Renata Ciszek – z wykształcenia nurse practitioner, w swojej Re-Medispa osiąga bardzo dobre efekty w medycynie estetycznej. Mówi więc o tym, dlaczego należy dbać o siebie podczas pandemii i jak emigrantki wygrywają z depresją. Uczestniczka prestiżowych kursów i propagatorka światowych trendów w odmładzaniu, podziwia panów dbających o wygląd i zachęca zrelaksowane żony do dbania o siebie.
Tatiana Kotasińska: Czy Polki potrzebują upiększania?
Renata Ciszek: – Każda kobieta potrzebuje upiększania, bo wtedy jest pewniejsza siebie i czuje się lepiej. Polki wyróżniają się wśród Amerykanek i innych nacji tym, że są zadbane. Wiele Polek wykonuje ciężkie prace fizyczne ale nawet jeśli to robią, to mają satysfakcję: ciężko pracuję, ale jestem zadbana. Bliscy w Polsce często oczekują od nas, że jak wracamy do kraju to mamy świetnie wyglądać, a tym samym podtrzymać mit Ameryki.
Często używasz określenia „naturalna medycyna estetyczna”. To brzmi jak oksymoron. Jak sztuczna interwencja staje się naturalna?
– Medycyna estetyczna się zmieniła. Teraz się tak wykonuje zabiegi, że jak ktoś popatrzy na Ciebie po zabiegu, nie ma prawa powiedzieć, że jesteś „zrobiona”, ale że dobrze wyglądasz. Wtedy wiele kobiet mówi, że dobrze spały lub wróciły z wakacji. Wstydzą się przyznać. Nie “wypycha” się twarzy tylko uzupełniamy to, co się straciło. Nie jest również modne wygładzanie wszystkiego na tzw. Blachę. Wyśmiewanych ryb i żab się już nie robi…
Dziwnie czuję się z tym określeniem: ,,jesteś zrobiona”…
– Kobiety potrzebowały luźnego określenia na to, że zaszła duża zmiana. Wiedzą, że w pewnym wieku normalnie nie wyglądałyby tak ładnie jak z – podkreślam – naturalnie zaaplikowanym botoksem i wypełnieniem..
Zdarza się, że wstrzyknięcie kwasu hialuronowego może spowodować ślepotę. Czy kiedykolwiek czułaś, że ryzykujesz w pracy?
– Pracując nie mogę nawet czuć, że zbliżam się do ryzyka. Muszę wiedzieć, gdzie jestem z igłą i co robię. To bardzo profesjonalna praca, trzeba perfekcyjnie znać anatomię. Nie miałam żadnego poważnego błędu w sztuce medycznej.
Ale czujesz wciąż stres?
– Oczy to miejsce zabiegów, przy których nigdy nie można być wyluzowanym. Mimo tego całego doświadczenia, które mam, przestaję oddychać, aby poczuć co robię, kiedy wbijam igłę. Mówię o tym, aby uświadomić ludziom, że to jest praca dla kosmetyczek, które przylatują na 2 tygodnie i robią zabiegi w piwnicach.
Kosmetyczki przyjeżdżają do Chicago z Polski i przyjmują w tymczasowych gabinetach, a potem znikają. Domyślam się, że klientki nie sprawdzają ich uprawnień.
– Niestety. Potem takie kobiety przychodzą i proszą abym poprawiła efekty takich zabiegów, rozpuściła wypełnienia… Niektórych nie da się naprawić. Chciały zaoszczędzić ale pozniej musza płacić za poprawki. Gdyby odnosily sukcesy w Polsce, nie przyjeżdżałyby tutaj na zarobek. Po efektach ich pracy widać, że nie są profesjonalistkami, że używają słabych produktów, pracują starymi metodami.
Warto zapłacić za Twoją wiedzę?
– Od momentu ukończenia studiów medycznych jeżdżę po całym świecie na seminaria i kursy. Klient płaci więc za moją wiedzę a nie tylko za tak zwana strzykawkę.
Ilu lat doświadczeń potrzeba, by pracować na tym poziomie, na którym ty pracujesz?
– Swoją pracę wykonuję już 6 lat, ale aby zdobyć niezbędną wiedzę studiowałam 10 lat. W tym czasie sposób, w jaki pracowałam na początku, już się zmienił, a w tym zawodzie musisz być na topie. Na treningu w Anglii poznałam lekarza uznanego za światowego ,,króla wypełnień”. On pracuje inaczej niż Amerykanie. Królową ust zaś jest dziewczyna ze Szkocji, od niej się wszyscy uczą. I z tą całą wiedzą wyrabiam swój własny styl. Muszę mieć ciągłe poczucie, że się rozwijam.
Taki głód wiedzy?
– Palący od środka. To zdanie wygłosił gdy byłam dzieckiem mój trzydziestoletni tato. Był dobry w biznesie i ciągle parł do przodu. Nie rozumiałam wówczas tego co mówił, ale najwyraźniej przekazał mi ten gen rozwoju.
