Pomnik 41. prezydenta Stanów Zjednoczonych George’a H. W. Busha odsłonięto we wtorek na pl. Wolności w Budapeszcie. W uroczystości wziął udział premier Viktor Orban, który podkreślił, że Węgrzy zawsze uważali USA za ziemię wolności.
Orban zaznaczył, że Stany Zjednoczone przyjęły skazanego zaocznie na śmierć przywódcę węgierskiej rewolucji 1848-49 r. Lajosa Kossutha, a w misji dyplomatycznej USA przy pl. Wolności przez 15 lat po zdławieniu rewolucji węgierskiej 1956 r. znajdował schronienie kardynał Jozsef Mindszenty.
Premier podkreślił, że kiedy George H. W. Bush przybył w 1989 r. z wizytą do Budapesztu, Węgrzy poprosili go, by „uwolnił ich od Jałty”, on zaś poparł to pragnienie, bo marzenie narodów Europy Środkowej o wolności i niepodległości było też jego marzeniem.
„Rozumiał, że czymkolwiek mydlili mu oczy (nasi) towarzysze, my, Węgrzy, nie chcemy zawarcia korzystniejszego układu ze Związkiem Sowieckim, tylko chcemy z nim zerwać, nie chcemy, by komunizm stał się wygodniejszy dzięki amerykańskim pieniądzom, tylko chcemy go obalić, nie chcemy być bliżej wolnego świata, tylko chcemy stać się jego częścią” – oznajmił Orban.
Węgierski premier oświadczył, że wielu w Europie czuło, że Stany Zjednoczone pod przywództwem Goerge’a H. W. Busha ich nie zawiodą.
Nawiązując do faktu, że dziewięć lat temu na pl. Wolności postawiono pomnik 40. prezydenta USA Ronalda Reagana, zaznaczył, że „na tym placu stoi dwóch mężczyzn z Ameryki, którzy wspólnie rozpoczęli walkę przeciw światowemu komunizmowi”.
W ceremonii odsłonięcia pomnika wzięli także udział m.in. ambasador USA na Węgrzech David B. Cornstein, ambasador USA w Warszawie Georgette Mosbacher oraz przedstawiciele rodziny Busha.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
Reklama