Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 12:26
Reklama KD Market
Reklama

Polityczne prognozy na 2021. Relacje polsko-amerykańskie po zaprzysiężeniu Joe Bidena

Polityczne prognozy na 2021. Relacje polsko-amerykańskie po zaprzysiężeniu Joe Bidena
Liczymy na współpracę z Panem w mierzeniu się z problemami, które stoją przed naszymi krajami i narodami – napisał prezydent elekt Joe Biden w liście skierowanym do prezydenta Andrzeja Dudy. Filary relacji Polski ze Stanami Zjednoczonymi – bezpieczeństwo, Trójmorze, energetyka – będą kontynuowane po zmianie administracji w Białym Domu; nowym, obiecującym polem kooperacji są m.in. kwestie energetyki jądrowej, badań kosmicznych czy klimatu – uważa szef gabinetu prezydenta RP, Krzysztof Szczerski.
Biden w liście do Dudy: liczymy na współpracę List Bidena, będący odpowiedzią na wcześniejszy list gratulacyjny prezydenta Andrzeja Dudy, opublikował 24 grudnia na Twitterze szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski. „Szanowny Prezydencie! Dziękuję za Pańskie miłe słowa i życzenia. Żałuję, że do tej pory nie mieliśmy okazji skontaktować się telefonicznie” – napisał prezydent elekt Joe Biden do prezydenta Andrzeja Dudy. „Jest to dla mnie wielki zaszczyt, że zostałem wybrany kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych i rozumiem, jak wiele pracy jest przed nami” – podkreślił prezydent elekt. „Wiceprezydent Harris i ja obejmiemy urząd w czasach wielkich światowych wyzwań – od koronawirusa do zmian klimatycznych – które przekraczają granice i wymagają międzynarodowego współdziałania” – zaznaczył Biden. „Liczymy na współpracę z Panem i polskim rządem w mierzeniu się z problemami, które stoją przed naszymi krajami i narodami” – podkreślił prezydent elekt. „Jeszcze raz dziękuję, Prezydencie. Liczę na przyszłe rozmowy” – podkreślił Biden, kończąc swój list do prezydenta Dudy. W połowie grudnia prezydent Duda napisał list gratulacyjny do prezydenta elekta Joe Bidena. „Po zakończonym głosowaniu Kolegium Elektorów, chciałbym pogratulować Panu pomyślnego wyniku wyborczego i życzyć bardzo udanej kadencji jako 46. Prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Relacje pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi są doskonałym przykładem tego, czym jest prawdziwe Partnerstwo Strategiczne i jakie cele można osiągnąć, działając wspólnie” – napisał prezydent Duda do Bidena. Duda podkreślił, że „nasze Państwa i Narody podzielają te same ideały i wartości, których sednem są niewątpliwie wolność, sprawiedliwość, demokracja i prymat prawa międzynarodowego”. „Na nich zbudowaliśmy mocne fundamenty naszej dwustronnej współpracy, która jeszcze nigdy nie była tak silna i wzajemnie korzystna. W ramach Polsko-Amerykańskiego Dialogu Strategicznego poszerzyliśmy partnerstwo w kluczowych obszarach, takich jak bezpieczeństwo i obronność, współpraca gospodarcza i innowacyjność” – zaznaczył polski prezydent. Nowe otwarcie z administracją amerykańską? Nowe otwarcie z administracją amerykańską – ta kwestia m.in. zdominuje politykę zagraniczną prezydenta Andrzeja Dudy w 2021 r. – powiedział szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski. Pytany o możliwy termin pierwszego spotkania prezydentów Andrzeja Dudy i Joe Bidena stwierdził, że „w normalnych, niepandemicznych czasach, mówilibyśmy o tym, że pierwsze spotkanie prezydentów będzie miało miejsce podczas szczytu NATO, który powinien być na wiosnę”. Jak dodał, do tej pory częstą praktyką było, że w związku z objęciem urzędu przez nowego prezydenta USA odbywało się spotkanie przywódców państw NATO, by sojusznicy mogli porozmawiać z nowym amerykańskim liderem. „Gdyby wszystko szło zwykłym trybem, to powiedziałbym, że po objęciu