozycji aż prosiła się o nagrodę. Każdy z członków jury mógł wybrać tylko jeden koszyczek. Oprócz równorzędnych 8 nagród głównych, wszystkim dzieciom wręczono śliczne upominki.
Po ogłoszeniu wyników wszystkie dzieci zostały zaproszone na tradycyjny świąteczny poczęstunek, a także wystawę pisanek Joanny Tkacz, która zdradzała tajemnicę powstawania jej dzieł. Na parkingu, w tymczasowej zagrodzie, pod nadzorem bacy Wojtka Jędrola, oczy dzieci cieszyły żywe baranki, z którymi można było zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia.
Żegnając gości, Jan Król powiedział: – Już od paru lat pomagaliśmy panu Andrzejowi Gędłkowi przy organizowaniu konkursu. Teraz po jego stracie, my – jako Koło Biały Dunajec – przejęliśmy funkcję organizatora i będziemy dalej starać się podtrzymywać tę tradycję.
Tekst i zdjęcia: Artur Partyka