Wydarzenia, jakie miały miejsce 6 stycznia tego roku wywołały szok w USA i na całym świecie. Atak tłumów na Kapitol i dramatyczne sceny, jakie rozegrały się w siedzibie amerykańskiego parlamentu, były wprawdzie bezprecedensowe, ale tylko do pewnego stopnia. W całej historii Stanów Zjednoczonych inwazja na Kapitol miała miejsce dwukrotnie – pierwszy raz w 1814 roku, a drugi przed kilkunastoma dniami. Tyle że w tym pierwszym przypadku inwazji dokonało obce mocarstwo...
Splądrowana stolica
W latach 1812-15 toczyła się wojna brytyjsko-amerykańska. Jej geneza była dość skomplikowana, a związana była z wojnami napoleońskimi w Europie. Dziś historycy uważają ten konflikt za dość peryferyjny – w Wielkiej Brytanii o wojnie w XIX wieku praktycznie nigdy się nie mówi, a większość współczesnych Amerykanów też niewiele o niej wie. Faktem jest jednak to, że w czasie kilku bitew ważyły się losy Kanady, która wtedy nie była jeszcze niepodległym państwem, lecz terytorium kontrolowanym przez Brytyjczyków.
Do licznych konfrontacji między siłami brytyjskimi i amerykańskimi dochodziło na morzu, co stawiało flotę Stanów Zjednoczonych w trudnej sytuacji, gdyż nie była ona w stanie skutecznie stawiać czoła przeważającym siłom brytyjskim. Jednak Amerykanie doznawali też porażek na lądzie. 24 sierpnia 1814 roku doszło do bitwy pod Bladensburg (miejscowość położona w odległości 9 mil na północny wschód od Waszyngtonu).
Siły amerykańskie poniosły klęskę, w wyniku czego Brytyjczycy zajęli stolicę kraju. Ówczesny prezydent James Madison zbiegł wraz z innymi członkami rządu do miejscowości Brookeville w stanie Maryland, gdzie został ugoszczony przez niejakiego Caleba Bentleya. Przez następne 24 godziny mieścina była de facto siedzibą amerykańskiego rządu, a dom, w którym nocował prezydent, istnieje do dziś i nazywa się Madison House.
Brytyjscy żołnierze, którzy zawładnęli Waszyngtonem, dowodzeni byli przez admirała George’a Cockburna. Polecił on kapitanowi Charlesowi Blanshardowi zorganizowanie ekipy, której zadaniem miało być podpalenie większości budynków rządowych w amerykańskiej stolicy. Pierwszym celem był gmach Kapitolu, który był wtedy najbardziej reprezentacyjną budowlą Waszyngtonu. W Kapitolu znajdowały się nie tylko obie izby parlamentu, ale również Biblioteka Kongresu oraz Sąd Najwyższy.
Wnętrze Kapitolu najpierw zostało przez Brytyjczyków splądrowane. Następnie Blanshard i spółka podpalili południowe skrzydło gmachu. Plan przewidywał całkowite zniszczenie budynku, ale zamiar ten nie został do końca zrealizowany. Zniszczenia były wprawdzie duże i doszczętnemu zniszczeniu uległy biblioteczne zbiory, liczące ponad 3 tysiące tomów, ale przetrwała środkowa rotunda, a północne skrzydło Kapitolu spaliło się tylko częściowo. Na tym jednak niszczycielskie dzieło Brytyjczyków się nie skończyło.
Pomoc żywiołu
Żołnierze spod Kapitolu ruszyli w kierunku Białego Domu (wtedy nazywanego Domem Prezydenckim). Podpalili tę budowlę, z której jednak w porę wywieziono wiele cennych rzeczy. Bohaterem okazał się 15-letni niewolnik, Paul Jennings, pracujący dla pary prezydenckiej. To on wraz z ogrodnikiem oraz jednym ze strażników, Johnem Susé, zorganizował wywóz z Białego Domu szeregu przedmiotów, w tym cennego obrazu Gilberta Stuarta oraz wielu wyrobów ze srebra. Ogień strawił następnie siedziby Departamentu Skarbu i Departamentu Wojny oraz most na rzece Potomak.
Do dziś nie wiadomo, czy Brytyjczycy zamierzali okupować Waszyngton tylko chwilowo, czy też na dłuższy czas. Amerykanom na pomoc przyszła... pogoda. 25 sierpnia, gdy wiele budynków stolicy płonęło, zaatakowały miasto gwałtowne burze i ulewne deszcze. Prawdopodobnie był to huragan, choć nikt nie jest w stanie tego potwierdzić. Fatalne warunki atmosferyczne spowodowały, że Brytyjczycy wycofali się z Waszyngtonu i udali się na zacumowane w Zatoce Chesapeake okręty, z których kilka zostało poważnie uszkodzonych przez żywioł. Brytyjska okupacja trwała w sumie tylko 26 godzin, ale przyniosła poważne szkody. Straty oszacowano na 365 tysięcy funtów brytyjskich (30 milionów funtów dzisiejszych).
Prezydent Madison wrócił do stolicy 1 września, natomiast Kongres wznowił obrady 19 dni później w tymczasowej siedzibie, jaką stało się Biuro Patentów. Nieco później zbudowano tzw. Old Brick Capitol, w miejscu, w którym dziś znajduje się siedziba Sądu Najwyższego. Na kilka następnych lat nowy gmach stał się miejscem obrad obu izb parlamentu.
Rok po ataku na Waszyngton wojna zakończyła się podpisaniem traktatu pokojowego, a rezultatem tego konfliktu było to, że absolutnie nic się nie zmieniło, czyli nastąpił powrót do status quo ante. Należy wspomnieć, że ówczesna opinia publiczna w Wielkiej Brytanii była dość krytyczna wobec zniszczenia znacznej części Waszyngtonu. Poczynania Brytyjczyków zostały też potępione przez wiele europejskich rządów. Jednak brytyjscy dowódcy tłumaczyli, że ich działania były odwetem za to, że wcześniej Amerykanie splądrowali kanadyjski Port Dover nad jeziorem Erie oraz miasto York.
Biały Dom odbudowano dość szybko. Jednak odbudowa Kapitolu okazała się bardziej skomplikowana i kosztowna, a została zakończona dopiero w 1826 roku, choć już w roku 1818 oddano do użytku oba skrzydła gmachu. Początkowo prace budowlane powierzono Benjaminowi Latrobe’owi, który jednak został później zwolniony z powodu „trudnego charakteru”. Misję odrestaurowania budynku przejął po nim Charles Bulfinch, który zmienił nieco początkowe plany i postanowił zwiększyć wysokość centralnej kopuły, która dominuje nad gmachem do dziś.
Po spaleniu wielu budynków w Waszyngtonie Kongres rozważał przez pewien czas przeniesienie stolicy USA do Filadelfii. Ostatecznie 21 września 1814 roku Izba Reprezentantów odrzuciła ten wniosek, a miasto zaczęło się szybko rozrastać dzięki przyłączeniu do niego nowych parceli, oddanych przez władze stanów Maryland i Wirginia.
Krzysztof M. Kucharski