z końcem stycznia urzędu prezydenta USA przez Joe Bidena, zapewne wiosną byłaby pierwsza okazja do rozmowy prezydentów Dudy i Bidena właśnie na szczycie NATO. Na to, prawdę mówiąc, liczymy; byłby to dobry wstęp do planowania dalszych działań” – powiedział prezydencki minister. Dodał, że rozwój pandemii będzie decydował o tym „jaka będzie w Waszyngtonie otwartość na spotkania różnego szczebla po zmianie administracji”. „Nie wiadomo, czy Waszyngton będzie realizował wizyty, czy będzie możliwość fizycznego kontaktu. Wszystko jest dzisiaj zawieszone” – zaznaczył Szczerski. Według Szczerskiego „filary relacji polsko-amerykańskich pozostają aktualne i będą kontynuowane” – chodzi m.in. o kwestie bezpieczeństwa – w tym obecności wojsk USA na wschodniej flance NATO – a także współpracę energetyczną mającą na celu także dywersyfikację dostaw źródeł energii dla całego regionu oraz o poparcie USA dla inicjatywy Trójmorza i współpracę inwestycyjną. „Jedna rzecz, która zawsze była stałym elementem w relacjach polsko-amerykańskich, czyli kwestia wiz, została ostatecznie załatwiona. Od 2018 r. ten element zniknął, bo udało się z sukcesem zamknąć tę kwestię” – dodał prezydencki minister. Według niego, nie ma różnic między Polską i Stanami Zjednoczonymi – także w ramach nowej administracji – co do postrzegania głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa międzynarodowego. „Tutaj jesteśmy zgodni i liczymy na bardzo efektywną współpracę polsko-amerykańską zwłaszcza na forum Paktu Północnoatlantyckiego” – oświadczył. Joe Biden to nie Obama-bis Amerykański politolog i specjalista ds. międzynarodowych Adam Reichardt pytany o to, jak może zmienić się polityka USA wobec państw Europy Środkowej i Wschodniej za prezydentury Joe Bidena, odpowiada, że zapewne będzie to wiązać się z większym zaangażowaniem w tym rejonie. Jego zdaniem na pewno więcej uwagi poświęcone zostanie Ukrainie toczącej wojnę z Rosją. „Biden jako wiceprezydent bardzo mocno zaangażował się w sprawy konfliktu ukraińsko-rosyjskiego po nielegalnej aneksji Krymu i rozpoczęciu działań zbrojnych w Donbasie. Był znany ze swojej sympatii i życzliwości wobec Ukrainy. Biden zna to środowisko, zna problemy Ukrainy (…) Ważnym elementem będzie również Białoruś. Swietłana Cichanouska otrzymała oficjalne zaproszenie na inaugurację Bidena w styczniu. To jasny sygnał, że nowa administracja otwarcie wspiera opozycyjne ruchy na Białorusi. Może pojawić się większy nacisk na reżim Łukaszenki poprzez sankcje” – powiedział Reichardt. Zdaniem tego politologa na pewno polityka zagraniczna będzie ujednolicona i nie będzie takich rozdźwięków jak w przypadku Trumpa i jego otoczenia. Biden będzie stawiał na współpracę, raczej nie będzie wyznawał zasady „dziel i rządź”. „Ameryka potrzebuje sojuszników w rywalizacji z Chinami i Biden to doskonale rozumie. Klimat też jest świetnym polem do współpracy. Nie wydaje mi się jednak, aby Biden wrócił do polityki znanej z czasów Obamy. Świat zmienił się zbyt mocno. Na pewno będzie więcej relacji bilateralnych, co jest przeciwieństwem do multilateralnego podejścia USA z czasów Obamy” – ocenił redaktor naczelny „New Eastern Europe”. Czego spodziewają się politycy? W najbardziej podstawowych kwestiach określających relacje polsko-amerykańskich nic się nie zmieni – uważa minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Rau pytany o to, czego się spodziewać po prezydenturze Bidena w kontekście polityki zagranicznej USA, odparł, że kontynuacji polityki ustępującego prezydenta Donalda Trumpa. „Wynika to z prostego faktu, że zagraniczne interesy Stanów Zjednoczonych, niezależnie, kto rezyduje w Białym Domu, są stałe, w tym się nic nie zmienia” – stwierdził szef polskiej dyplomacji.
