Od najbliższego wtorku słynne chicagowskie „dibsy” będą zbierane przez służby miejskie. Mieszkańcy zostali zobowiązani do usunięcia ich, jeśli nie chcą, by trafiły do śmieci.
Miasto rozpocznie usuwanie „dibsów” już w najbliższy wtorek 2 marca. „Dibs” to kontrowersyjna chicagowska tradycja kierowców, którzy na odśnieżonych przez siebie miejscach do parkowania zostawiają znaczniki, aby zachować swoje miejsce. Czasem jest to krzesło, czasem zabawka, a ostatnio, w czasie wysokich mrozów, nawet zamrożone dżinsy. „Dibsy” wyrosły jak grzyby po deszczu po niedawnych obfitych opadach śniegu.
Ze względu na prace miasta związane z usuwaniem śniegu i lodu, służby będą usuwać również „dibsy” i ostrzegły mieszkańców, że tak się może zdarzyć. „Mieszkańcy powinni usunąć swoje krzesła, pachołki i inne przedmioty, aby zapobiec ich wyrzuceniu” – napisał w oświadczeniu Departament Ulic i Oczyszczania Miasta (Streets and Sanitation Department).
Zaklepywanie miejsca parkingowego nie jest oficjalnie usankcjonowane przez miasto, a ta licząca sobie dziesiątki lat praktyka od lat budzi kontrowersje. Krytycy twierdzą, że zwyczaj jest niesprawiedliwy, zwolennicy natomiast uważają, że kierowcy spędzają godziny na mrozie odśnieżając miejsca parkingowe i zasługują na to, aby móc na nie wrócić.
(kk)