W święto narodowe, w dniu urodzin Martina Luthera Kinga Jr. prezydent-elekt Biden oraz jego żona Jill byli w Filadelfii na parkingu organizacji niedochodowej Philabundance, która rozprowadza żywność ludziom będącym w potrzebie.
Bidenowie dołączyli do okolicznościowego projektu przygotowanego przez ich córkę, Ashley Biden, ich wnuczkę Finnegan Biden i Petera Neala, który spotyka się z inną wnuczką Bidena.
„Pomogli wypełnić świeżymi owocami i nietrwałymi produktami około 150 pudełek” – poinformowała Associated Press, dodając, że wiceprezydent-elekt Harris i jej mąż Doug Emhoff mieli wziąć udział w wydarzeniach z okazji dnia pracy społecznej w Waszyngtonie.
Według AP ustępujący prezydent Donald Trump pozostawał w Białym Domu szósty dzień z rzędu poza zasięgiem opinii publicznej. W ostatnich latach upamiętniał uroczystości Dnia Martina Luthera Kinga Jr niezapowiedzianymi wizytami przy pomniku zamordowanego 4 kwietnia 1968 działacza społecznego. Nie spodziewano się tego tym razem.
„Taka wizyta byłaby skomplikowana w tym roku, ponieważ Waszyngton stał się fortecą z blokadami drogowymi i barykadami przed środową inauguracją, podczas gdy funkcjonariusze bezpieczeństwa pracują, aby uniknąć przemocy po zamieszkach tłumu popierającego Trumpa 6 stycznia na Kapitolu” – informuje AP.
W poniedziałek policja na Kapitolu z powodu niewielkiej eksplozji w pobliskim obozowisku bezdomnych zamknęła na krótko cały kompleks. Wstrzymała też próby przeprowadzane przed środową inauguracją Bidena.
„Władze wezwały personel pracujący na terenie kompleksu, by trzymał się z dala od zewnętrznych okien, a osoby na zewnątrz budynku do ukrycia się. Na krótko dla zachowania ostrożności zabroniono wchodzenia i wychodzenia (z terenu Kapitolu)” – pisze AP.
Dla wzmocnienia bezpieczeństwa w mieście rozlokowano ponad 20 000 żołnierzy Gwardii Narodowej. Zamknięty został dla publiczności dostęp do pomników, w tym monumentu Kinga.
Niemiecka Federacja Dziennikarzy, DJV, ostrzegła zagranicznych korespondentów relacjonujących wydarzenie, aby podjęli środki ostrożności i byli w środę „szczególnie ostrożni i czujni. (…) To przerażające, że taki apel jest konieczny nawet w USA, niegdyś modelowej demokracji - dodał.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)