Jesteś nurse practitioner ze specjalizacją kardiologii. Skończyłaś pełne studia medyczne, na ile bazujesz na swoim wykształceniu medycznym w tej pracy?
– To nieoceniony zasób wiedzy, z którego mogę korzystać. Mam całościowe podejście do pacjenta, patrzę na skórę i próbuję naprawiać przyczynę powstania tej zmarszczki, a nie tylko samą zmarszczkę.
Czy uważasz, że jesteś najlepsza na polonijnym rynku?
– Nie wiem, bo się nie porównuję z innymi, ale cały czas obsesyjnie trenuję, aby być najlepszą w tym co robię.
Ale Ty nie jesteś perfekcyjną wizytówką tej kliniki, perfekcyjnie zrobiona lalką. Jesteś raczej ładną, elegancką i skromną Polką.
– Bo sztuczne jest nieładne. Natura dała mi okrągłą buzię i także te zmarszczki, co mi się robią, jestem w stanie zniwelować laserami.
Czy zauważyłaś zwiększone zainteresowanie odmładzaniem podczas pandemii?
– Tak! Kobiety miały więcej czasu aby się regenerować po laserach. Bardzo duzo tez robilam powiększanie ust, bo klientki nosiły maseczki i nie widać było opuchnięcia po igłach.
Podczas pandemii wiele osób narzeka na spadek samopoczucia. Czy obserwujesz to wśród Twoich klientek?
– Tak, dużo moich klientek narzeka na depresję. Często przychodzą na zabiegi, aby poczuć się lepiej, bo upiększenie zawsze podnosi nastrój. Są nawet publikacje w Medical Journals z których wynika, że botoks czasami jest skuteczniejszy w walce z depresją niż antydepresant.
Pięknem w koronawirusa, a botoksem w depresję?
– Dokładnie tak. Piękno daje paniom nadzieję.
Ta szybka naprawa człowieka?
– Raczej ta pewność siebie z tego wynikająca i przekonanie, że sobie poradzę. W lusterku widzę młodszą i odświeżona osobę. Zmarszczki nie zachęcają do życia. Gdy wyglądam lepiej, chce mi się to utrzymać, chce mi się ćwiczyć, bo wtedy buduję endorfiny i wchodzę w pozytywny cykl działania. Gdy kobiety siebie nie lubią zaczynają jeść, tyć, a wtedy… jeszcze bardziej siebie nie lubią.
Statystyki mówią, że do 70 procent kobiet po 30. Roku życia przechodzi jakiś epizod depresji. Ponad 30 procent Polaków zmaga się z depresją i lękami regularnie. Jak kobiety sobie z tym radzą?
– Ważne jest poznanie przyczyny depresji. Często rodzi się z niezdrowego myślenia i porównywania się do innych. Świadome dziewczyny zaczynają ćwiczyć, korzystają z trenerów personalnych, zaczynają jeść lepiej a czasami biorą antydepresanty. No i przychodzą na zabiegi estetyczne.
Wierzysz, że współcześnie kobiety są silniejsze?
– Tak, są lepiej wykształcone, silniejsze, realizują swoje cele też poza rodziną. Gdy kobieta czuje się spełniona – nie będzie miała depresji.
A co jest źródłem depresji emigrantek?
– Chorobą 21. wieku jest to, że nie czujemy się wystarczająco dobrze sami ze sobą. Emigrantki często nie mogą realizować swojego wykształcenia i doświadczenia zawodowego. Wchodzą w ten wyścig szczurów tutaj i pracują ponad siły.
Czy Polka, która wyemigrowała, dostała tu w USA wystarczająco dużo w zamian za utratę ojczyzny, przyjaciół, często rodziny?
– Oddajemy bardzo dużo, często wykształcenie, możliwość życia w swoim kraju, rodzinę…Cena jest wielka, a zysk głównie finansowy. Często kobiety, które się zostawiły dzieci w Polsce żeby im pomóc finansowo, nigdy tak naprawdę nie zyskały, bo nie uczestniczyły w ich wychowaniu. Te dzieci nigdy tego nie docenią, wręcz przeciwnie. Rozbijają się małżeństwa, ale ludzie wciąż wybierają życie w Ameryce, bo tu żyje się łatwiej.
Czy masz świadomość, jaki jest status społeczny i matrymonialny twoich pacjentek? Jakie mają wykształcenie?
– Nie pytam ich, bo wyksztalcenie tak naprawde nie swiadczy o tym ile ktos zarabia. Raczej interesuje mnie czy je stać na moje zabiegi.
Lubisz pieniądze?
– Lubię wolność, którą dają pieniądze. One pozwalają mi spać w nocy spokojnie.
