Badanie: 69 proc. osób planuje świąteczne spotkanie z rodziną - 4 razy więcej niż w Wielkanoc
- 12/23/2020 04:59 PM
69 proc. badanych Polaków chce się zobaczyć w święta Bożego Narodzenia z rodziną, z którą nie mieszka - wynika z badania zrealizowanego przez psychologów. To cztery razy większy odsetek niż przed Wielkanocą - wtedy z biskimi planowało się zobaczyć tylko 18 proc. spośród tych samych badanych.
W ramach ogólnopolskiego panelu badawczego Ariadna przeprowadzonego w dniach 4-15 grudnia 2020 (metoda CAWI) pytano Polaków, czy planują zobaczyć się w święta z rodziną mieszkającą osobno.
31 proc. badanych odpowiedziało, że nie planuje w święta Bożego Narodzenia spotkań z rodziną, a 69 proc. osób - że planuje się zobaczyć z rodziną, z którą nie mieszka.
Osoby, które planują zobaczyć się z rodziną pytano, jak to spotkanie będzie wyglądało. I tylko 35 proc. spośród tej grupy (24 proc. z całości) odpowiedziało, że spędzi święta tak jak zwykle. 47 proc. spośród planujących spotkanie zadeklarowało, że zje z rodziną posiłek w okrojonym składzie, 35 proc. osób, że spędzi z rodziną czas w okrojonym składzie, a 20 proc., że podrzuci świąteczne pokarmy i/lub prezenty (można było podać więcej niż jedną odpowiedź).
"W te święta nieco częściej planują zobaczyć się z rodziną osoby, które są mniej zdenerwowane sytuacją związaną z koronawirusem oraz mężczyźni. Osoby te są też mniej chętne zaszczepić się na COVID i nieco częściej wierzą w teorie spiskowe na temat tej szczepionki" - podsumowują autorki badania.
Badania przeprowadzone przez dr Marię Baran (Uniwersytet SWPS), dr hab. Katarzynę Hamer (Instytut Psychologii PAN) i współpracowników są czwartą częścią badań dotyczących COVID-19 prowadzonych od marca. W ramach badań osobom z tej samej grupy zadawane są w kolejnych miesiącach pytania dotyczące stosunku do pandemii. Początkowo do badań zrekrutowano prawie 1100 osób. Była to próba ogólnopolska losowo-kwotowa. Spośród tych osób w grudniowych badaniach ankietę wypełniło 807 osób.
Dr Katarzyna Hamer w rozmowie z PAP komentuje, że świąteczne plany nie zależą ani od miejsca zamieszkania, ani od wieku, ani od poziomu wykształcenia. Na odpowiedzi nie ma też wpływu to, czy ktoś przebył już COVID-19. "A można było się spodziewać, że wśród ozdrowieńców więcej będzie osób, które będą chciały spędzić czas z rodziną. Bo nie będą się bali, że kogoś zakażą albo ktoś zakazi ich. To jednak nie wynikło z naszych badań" - mówi w rozmowie z PAP dr Katarzyna Hamer.
"Podobne pytania, dotyczące udziału w świętach, zadałyśmy przed Wielkanocą, gdy pandemia była znacznie mniej zaawansowana. Wtedy zobaczyć się z rodziną planowało zaledwie 18 proc. Polaków, a teraz aż 69 proc., mimo że dzienny przyrost zarażonych i ofiar śmiertelnych jest znacznie wyższy" - komentują autorki badania.
Wtedy chęć spotkania się z rodziną deklarowało więcej kobiet, a teraz - więcej mężczyzn.
Proszona o komentarz, dlaczego odpowiedzi aż tak zmieniły się od marca, dr Hamer mówi: "Jest kilka powodów. Od początku pandemii minęło już dużo czasu, ludzie są zmęczeni tą sytuacją, nie mają siły się przejmować tak, jak wcześniej i chcieliby już żyć w miarę normalnie. Boleśnie odczuwają, że w tym roku powstrzymywali się od różnych aktywności. Dlatego już latem obserwowaliśmy, że jeśli chodzi o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa w czasie pandemii, obserwujemy zjawisko podobne do efektu sprężyny: bardzo baliśmy się pandemii i przestrzegaliśmy zaleceń na początku, stłumiliśmy różne nasze potrzeby, np. związane ze spotkaniami towarzyskimi i spędzaniem czasu poza domem, ale z naszych badań wynika, że z czasem zarówno obawy, jak i przestrzeganie zaleceń spadło. I widzieliśmy, jak w wakacje ta przyciśnięta do podłogi sprężyna odskoczyła. Ciągle mamy tego skutki" - mówi.
Kolejną sprawą, o której wspomina, jest to, że od wiosny spadło też zaufanie społeczne do rządowych zaleceń związanych z epidemią. "Z badań psychologicznych wynika, że aby skuteczne były zalecenia i komunikacja rządu dotycząca ograniczeń - potrzebne jest zaufanie. A ono bierze się m.in. z tego, że ludzie widzą, że rząd stosuje się do swoich zaleceń. A w Polsce, ale i w innych krajach nie jest z tym najlepiej" - mówi.
W tym kontekście dr Hamer uważa, że i tak niezłym wynikiem jest to, że tylko u 35 proc. osób, które spotkają się z rodziną, spotkanie to będzie mimo pandemii wyglądać tak, jak zawsze, a większość Polaków będzie stosować jakiegoś rodzaju ograniczenia ze względu na pandemię. (PAP)
Autorka: Ludwika Tomala
Reklama