Dwa psy pary prezydenckiej, Joe i Jill Bidenów, wróciły do Białego Domu - poinformowała w środę rzeczniczka Jen Psaki. Czworonogi przez kilkanaście dni przebywały w Delaware po tym, jak jeden z nich ugryzł agenta ochrony szefa państwa.
"Champ i Major są tutaj, w Białym Domu" - powiedziała dziennikarzom Psaki na środowej konferencji prasowej, odnosząc się do dwóch owczarków niemieckich.
Według CNN Major na początku marca miał ugryźć jednego z agentów ochrony Białego Domu. Nie wiadomo, jak poważne były obrażenia, jednak według rozmówców stacji „sytuacja była na tyle poważna, że psy zostały natychmiast odesłane” do domu rodzinnego Bidenów w Wilmington w stanie Delaware.
Tam Major, według słów rzeczniczki, przeszedł szkolenie i obecnie przystosowywany jest ponownie do codziennego życia w Białym Domu. "Psy tu będą, ale nierzadko będą także przebywać w Delaware" - wyjaśniła Psaki.
Starszy z dwóch prezydenckich psów, Champ, ma ok. 13 lat. Major jest młodszy i ma trzy lata. Jak podała CNN, już wcześniej zdarzały mu się agresywne zachowania, w tym „skakanie, szczekanie i atakowanie” personelu i ochrony Białego Domu.
Telewizja przytoczyła wypowiedź pierwszej damy Jill Biden z lutego, że adaptacja psów w nowym miejscu była dla niej bardzo ważna. Jak wyjaśniła, psy nie są przyzwyczajone m.in. do jeżdżenia windą i spacerów w obecności dużej liczby ludzi. (PAP)