Chicago jest na trzecim miejscu pod względem korków na drogach, a odcinek chicagowskiej autostrady jest najbardziej zakorkowanym miejscem w kraju – wynika z najnowszego raportu firmy INRIX badającej sektor transportu.
Korki w Chicago są jednak mniejsze niż te w Nowym Jorku i Filadelfii. Chicagowscy kierowcy tracą w nich 86 godzin rocznie, podczas gdy kierowcy w Nowym Jorku – 100 godzin, a w Filadelfii – 94 godziny.
Najgorszym odcinkiem komunikacyjnym nie tylko w Chicago, ale w całym kraju, jest autostrada Eisenhowera (I-290) w rejonie między skrzyżowaniami z I-94 i I-294.
Wysokie trzecie miejsce Chicago zajęło mimo faktu, że ruch drogowy w naszym mieście spadł w 2020 r. o 22 proc. z powodu pandemii.
Najnowsze dostępne dane dotyczą 2020 roku. W 2019 roku Chicago zajmowało drugie miejsce pod względem korków. W 2020 roku zostało wyprzedzone przez Filadelfię.
Korki kosztują Chicago w skali rocznej 4,6 mld dol. – 1279 dolarów przeliczeniu na jednego kierowcę, a średnia rozwijana prędkość wynosi – podobnie jak w nowym Jorku i Filadelfii – od 12 do 15 mil na godzinę, dlatego warto o tym pamiętać i czasem optować za rowerem lub transportem miejskim.
Według raportu, Wietrzne Miasto jest również na siódmym miejscu na całym świecie pod względem korków. Najgorszym jest Bogota w Kolumbii, gdzie statyczny kierowca spędza w aucie w korku 133 godziny.
(jm)