Głosowanie elektorów w grudniu, zaprzysiężenie prezydenta 20 stycznia
- 11/13/2020 02:09 AM
Proces certyfikowania rezultatów wyborów prezydenckich przez władze poszczególnych stanów powinien zakończyć się w drugiej połowie grudnia. Po grudniowym głosowaniu Kolegium Elektorskiego, co powinno być formalnością, 20 stycznia demokrata Joe Biden ma zostać zaprzysiężony na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Według prawa, poszczególne stany mają czas do 8 grudnia, aby wysłać Kongresowi certyfikaty poświadczające wyniki wyborów na swoich terytoriach. W Stanach Zjednoczonych o prezydenturze nie decydują bezpośrednio wyborcy, lecz Kolegium Elektorów. Po zebraniu przez 50 stanów oraz Dystrykt Kolumbii osobistych, korespondencyjnych i warunkowych kart do głosowania, gubernator w każdym stanie sporządza listę elektorów. Kopie list, tzw. certificates of ascertainment, są przekazywane szefowi archiwów krajowych.
Elektorzy spotykają się następnie w stolicach swoich stanów oraz w Dystrykcie Kolumbii, aby formalnie oddać swe głosy. Musi to nastąpić w pierwszy poniedziałek po drugiej środzie grudnia. W tym roku taka środa wypada 14 grudnia.
6 stycznia 2021 roku zbiorą się obie izby Kongresu, by policzyć głosy elektorów i oficjalnie zatwierdzić zwycięzcę wyborów. Proces ma zwykle charakter formalny, ale teoretycznie mogą pojawić się zastrzeżenia.
Zgodnie z Konstytucją Stanów Zjednoczonych w przypadku, gdyby do 20 stycznia nie został wybrany nowy prezydent i wiceprezydent, ci dotychczas pełniący owe urzędy tracą stanowiska. Wówczas Izba Reprezentantów wybiera prezydenta, a Senat wiceprezydenta. W sytuacji remisu stanowisko prezydenta objęłaby przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i pełniłaby tę funkcję do zakończenia nowych wyborów. W tym wypadku kluczowe jest, czy nowy Kongres zostanie zaprzysiężony do 20 stycznia.
Gdyby Izba Reprezentantów nie została zaprzysiężona do 20 stycznia, wciąż urzęduje w częściowym składzie Senat złożony z 65 senatorów, którym nie skończyła się jeszcze ich sześcioletnia kadencja. W takiej sytuacji w Białym Domu zasiadłby tymczasowo przewodniczący Senatu, który jest trzecim w linii sukcesji prezydenckiej.
Obecny gospodarz Białego Domu Donald Trump zachowuje swoje uprawnienia prezydenckie do końca czteroletniej kadencji kończącej się w styczniu 2021 r.
Prezydenci mają prawo pełnić swoją funkcję do ostatniego dnia kadencji. Zgodnie z Konstytucją nie mogą natomiast sprawować urzędu po jej wygaśnięciu, nawet wówczas, gdy do tego czasu nie zostanie wybrany następca.
Joe Biden zwyciężył w kluczowych wyborczo stanach Georgia, Wisconsin, Pensylwania, Michigan oraz Arizona i może być pewien co najmniej 290 głosów elektorskich (o 20 więcej niż potrzeba, by zwyciężyć w wyborach). Do 12 listopada prezydent Trump ciągle nie uznawał zwycięstwa rywala – utrzymywał, że w procesie wyborczym dochodziło do nieprawidłowości, a jego obóz składał i zapowiadał kolejne pozwy sądowe.
Sztab demokraty chce, by agencja GSA (General Services Administration) uznała wyborczą wygraną Joe Bidena, co usprawniłoby pracę w okresie przejściowym. W listopadzie 2000 roku GSA uznała, że najpierw sądy muszą zakończyć rozpatrywanie wniosków ekipy demokraty Ala Gore’a. Powołując się na ten precedens, agencja uznała, że w tym roku jest jeszcze za wcześnie na wyborcze rozstrzygnięcie. GSA odgrywa ważną rolę w okresie przekazywania urzędu prezydenckiego, ponieważ odpowiada za wynajem i przygotowanie (telefony, komputery) tymczasowej przestrzeni biurowej dla tworzonej przez zwycięzcę administracji.
(tos, PAP)
Reklama