Biden wyznaczył swój zespół prasowy, będą nim kierowały kobiety
- 11/30/2020 01:48 PM
Prezydent elekt Joe Biden ogłosił skład przyszłego zespołu prasowego Białego Domu. Po raz pierwszy w historii wszystkie wyższe stanowiska będą zajmowały w nim kobiety - podkreślił jego sztab. Rzeczniczką Białego Domu zostanie Jen Psaki.
"Bezpośrednia i wiarygodna komunikacja z narodem amerykańskim jest jednym z najważniejszych obowiązków prezydenta, a temu zespołowi zostanie powierzona ogromna odpowiedzialność łączenia Amerykanów z Białym Domem" - napisał Biden w oświadczeniu ogłaszającym skład jego przyszłego zespołu prasowego.
Dotychczasowa dyrektorka ds. komunikacji kampanii prezydenckiej Bidena, Kate Bedingfield, zostanie dyrektorką ds. komunikacji Białego Domu. Bedingfield zajmowała wcześniej analogiczne stanowisko w biurze Bidena za czasów jego wiceprezydentury.
Psaki, która obejmie urząd rzeczniczki prasowej Białego Domu, wcześniej przez wiele lat zajmowała związane z komunikacją funkcje w administracji prezydenta Baracka Obamy i w strukturach Partii Demokratycznej. W latach 2015-2017 była dyrektorką ds. komunikacji Białego Domu, wcześniej była rzeczniczką prasową Departamentu Stanu USA.
Cztery z siedmiu najwyższych stanowisk w zespole prasowym Bidena zajmą kobiety wywodzące się z mniejszości rasowych i etnicznych.
Karine Jean Pierre obejmie funkcję pierwszej zastępczyni rzeczniczki prasowej, Pili Tobar będzie zastępczynią Bedingfield, Ashley Etienne będzie kierowała biurem prasowym wiceprezydent Kamali Harris; główną rzeczniczką prasową Harris zostanie Symone Sanders, a Elizabeth Alexander będzie odpowiedzialna za obsługę prasową pierwszej damy - Jill Biden.
Ogłoszenie nowego zespołu prasowego Białego Domu zwiastuje powrót do bardziej tradycyjnego modelu kontaktów z mediami po prezydenturze Donalda Trumpa - ocenia Associated Press. Zespół prasowy Republikanina organizował nieliczne konferencje prasowe, które często odbywały się "w atmosferze konfliktu", "były pełne nieścisłości i fałszerstw", a sam Trump często występował w roli własnego rzecznika prasowego, omijając dziennikarzy akredytowanych przy Białym Domu i rozmawiając bezpośrednio ze swoimi ulubionymi mediami - przypomina agencja.(PAP)
Reklama