Lech spisywał się ostatnio znakomicie w lidze, ale w ubiegłym tygodniu został sensacyjnie wyeliminowany przez Resovię Rzeszów z Pucharu Polski. Później zrehabilitował się, pokonując w Kielcach Koronę 3:2, jednak w sobotę poniósł pierwszą porażkę w ekstraklasie od 27 lipca.
Zaczęło się po myśli "Kolejorza", bo w 24. minucie Szwed Mikael Ishak pokonał Kacpra Rosę. 30-letni bramkarz rozegrał pierwszy ligowy mecz w tym sezonie - w piątek na treningu poważnej kontuzji kolana doznał Ivan Brkic, który wystąpił we wszystkich poprzednich kolejkach. Bośniak będzie pauzował przez kilka miesięcy.
Była to szósta bramka Ishaka w tym sezonie ligowym. W klasyfikacji strzelców wyprzedza go tylko Portugalczyk Leonardo Rocha z Radomiaka, który strzelił dziewięć goli.
Już po chwili wyrównał Słowak Samuel Mraz (25.), który wpisał się ponownie na listę strzelców w drugiej połowie (54.) i został bohaterem gości.
Lech pozostanie liderem przez najbliższe dwa tygodnie, bo rozgrywki klubowe pauzują z powodu przerwy na mecze drużyn narodowych. Ma 25 punktów, a na drugie miejsce wskoczył Raków Częstochowa - 23. Motor awansował na 10. lokatę z dorobkiem 15 punktów.
We wcześniejszym sobotnim meczu Raków odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo - nad Radomiakiem 2:0. W czasie tej serii podopieczni trenera Marka Papszuna, który poprowadził tę drużynę po raz 300. w karierze, zdobyli 10 bramek i stracili tylko jedną. Te w Radomiu strzelili Hiszpan Ivi Lopez (33.) i Ukrainiec Władysław Koczerhin (90+1.).
"Dziękuję klubowi i właścicielowi za zaufanie, a drużynie za to, że zrobiła mi prezent na ten piękny jubileusz" - powiedział Papszun.
O dwa mniej punkty mniej od Rakowa ma broniąca tytułu Jagiellonia Białystok, która w najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu tej kolejki w niedzielę podejmie siódmą w tabeli Legię Warszawa - 15 pkt. Oba zespoły przystąpią do tego meczu po czwartkowych zwycięstwach w 1. kolejce Ligi Konferencji - "Jaga" pokonała na wyjeździe FC Kopenhaga 2:1, a Legia - u siebie Betis Sewilla 1:0.
Poza tym w sobotę Stal Mielec pokonała u siebie Lechię Gdańsk 2:1, a Górnik przegrał w Zabrzu z Zagłębiem Lubin 0:1, mimo że goście przez prawie całą drugą połowę grali w dziesiątkę.
Piątek był udany dla gości. W meczu inaugurującym 11. kolejkę na stadionie Cracovii, gdzie w roli gospodarza występuje Puszcza Niepołomice, beniaminek GKS Katowice zwyciężył aż 6:0. Wszystkie bramki zdobyli inni piłkarze - na listę strzelców wpisali się: Mateusz Kowalczyk (31.), Sebastian Bergier (41.), Oskar Repka (57.), Arkadiusz Jędrych (73. z rzutu karnego), Bartosz Nowak (77., także z "jedenastki") oraz Jakub Antczak (86.).
Od kiedy Puszcza gra w ekstraklasie, tj. od początku poprzedniego sezonu, dotychczas nie poniosła w tych rozgrywkach porażki wyższej niż trzema bramkami.
"Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Dzisiaj grały dwa zespoły – GKS oraz zlepek ludzi, który nie wiadomo po co wyszedł na boisko. Chcę przeprosić wszystkich kibiców, osoby pracujące w klubie. Ja biorę za to odpowiedzialność. Przed nami trudny czas, trzeba wyciągnąć konsekwencje i wnioski, bo jak dalej ma to tak wyglądać, to trzeba się pakować do innej ligi. Nie ma szans, aby w ten sposób funkcjonować na tym poziomie" - skomentował trener "gospodarzy" Tomasz Tułacz.
GKS ma 15 punktów i jest na ósmej pozycji, z kolei Puszcza zgromadziła osiem i zajmuje przedostatnie miejsce. Gorszy jest tylko Śląsk Wrocław, który ma cztery "oczka", ale rozegrał o trzy mecze mniej. W niedzielę podejmie Cracovię.
W drugim piątkowym spotkaniu Korona Kielce wygrała w Łodzi z Widzewem 1:0 po golu Japończyka Shumy Nagamatsu (80.) i z 12 punktami awansowała na 13. lokatę. Widzew, który przegrał przed własną publicznością po raz pierwszy w tym sezonie, ma 16 i jest szósty.
W ostatniej serii spotkań przed przerwą na mecze reprezentacji narodowych w niedzielę odbędą się jeszcze trzy mecze: szlagier Jagiellonii z Legią, starcie Śląska z Cracovią we Wrocławiu oraz Pogoni z Piastem Gliwice w Szczecinie.