Ośrodek, którego kanclerzem jest polski ksiądz, miał zwolnić nauczyciela za zgłoszenie napaści seksualnej na ucznia
Kolejny pozew przeciwko Orchard Lake Schools wpłynął pod koniec stycznia do sądu federalnego w Michigan. Były nauczyciel liceum St. Mary ‘s Prep, znajdującego się na kampusie, zarzuca w nim administracji, że zwolniła go, gdy zgłosił nadużycia wobec jednego z uczniów, którego koledzy chcieli zaangażować w „zabawy seksualne” podczas wyjazdu na rekolekcje.
Pozew złożony został ponad miesiąc po tym, jak dwóch byłych pracowników oskarżyło ośrodek Orchard Lake Schools i jego kanclerza, księdza Mirosława Króla, o molestowanie seksualne, zastraszanie i działania odwetowe, gdy ci próbowali zgłosić nieprawidłowości.
Liceum katolickie St. Mary’s Preparatory wraz z seminarium duchownym oraz Polską Misją leżą na terenie kampusu Lake Orchard Schools (OLS), którego Król jest kanclerzem od połowy 2017 r.
Były nauczyciel zarzuca w pozwie złożonym 28 stycznia w sądzie federalnym na rejon Wschodniego Michigan, że został bezpodstawnie zwolniony z pracy po tym, jak zgłosił incydent napaści seksualnej na ucznia przez innych uczniów podczas szkolnego wyjazdu.
Do zdarzenia miało dojść w marcu 2019 roku podczas rekolekcji w Clarkston w Michigan. Grupa licealistów próbowała nakłonić młodszego kolegę do zabawy w „nagie kręgle”, która miała polegać na rozbieraniu się i wzajemnym rzucaniu na siebie w zbiorowym prysznicu pełnym piany. W pozwie wymieniona jest inna „gra”, w której nagi uczeń siada na twarzy innego ucznia.
Chłopiec, którego dotyczy pozew, był rok młodszy od kolegów i, według pozwu, nie chciał brać udziału w tego typu zabawie, lecz ci weszli do jego pokoju i siłą próbowali go rozebrać. Jeden z opiekunów, który wiedział, co się dzieje, miał zasugerować mu, aby zamknął się w pokoju, jeżeli nie chce mieć kontaktu z kolegami.
Uczeń miał opowiedzieć o zdarzeniu nauczycielowi, który w St. Mary uczył od 20 lat. Gdy o sprawie dowiedziała się administracja szkoły, uczeń miał być przesłuchiwany. Sprawę incydentu podniósł również nauczyciel w rozmowie z dyrektorem.
Od czasu incydentu uczeń miał nie wrócić już do szkoły, a naukę w liceum ukończył z domu.
Według pozwu, dyrektor sklasyfikował zdarzenie jako 5 w dziesięciostopniowej skali napaści seksualnych, a wówczas nauczyciel, według pozwu, miał udać się ze skargą do Króla. Został zwolniony dziewięć dni później, mimo że kanclerz miał zapewniać, że nie poniesie konsekwencji, jeśli opowie „całą prawdę”. Oficjalnym powodem zwolnienia nauczyciela było, według pozwu, nieodpowiadanie na e-malie na czas, a także incydent sprzed dwóch miesięcy dotyczący innego ucznia.
Nauczyciel skarży szkołę za bezprawne działania odwetowe, a także obojętność wobec nieodpowiedniego zachowania uczniów. Były uczeń również skarży szkołę. Strona skarżąca domaga się 75 tys. dol. zadośćuczynienia za poniesione szkody i koszty, a także przyjęcia nauczyciela z powrotem do pracy.
Ośrodek OLS w wydanym oświadczeniu stwierdził, że w pozwie są „liczne fałszywe zarzuty”, a także że komentowanie w sprawie zwolnienia pracownika nie byłoby odpowiednie. Dodał, że szkoła podjęła odpowiednie postępowanie w sprawie, co zostanie przedstawione w sądzie oraz że bezpieczeństwo uczniów jest najwyższym priorytetem w OLS.
Przypomnijmy, że 14 grudnia 2020 r. do sądu federalnego na rejon Wschodniego Michigan w Detroit trafił pozew sądowy złożony w imieniu dwóch mężczyzn, Polaków, przeciwko ośrodkowi Orchard Lake Schools oraz jego kanclerzowi księdzu Mirosławowi Królowi. W pozwie domniemane ofiary zarzucają księdzu molestowanie seksualne, zastraszanie i działania odwetowe, gdy ci próbowali zgłosić nieprawidłowości.
Reprezentująca skarżących mężczyzn prawnik Jennifer Salvatore powiedziała nam, że choć druga sprawa jest zupełnie odrębnym pozwem sądowym, zauważalne są podobieństwa w podejmowaniu przez ośrodek działań odwetowych za zgłaszanie nieprawidłowości. Zapytana o postępy w sprawie reprezentowanych przez jej kancelarię Polaków, odpowiedziała, że strona Orchard Lake do połowy lutego ma oficjalnie odpowiedzieć na oskarżenie.