Zaprzysiężenie Joe Bidena na prezydenta z powodu pandemii i zamieszek na Kapitolu będzie miało inny przebieg niż nakazuje tradycja. Zamiast tłumów, dla bezpieczeństwa zmobilizowano 26 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej. Mniej będzie wydarzeń towarzyszących. Udziału w uroczystości nie weźmie odchodzący prezydent.
W 1837 roku Andrew Jackson i Martin Van Buren zapoczątkowali zwyczaj, że ustępujący prezydent USA bierze udział w inauguracji wraz z następcą. Pojechali oni razem powozem na Kapitol.
„To ważny symboliczny moment, mający pokazać, że stare i nowe mogą żyć w zgodzie, nawet jeśli reprezentują różne partie” – podkreślił cytowany przez „New York Timesa” historyk Jim Bendat.
Zazwyczaj ceremonii zaprzysiężenia towarzyszy ok. 20 tys. zaproszonych gości. Także na dzielących Kapitol od Pomnika Lincolna błoniach National Mall zbierają się tłumy. Tym razem ze względu na Covid-19 i niedawne wtargnięcie tłumu do budynku Kongresu nastąpiło zerwanie z tradycją.
Wśród stosunkowo niewielu gości ceremonii znajdą się m.in. byli prezydenci i członkowie Kongresu. Ostatni mogą zaprosić tylko jednego gościa.
Inaczej niż wielu innych ustępujących prezydentów, Donald Trump, twierdzący, że listopadowe wybory prezydenckie zostały sfałszowane, odmówił udziału w uroczystości zaprzysiężenia swego następcy. Ostatni raz zdarzyło się to po zakończeniu kadencji Andrew Johnsona w 1869 roku.
Wiele towarzyszących przejęciu władzy wydarzeń zostało odwołanych lub zaplanowano je w wersji online.
Ceremonia zaprzysiężenia i towarzyszące jej imprezy z upływem czasu podlegały zmianom. George Washington składał przysięgę w Federal Hall w Nowym Jorku, a John Adams w Chamber of Congress Hall w Filadelfii. Thomas Jefferson był pierwszym prezydentem USA, którego zaprzysiężono na waszyngtońskim Kapitolu.
Zaprzysiężenie Washingtona odbyło się 30 kwietnia 1789 roku. W XIX wieku dniem inauguracji był 4 marca. Po ratyfikacji 20. poprawki do konstytucji w 1933 roku, poczynając od drugiej kadencji Franklina D. Roosevelta, zaprzysiężenie odbywa się w południe 20 stycznia.
Większość prezydentów składała przysięgę na Biblię. Jimmy Carter przyniósł Biblię należącą do jego rodziny, John F. Kennedy, pierwszy katolik wybrany na prezydenta, użył katolickiej, a Barack Obama i Trump korzystali z Biblii Abrahama Lincolna. Lyndon B. Johnson poprosił żonę, Lady Bird, o trzymanie Biblii podczas przysięgi. Franklin Pierce zamiast „przysięgam” powiedział „potwierdzam”. Stworzył też precedens, nie całując Biblii.
Chester Arthur, Calvin Coolidge oraz Obama powtarzali ceremonię przysięgi. W przypadku pierwszego czarnoskórego prezydenta stało się to z tego powodu, że odbierający przysięgę prezes Sądu Najwyższego John Roberts pomylił treść.
Po zabójstwie Kennedy'ego ówczesny wiceprezydent Johnson jako jedyny złożył przysięgę na pokładzie samolotu Air Force One, lecącego do Waszyngtonu. W maszynie były zwłoki zastrzelonego prezydenta.
Najkrótsze przemówienie inauguracyjne, liczące 135 słów, wygłosił Washington. Najdłuższe, Williama Henry'ego Harrisona, zawierało ponad 8,4 tys. słów.
Thomas Jefferson pokonał trasę z Kapitolu do Białego Domu na piechotę. Jimmy Carter opuścił limuzynę ok. 2,4 km przed Białym Domem i resztę dystansu przemaszerował.
78-letni Biden rozpocznie prezydenturę jako najstarszy człowiek w historii USA. Trump podczas swojej inauguracji miał 70 lat, a Ronald Reagan 69. Najmłodsi byli: 42-letni Theodore Roosevelt, 43-letni Kennedy oraz 46-letni Ulysses Grant i Bill Clinton. Przed Bidenem zaprzysiężonych zostało 45 prezydentów.
Oczekuje się, że podczas środowej uroczystości treść prezydenckiej przysięgi nie zostanie zmieniona i będzie brzmiała: „Uroczyście przysięgam (lub potwierdzam), że będę wiernie wykonywał urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych i jak potrafię najlepiej dochowam, będę chronić i strzec Konstytucji Stanów Zjednoczonych”.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)