Choć jezioro Michigan wygląda magicznie również w środku zimy, jego znawcy przypominają, że może być śmiertelnie niebezpieczne. Spacerowanie po „lodowych półkach” i eksplorowanie fantazyjnych kształtów może się skończyć niezamierzoną lodowatą kąpielą, a nawet utonięciem.
Lodowe półki i cudaczne kształty uformowane nad brzegiem jeziora przez wiatr i fale z mieszanki śniegu, lodu i piasku mogą jednocześnie zachwycać i przerażać. Eksperci ostrzegają poszukiwaczy przygód, że lodowe cuda najbezpieczniej oglądać z daleka.
Zimą fale i wiatr wypychają na powierzchnię tzw. lodowe półki, które tworzą na nadbrzeżu ciekawe formy. Jednak chodzenie i wspinanie się po nich jest niebezpieczne, gdyż pod warstwą śniegu może kryć się lód, ponadto w nieregularnych kształtach jest mnóstwo szczelin i zakamarków, gdzie lód może być kruchy.
Spacerując po ośnieżonym i oblodzonym nadbrzeżu, w rzeczywistości możemy spacerować po zamarzniętym jeziorze – ostrzegają eksperci. Jeśli lód się załamie, do tragedii niedaleko. To właśnie przytrafiło się niedawno mężczyźnie, który ku przestrodze opublikował wideo ze zdarzenia na Facebooku.
W nagraniu mężczyzna spaceruje po ośnieżonym wybrzeżu jeziora Michigan w rejonie Rogers Park, gdy nagle zapada się, po czym boryka z wydostaniem na powierzchnię. Mediom powiedział, że był przekonany, że spaceruje po plaży, a nie po tafli jeziora. Na szczęście w miejscu, gdzie wpadł, woda była płytka i skończyło się tylko na przemoczeniu butów i nóg do kolan.
Od 2010 r. w jeziorze Michigan zanotowano 948 utonięcia – według Great Lakes Surf Rescue Project, grupy prowadzącej statystyki utonięć. Organizacja przypomina, że zawsze należy zachować ostrożność w pobliżu wszystkich dużych zbiorników wodnych.
Jezioro Michigan jest trzecim co do wielkości w kompleksie pięciu Wielkich Jezior Ameryki Północnej i jako jedyne z nich w całości leży na terytorium USA. Powierzchnia tafli wody wynosi 57 800 km², jezioro ma 494 km długości i 190 km szerokości. Średnia głębokość akwenu to 280 stóp (85 m).