Sytuacja niczym z filmu akcji rozgrywała się w centrum Chicago we wtorek w nocy i środę. W mieszkaniu w wieżowcu znaleziono martwego mężczyznę, a później w tym samym miejscu odkryto materiały wybuchowe.
W nocy z wtorku na środę policja przybyła do budynku w rejonie 240 E. Illinois w chicagowskiej dzielnicy Streeterville w odpowiedzi na zgłoszenie zaniepokojonej rodziny, której 30-letni syn nie odpowiadał na telefony. W mieszkaniu na siódmym piętrze nowoczesnego wieżowca znaleziono rozkładające się ciało Theodore’a Hilka.
Gdy na miejscu detektywi prowadzili śledztwo w sprawie śmierci, kilku funkcjonariuszy poczuło się źle. Z mieszkania wydobywał się silny niezidentyfikowany zapach. Początkowo twierdzono, że w mieszkaniu mogła odbywać się produkcja narkotyków. Wezwano jednostkę zajmującą się niebezpiecznymi materiałami. Szef chicagowskiej policji powiedział w czwartek w wywiadzie udzielonym ABC7, że zidentyfikowanie podejrzanych substancji utrudniał stan mieszkania, który wskazywał na chorobowe zbieractwo mieszkańca.
W środę po południu policja wróciła do mieszkania. W toku śledztwa znaleziono materiały wybuchowe. Wezwano jednostkę bombową, jednostkę SWAT oraz FBI. Specjalne służby zidentyfikowały w całym mieszkaniu substancje i materiały potrzebne do wykonania bomby. Znaleziony tam środek chemiczny wstępnie zidentyfikowano jako azydek, stosowany jako środek do inicjowania wybuchu.
Ewakuowano mieszkańców z sąsiednich pięter. Niebezpieczne materiały usunięto do godziny 11 pm.
Przyczynę śmierci mieszkańca wykaże sekcja zwłok, która była zaplanowana na czwartek.
Nowoczesny budynek ze stali i szkła znajduje się w dzielnicy Streeterville, w pobliżu jeziora i Navy Pier, w sąsiedztwie kampusu i szpitala Northwestern Memorial.
(jm)