Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 10:19
Reklama KD Market

Dziękuję

Dziękuję
„Dziękuję” to słowo używane przez większość z nas codziennie, a niekiedy i kilka razy dziennie. Dziękujemy, że ktoś coś dla nas zrobił, dziękujemy za komplementy, czasem po posiłkach, odbierając zamówienie… Jako rodzice zwracamy również uwagę na to, aby nasze dzieci umiały jasno wyrazić swoją wdzięczność. To piękny nawyk, ale… Na tej gładkiej tafli jest pewna rysa, która nazywa się „brakiem uważności”. Bliżej szczęścia Pewnie nie raz słyszeliście, Drodzy Rodzice, że bycie wdzięcznym przybliża nas do szczęścia. Wielu trenerów umiejętności miękkich zachęca do tego, aby prowadzić dzienniki wdzięczności. Każdego dnia rano lub wieczorem mamy zapisywać przynajmniej trzy rzeczy, za które możemy być wdzięczni. Ja również zachęcam Was do tego, a co więcej, proponuję to robić razem z dziećmi. Nawet jeżeli Wasze dziecko jeszcze nie pisze, to zawsze może przecież narysować. Jest w tym wszystkim jednak pewien haczyk, warunek, który – jeśli nie zostanie spełniony – sprawia, że znacznie ciężej jest nam dostrzec jakiekolwiek efekty tego ćwiczenia. Podstawą jest tu właśnie wspomniana uważność i skupienie się na tych wspomnieniach, które chcemy przelać na papier. Nie chodzi tu bowiem o samo wypisanie kilku rzeczy i odhaczenie wykonania zadania. Ważne jest przywołanie odpowiednich myśli i ponowne „zatopienie się” w tej sytuacji, aby znów poczuć tę radość, przyjemność, czy satysfakcję rozpływającą się po naszym ciele. Na co dzień i od święta Śmiem twierdzić, że w każdym, nawet najcięższym dniu jesteśmy w stanie znaleźć sytuacje czy powody do bycia wdzięcznym. Dodatkowo, nawet jeśli od razu jest ciężko wyszukać pozytywy, to z czasem łatwiejsze staje się wyciąganie lekcji z naszych doświadczeń. Każdego dnia możemy podziękować za uśmiech, miłą rozmowę, słońce za oknem czy zwyczajnie za to, że jesteśmy, obudziliśmy się i dostaliśmy szansę przeżycia kolejnego dnia. Nie zawsze jednak o tym pamiętamy, nie zawsze rzeczywiście zwracamy na to uwagę, kiedy pewne rzeczy zaczynamy traktować jak oczywistość w naszym życiu. Podobnie dzieje się z osobami, naszymi bliskimi, którzy są przy nas, a my nawet nie myślimy o tym, aby im podziękować. No dobrze, czasem pamiętamy, aby powiedzieć „dziękuję” za prezenty, za pyszne śniadanie czy jakiś smakołyk. Gorzej bywa z obowiązkami domowymi, typu pranie, sprzątanie, prasowanie, ale chyba najczęściej zapominamy podziękować naszym bliskim za to, że po prostu są! Rodzice Na jednym ze szkoleń uczestniczyłam w ćwiczeniu dotyczącym rodziców. W jego trakcie dostaliśmy chwilę czasu, aby w myślach przekazać swojej mamie lub tacie coś, co leży nam na sercu, coś dla nas ważnego. To właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że nigdy wcześniej nie wyraziłam swojej wdzięczności dla nich, a przede wszystkim dla mojego taty, który wtedy już prawie dwadzieścia lat zastępował mi również zmarłą mamę. To ćwiczenie okazało się być dla mnie początkiem. Kolejnym krokiem była rozmowa bezpośrednia z moim tatą i wyrażenie swojej wdzięczności za jego mądrość, zaangażowanie, za jego otwarte serce i umysł na różne pomysły nastolatki. Jestem niesamowicie wdzięczna za wzruszenie, które pojawiło się po obu stronach w trakcie tej rozmowy i za to, że ona w ogóle miała miejsce. To wszystko nabiera zupełnie innego znaczenia teraz, kiedy mojego taty już nie ma na tym świecie. Ja Zostałam jeszcze Ja – każdy z nas, który karmi się zbyt często surową oceną, nadmierną krytyką. Czy można inaczej? Oczywiście. Bądźmy dla siebie czasem łaskawsi, może bardziej troskliwi, wyrozumiali. Każdy z nas popełnia błędy, ale zupełnie nie powinny one wpływać na ocenę nas jako ludzi. Według mnie, to wielkie szczęście móc oglądać ten świat, poznawać go, doświadczać wielu sytuacji, momentów, nawet tych trudnych. To wszystko nas buduje jako wspaniałych, wyjątkowych ludzi, bez których ten świat nie byłby taki jakim jest, byłby znacznie uboższy. Dziękuję zatem, że jestem! Dzieci Wspominam o nich na końcu, ale to nie znaczy, że są najmniej ważne. To bardzo często właśnie one uczą nas życia, siebie i wielu jeszcze innych rzeczy. Czas bycia rodzicem to czas niesamowitego rozwoju, kiedy stajemy się odpowiedzialni za małą istotę, trenujemy organizację czasu i przestrzeni, asertywność, negocjacje, komunikację, zaufanie i mogłabym tak wymieniać jeszcze bardzo długo. W naszych dzieciach możemy przejrzeć się jak w zwierciadle i choć czasami ujrzany obraz nie spełnia naszych oczekiwań, to zawsze jest możliwość poprawy. Niektórzy rodzice nazywają swoje dzieci „Słoneczkiem”, „Promyczkiem” i one bardzo często mają tą właśnie niesamowitą zdolność upraszczania, rozjaśniania smutków, przytulania się i bycia obok właśnie wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebujemy. Doceniajmy i dziękujmy, bo być może ktoś bardzo tego potrzebuje. Pamiętajmy dodatkowo, że najczęściej za naszymi działaniami skrywają się pozytywne intencje, do których w tamtej konkretnej sytuacji i czasie, zostały być może dobrane złe sposoby działania. Doceniajmy i dziękujmy, bo to również wzbogaca nasze serca. Iwona Kozłowska jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy. Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…” Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń. Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!  

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama