Mehrkar, która jest z zawodu lekarką, ma genetycznie uwarunkowaną skłonność do chorób płuc. W roku 2010 rozpoznano u niej przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POCHP). Rzuciła wówczas palenie. Po zachorowaniu na COVID jej stan zdrowia jeszcze się pogorszył – w domu musiała korzystać z tlenoterapii, a mąż, Shahin, przeszedł na emeryturę, aby móc się nią opiekować. Niedawno, po półrocznym okresie rozpatrywania, została zakwalifikowana do przeszczepu płuc – i już po czterech dniach trafił się odpowiedni dawca.
Trwający 7 godzin zabieg z użyciem robota Da Vinci Xi przeprowadziła dr Stephanie H. Chang, która jest profesorem w NYU Grossman School of Medicine. Miesiąc wcześniej Chang przeprowadziła pierwszy w USA zabieg przeszczepu prawego płuca z użyciem robota. W roku 2023 nowojorskim Langone Transplant Institute przeprowadzono 76 przeszczepów płuc.
Dzięki wykorzystaniu robota bardzo poważna operacja, jaką jest przeszczep płuc, staje się mniej inwazyjna – zamiast otwierania całej klatki piersiowej wystarczyło wykonać niewielkie nacięcia pomiędzy żebrami pacjentki, aby usunąć jej zniszczone przez chorobę płuca, przygotować serce i drogi oddechowe i połączyć z nimi przeszczep (w tym wypadku pochodzący od mężczyzny).
Dzięki robotyzacji ból po operacji jest mniejszy, pacjent krócej przebywa w szpitalu, krótszy jest również okres rekonwalescencji.
Teraz, niemal miesiąc po operacji, Mehrkar jest bliska wypisania ze szpitala. Pacjentka jest przyzwyczajona do podejmowania wyzwań - zajmowała się nurkowaniem, skokami na bungee oraz spadochronowymi, jeździła na motocyklu i zdobyła czarny pas w karate. Teraz chce napisać list z podziękowaniami do rodziny dawcy. Obiecała, że będzie dbała o jego płuca najlepiej jak potrafi. (PAP)
Paweł Wernicki