Wśród tak zwanej płci brzydkiej ukrywa się wielu wrażliwych na punkcie swojego wyglądu mężczyzn. Co Re-Medispa ma im do zaoferowania?
– 30 procent moich pacjentów to mężczyźni i korzystają z tych samych zabiegów co kobiety. Ale ,,robi się ich” bardziej na męsko, robią sobie nawet usta. Mężczyźni też się chcą podobać.
Czy to jest słabość?
– Przeciwnie, mężczyzna, który przychodzi do naszej kliniki, musi być na tyle pewny siebie, żeby nie przejmować się tym, co o nim pomyślą. Ale zauważyłam, że dotyczy to głównie miejskich chłopaków. Mają rozeznanie i chcą się podobać. Jest to dla nich chyba potwierdzeniem statusu finansowego. Mężczyźni ze środowisk wiejskich traktują upiększanie jako ujmę.
Nigdy nie masz pokusy, aby popatrzeć na takiego mężczyznę jak na słabego, zniewieściałego chłopca?
– Nie! Polak, który się nie wstydzi tu przyjść, bardzo mi imponuje. Wyraźnie widać jego świetną samoocenę.
Jedna z moich dojrzałych koleżanek wyjaśniła mi intrygujące zjawisko, według niej dość typowe w świecie damsko-męskim. Powiedziała: ,,Często mężowie koleżanek, które przestały o siebie dbać, mniej lub bardziej otwarcie rozglądają się za młodszymi kobietami”.Czy to tak brutalnie proste?
– To bardzo częste. Kobiety oczekują miłości do końca życia, ale zapomniały jak wyglądały, kiedy poznały swojego męża. Uważają, że im się ,,należy”.
Mówią: ,,Mój Krzysiu i tak mnie kocha taką jaką jestem”
– Ale nie wiedzą, że Krzysiu w międzyczasie podziwia na facebooku inne panie. Badania pokazały też, że panowie lubią mieć naturalne kobiety w domu, a oglądają się za bardzo zadbanymi. Kobieta, która przestała dbać o siebie, mówi mężczyźnie:,,nie zależy mi na tym, co o mnie myślisz”, lub coś w stylu:,;mogę sobie chodzić po domu bez stanika”. Ale najgorszym błędem jest nie mieć żadnych sekretów przed mężczyzną. To zabija zainteresowanie. Najlepsze ciasto jedzone codziennie zaczyna cię mdlić. Zawsze sugeruję kobietom, by nie zdradzały mężom tajników swojego upiększania.
Wspominałaś, że było ci trudno wysiedzieć w domu podczas lockdownu. Jesteś pracoholiczką?
– Uświadomiłam sobie wtedy, że za dużo mojej własnej wartości pochodzi z pracy. Miałam okazję to skonfrontować i przepracować, aby mnie nie dopadło gdy przejdę na emeryturę.
Co udało Ci się zmienić?
– To długi proces, bo jako polska emigrantka mam w głowie mocny program, że muszę walczyć o przetrwanie. Ale zaczęłam bardziej doceniać moją rodzinę, medytować, doceniać siebie. Cieszę się dziećmi, patrzę jacy oni są fajni. Zaczęłam się też cieszyć małymi rzeczami, jak choćby sprzątanie w domu. Zwolniłam tempo.
A zrobiłaś postęp ze swoim uzależnieniem od słodyczy, do którego się przyznajesz?
– Zauważyłam, że jak nie jem słodyczy przez 3 dni, odchodzi mi na nie ochota. Tylko trzeba te 3 dni przetrwać.
Jesteś osobowością alfa czy kobietą czynu?
– Chciałabym być kobietą, ale sytuacja mi na to nie pozwala.
Co to znaczy?
– Nie mogę się pozbyć tego poczucia, że mogę liczyć głównie na siebie. Zrodziło się coś takiego we mnie, kiedy miałam 14 lat i zmarł mój tata. Nie daję sobie szans na to, aby poczuć swoją kobiecość ale bez nadmiaru obowiązków.
A co jeszcze chciałabyś osiągnąć?
– Chciałabym wejść na taki poziom duchowy, aby móc czasem siedzieć w domu i zupełnie nic nie robić. Po prostu być tu i teraz. Bez najmniejszego poczucia winy. Chciałabym też mieć medyczne spa i z zespołem ludzi realizować pełną transformację kobiet. Chciałabym zamieniać panie ,,z kopciuszka w królewnę”. Kobietom się to należy. Chciałabym wraz z zespołem medyków, estetyków i psychologów, uszczęśliwić jak największą liczbę kobiet, polepszyć ich jakość życia.
Co specjalistka medycyny estetycznej zaleca swoim pacjentom na okres pandemii?
– Osoby, które siedzą w domu, powinny ćwiczyć i wychodzić na spacery. Powinny także pić więcej wody, a jeść mniej i oczywiście dbać o cerę.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Tatiana Kotasińska