Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 17:44
Reklama KD Market

Zmarł ksiądz Paul Burak z Orland Park

Zmarł ksiądz Paul Burak z Orland Park

Nie żyje emerytowany ksiądz z kościoła St. Michael w Orland Park, 74-letni Paul Burak. O śmierci duchownego, który w grudniu 2019 r. spowodował śmiertelny wypadek, poinformowała w środę Archidiecezja Chicagowska.

Ksiądz Paul Burak zmarł w poniedziałek 11 stycznia w należącej do archidiecezji rezydencji Holy Family Villa w Palos Park,  do której wprowadził się kilka miesięcy temu ze swojego  domu w Palos Heights. W opublikowanym oświadczeniu nie podano przyczyny jego śmierci. Ksiądz Burak na emeryturę przeszedł w 2018 r.

Paul Burak został aresztowany w grudniu 2019 roku, po tym jak spowodował wypadek, w którym zginęła nauczycielka z jego parafii, a druga została ranna. Początkowo był oskarżony także o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu (DUI). Prokuratura stanowa powiatu Cook w styczniu ub. roku ogłosiła jednak, że po dokładnym zbadaniu sprawy nie miała wystarczających dowodów na udowodnienie tego zarzutu.

Prokuratorzy oskarżyli emerytowanego księdza o spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Zarzuty usłyszał 7 grudnia 2019 r. Paul Burak nie przyznał się do winy. Wyszedł na wolność po wpłaceniu 10 proc. z kaucji ustalonej na 10 tys. dol. i był objęty monitoringiem elektronicznym. Sprawa ciągle była w toku. We wtorek 12 stycznia Burak miał stawić się na kolejnym przesłuchaniu sądowym.

Do wypadku doszło 4 grudnia 2019 r. po świątecznym przyjęciu dla pracowników parafii St. Michael w Orland Park w irlandzkim pubie niedaleko centrum handlowego Orland Square Mall. Nauczycielki szkoły katolickiej, 61-letnia Margaret „Rone” Leja i 54-letnia Elizabeth Kosteck, powracały do swoich samochodów na parkingu, kiedy Paul Burak podczas cofania uderzył swoim buickiem regalem w inny samochód, a potem potrącił kobiety. Nie zatrzymał się. Odjechał z miejsca wypadku, pozostawiając kobiety bez pomocy. Leja zmarła na skutek odniesionych rozległych obrażeń ciała.

Emerytowany ksiądz powiedział później policji, że wiedział, że w coś uderzył, ale myślał, że był to krawężnik. Asystent prokuratora stanowego w powiecie Cook poinformował, że Burak zeznał, że po wypiciu wyskokowego koktajlu (typu Manhattan) i lampki wina na przyjęciu źle się poczuł i stracił na chwilę świadomość. Burak nie został oskarżony w ciągu 24 godzin od spowodowania wypadku, co osłabiło podstawy postawienia mu zarzutów DUI.

(tos)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama