Prezydent wezwał przedstawicieli największych amerykańskich banków, aby zaczęli nareszcie udzielać pożyczek i kredytów, które konieczne są do pobudzenia gospodarki. Podczas poniedziałkowego spotkania z finansistami z Wall Street, Barack Obama podkreśłił, że w czasie największego kryzysu amerykańscy podatnicy wyłożyli ponad 700 miliardów dolarów na ratowanie bankrutujących instytucji finansowych. Teraz, kiedy stanęły już one na nogi, przyszedł czas aby spłacić ten ogromny dług wdzięczności.
Zdaniem prezydenta ożywienie godpodarcze stanie się faktem, tylko wtedy, kiedy banki na nowo zaczną udzielać kredytów firmom i klientom indywidualnym. Dzisiaj jest to możliwe, bo kondycja finansowa banków jest na tyle stabilna, że zaczęły już one spłacać pieniądze jakie otrzymały z budżetu państwa w 2008 roku. W sumie było to 787 miliardów dolarów w ramach tzw. Progmau TARP (Troubled Assets Relief Program). Przyznanie bankom pomocy było obwarowane wieloma warunkami. Biały Dom zastrzegł m.in., że ograniczeniu ulega wysokość bonusów, jakie banki wypłacają swoim pracownikom.
„Oczekuję, że banki zrobią wszystko co w ich mocy aby nasza gospodarka stanęła na nogi” – zaznaczył prezydent.
Barack Obama zaznaczył także, że instytucje finasowe nie powinny stawać na przeszkodzie wprowadzeniu w USA ostrzejszych regulacji, jakie Kongres zaproponował w sobotę.
Spotkanie prezydenta z przedstawicielami największych amerykańskich banków trwało ponad godzinę. Szef US Bancorp Richard Davis oświadczył, że kierowana przez niego instytucja jest gotowa ponownie przeanalizować każde podanie o pożyczkę, jakie zostało przez nią wcześniej odrzucone.
Prezes Bank of America, Kenneth Lewis, zobowiązał się przed prezydentem do przeznaczenia w 2010 roku na kredyty dla małych i średnich przedsiębiorstw dodatkowych 5 miliardw dolarów. JP Morgan kilka tygodni temu zapowiedział że przeznaczy na ten cel 4 miliardy.
Stanowcze słowa prezydenta poprzedziły informacje płynące z Citigroup Inc., który ogłosił, że ma zamiar zwrócić 20 miliardów dolarów otrzymane od rządu w ramach program TARP. Citigroup był jednym z banków najbardziej dotknietych przez kryzys. Z kieszeni podatników otrzymał on 45 miliardów dolarów. Rząd zgodził się także na ochronę ryzykownych transkacji na łączną kwotę blisko 300 miliardów.
Zdecydowana większość amerykańskich banków, które otrzymały rządowe wsparcie zaczęła już spłacać swoje długi, chcąc wydostać się tym samym spod rygorystycznej kontroli rządu federalnego. Na liście dłużników wciąż pozostaje jeszcze grupa Wells Fargo, ktora nie zaczęła spłacać środków z programu TARP.
MNP (inf.wł., AP)
Reklama