„Świat znajduje się w stanie rywalizacji amerykańsko-chińskiej. Rosja w tym podziale jest bliższa Chinom, a my stanowimy wschodnią flankę NATO. Poza tym jesteśmy podmiotem inspirującym i organizującym tę przestrzeń Trójmorza, która cieszy się poparciem i zainteresowaniem politycznym, ale i gospodarczym, zarówno Partii Demokratycznej, jak i Partii Republikańskiej, także w tych kwestiach najbardziej podstawowych, określających relację polsko-amerykańskie, nic się nie zmieni” – dodał. Rau w kontekście dalszej obecności wojsk amerykański w Polsce stwierdził, że jest spokojny i zapewnił, że z perspektywy USA „nikt i nic” nie jest w stanie zastąpić Polski na wschodniej flance NATO.
W podstawowych sprawach określających relacje polsko-amerykańskie, szczególnie obronności nic się nie zmieni – ocenił wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. „To jest dla nas najważniejszy partner, największa armia NATO, najpotężniejsze państwo tego sojuszu i w tym kontekście zmian być nie powinno” – powiedział. „Jeśli już, to mogą być jedynie dyskusje dotyczące jakiś szczegółów” – dodał. Przydacz przypomniał, że pierwsze decyzje dotyczące relokacji wojsk NATO-wskich w Polsce zapadły w 2016 r., za prezydentury Baracka Obamy, kiedy Biden był wiceprezydentem. Według wiceszefa MSZ „Amerykanie mają pełną świadomość zagrożenia na flance wschodniej”. „Chcą powrócić do takiej sytuacji, że Ameryka będzie odgrywać istotniejszą rolę na scenie globalnej niż za prezydentury Donalda Trumpa” – wskazał.
Z zapowiedzi formującej się administracji prezydenta Joe Bidena wynika, że w nowym otwarciu wobec Europy, kluczową rolę odgrywają Niemcy; liczymy, że Stany Zjednoczone nie stracą z oczu Ukrainy i Gruzji, ale to najbliższy szczyt NATO pokaże intencje Amerykanów – stwierdził szef BBN Paweł Soloch. „Oczywiście kwestią pozostaje natomiast, jak to wszystko zagra w relacjach z Europą i w tak zwanym globalnym układzie sił, czyli jakie będą relacje z Chinami, co się będzie działo na Pacyfiku” – zaznaczył szef BBN. Soloch wspomniał o „mnóstwie innych czynników”, od których będzie zależała polityka amerykańska m.in. w Europie. „Poza tym patrzymy na relacje Stany Zjednoczone – Europa w szerszym kontekście, niż tylko militarnym. I tutaj mówimy o gospodarce, mówimy o globalnej konfrontacji z Chinami, gdzie Stany Zjednoczone chcą pełnić rolę lidera. No i tutaj Europa jako całość, a Niemcy w szczególności są partnerem i sojusznikiem bardzo pożądanym dla Amerykanów” – stwierdził.Zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA oznacza, że monopol liberalno-lewicowy na świecie umacnia się. Nurtom konserwatywnym w tej rzeczywistości będzie trudniej – skomentował europoseł, szef EKR profesor Ryszard Legutko. „Nie spodziewam się, że nastąpi szybki sojusz Brukseli z Waszyngtonem. Napięcia będą, bo w Europie Zachodniej nastawienie antyamerykańskie jest dość silne. Nie wiem, co zmieni Biden, czy zmieni politykę bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Za wcześnie, żeby to powiedzieć. Mówi się, że zwykle politycy amerykańscy zawsze robią mniej niż obiecują, bo rzeczywistość stawia opór. Zobaczymy” – wskazał. 
Opracowanie (Inf. wł., PAP):
Joanna Trzos

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama