Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 01:02
Reklama KD Market

Amerykanie rozpoznają osoby ze szturmu na Kapitol

Aresztowano już ponad 150 uczestników szturmu na Kapitol z 6 stycznia. Przy zatrzymaniu kilkudziesięciu z nich służbom pomogły osoby, które rozpoznały na udostępnionych publicznie materiałach swoich znajomych, sąsiadów czy członków rodziny.

FBI już na drugi dzień po zamieszkach zwróciło się do Amerykanów o pomoc w identyfikacji tych, którym udało się wedrzeć do Kapitolu.

Bazowano na setkach zdjęć i nagrań osób skandujących groźby, bijących się z policją czy przechadzających się po korytarzach Kongresu. Od tamtej pory od obywateli do służb spłynęło już ponad 200 tys. sygnałów. Wielu wśród uczestników szturmu rozpoznało swoich znajomych, kolegów z klasy, sąsiadów, a nawet członków rodziny.

Jeden z takich przypadków dotyczy 18-letniego Jacksona Reffitta z Teksasu, który zgłosił służbom bezpieczeństwa, że słyszał, jak jego ojciec przyznawał się do wejścia do Kongresu z bronią.

Po tych doniesieniach na nagraniach z amerykańskiego parlamentu udało się rozpoznać Guya Reffitta. Mężczyzna miał ostrzegać rodzinę przed dzieleniem się informacjami ze służbami, ale jego córka i żona zapewniały publicznie, że Guy jest dobrą osobą, która nikogo by nie skrzywdziła.

Innym przypadkiem są doniesienia byłej żony emerytowanego oficera sił powietrznych, która na nagraniu ze szturmu na Kongres rozpoznała charakterystyczny zielony kask i kamizelkę byłego męża i przekazała tę informację policji.

Podobnych sytuacji jest znacznie więcej. Portal CNN pisze, że wtargnięcie zwolenników byłego prezydenta Donalda Trumpa na Kapitol było na tyle szokującym wydarzeniem, że wielu Amerykanów zdecydowało się odpowiedzieć na wezwanie służb, zmieniając zdanie na temat bliskich osób i decydując się na oddanie ich w ręce wymiaru sprawiedliwości.

Część z nich, jak Jackson Reffitt, doświadczała na co dzień radykalizacji poglądów bliskiej osoby, ale nie spodziewała się, że sprawy mogą zajść tak daleko.

"Niektórzy z was zauważyli, że był to tak rażący incydent, że dostarczyliście informacji na temat swoich własnych przyjaciół i członków rodziny" - powiedział stojący na czele waszyngtońskiego oddziału FBI Steven D'Antuono. "Wiemy, że te decyzje są często bolesne (...) ale było to słuszne" – ocenił.

Jak wynika z analizy portalu CNN, wśród ponad 150 osób aresztowanych w związku z zamieszkami na Kapitolu nadreprezentowany jest personel wojskowy i weterani. Co najmniej 21 z zatrzymanych, tj. około 14 proc., to obecni lub byli żołnierze amerykańskiej armii.

Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama