Nie spełniły się nadzieje demokratów na zwiększenie przewagi w Kongresie
- 11/13/2020 03:00 AM
Demokraci z rozczarowaniem przyjmują rezultaty wyborów w Kongresie. Wbrew oczekiwaniom i wcześniejszym wynikom sondaży już teraz wiadomo, że nie powiększą przewagi w Izbie Reprezentantów. Z kolei w Senacie większość utrzymują republikanie.
W skład niższej izby Kongresu wchodzi obecnie 232 demokratów, 197 republikanów i libertarianin, Justin Amash z Michigan, który przechodzi od stycznia na emeryturę. Liczenie głosów na nową kadencję jeszcze nie wszędzie się zakończyło. Wbrew bardzo optymistycznym przewidywaniom partia Joe Bidena skurczyła swą obecność w Izbie Reprezentantów, choć zachowuje tam większość.
Agencja Associated Press podała już wyniki wyborów 420 z 435 miejsc w niższej izbie Kongresu. Według AP demokraci zdobyli 218 mandatów, a republikanie 202. Wynika z tego, że demokraci zapewnili sobie tylko jeden mandat należący wcześniej do republikanów. Jednocześnie utracili aż siedem swoich.
Na niepowodzenia demokratów złożyły się m.in. porażki w konserwatywnych okręgach rolniczych i robotniczych, w tym w Nowym Meksyku i Oklahomie, gdzie mieli w tym roku nadzieję na sukcesy. Przegrali na Florydzie m.in. w powiecie Miami-Dade, gdzie głosowało wielu kubańsko-amerykańskich wyborców. Ponieśli też straty wśród latynoskiego elektoratu w Teksasie, gdzie nie zdołali odebrać republikanom żadnego z miejsc.
Szczególnym sukcesem mogą się poszczycić kobiety z Partii Republikańskiej. Wygrywały w stanach Iowa, Kalifornia i Południowa Karolina i ustanowiły rekord swej partii, jeśli chodzi o największą liczbę kobiet w Izbie Reprezentantów.
Porażka demokratów była tak dotkliwa, że zrezygnowała z swej funkcji przewodnicząca komitetu kongresowego kampanii wyborczej Cheri Bustos z Illinois.
Lewicowa Alexandria Ocasio-Cortez z Nowego Jorku, która z łatwością pokonała republikańskiego rywala, argumentowała, że wielu ubiegających się o reelekcję lub nowy mandat demokratów nie zainwestowało wystarczająco dużo w reklamę cyfrową.
Rozczarowujące wyniki spowodowały nasilenie konfliktów między umiarkowanymi, a liberalnymi demokratami, którzy krytycznie odnosili się do centrowych praktyk swych kolegów. Pojawiają się głosy przypisujące porażkę apelom o obcinanie funduszy dla policji w następstwie protestów po zabiciu Afroamerykanina George Foleya przez funkcjonariusza Minneapolis. Jeszcze inni widzą przyczynę przegranej w „socjalistycznych” upodobaniach niektórych demokratycznych kongresmenów.
Nie ziściły się też przepowiednie na temat zdecydowanej wygranej demokratów w Senacie USA. Inaczej niż członkowie Izby Reprezentantów, którzy muszą stawać do wyborów co dwa lata, kadencja senatora wynosi sześć lat. Republikanie mają obecnie w wyższej izbie Kongresu 53-osobową reprezentację. demokratów jest tam 45, a sympatyzujących z nimi niezależnych 2.
W 2020 roku w szranki wyborcze stanęło 35 senatorów. Wg. agencji AP republikanie mają łącznie 50 mandatów, a Demokraci 46 (wyniki podane przez AP dotyczą 33 z 35 nowych miejsc).
Nie rozstrzygnięta jest jeszcze potyczka w Georgii, która podobnie jak wszystkie inne stany ma dwóch senatorów.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Reklama