Poparcie dla niepodległości Szkocji wzrosło do rekordowego poziomu. Spośród osób deklarujących udział w ewentualnym referendum 58 proc. zagłosowałoby za secesją, a 42 proc. przeciw niej - wynika z opublikowanego w środę sondażu Ipsos Mori.
Prawie dwie trzecie Szkotów - 64 proc. - uważa, że rząd brytyjski powinien pozwolić na przeprowadzenie nowego referendum w sprawie niepodległości w ciągu najbliższych pięciu lat, jeżeli Szkocka Partia Narodowa (SNP) zdobędzie większość miejsc w przyszłorocznych wyborach do szkockiego parlamentu. Nieco ponad jedna trzecia - 34 proc. - jest zdania, że rząd brytyjski nie powinien na to pozwolić.
Zdobycie większości przez SNP jest bardzo prawdopodobne, bo na to ugrupowanie zamierza głosować 58 proc. wyborców w okręgach i 47 proc. w regionach (wybory do szkockiego parlamentu, w odróżnieniu od tych do Izby Gmin, odbywają się w oparciu o ordynację mieszaną), podczas gdy druga w kolejności Partia Konserwatywna w obu przypadkach ma poparcie 19 proc. pytanych.
72 proc. ankietowanych jest zadowolonych z pracy Nicoli Sturgeon w roli szefowej rządu szkockiego, zaś niezadowolonych jest 24 proc. Jest ona jedyną spośród liderów szkockich partii, która ma dodatnie saldo aprobaty, choć w przypadku szefów szkockich gałęzi Partii Konserwatywnej, Partii Pracy i Liberalnych Demokratów ankietowani najczęściej nie mieli zdania.
76 proc. Szkotów jest niezadowolonych z działań brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, co jest jego najsłabszym wynikiem w Szkocji od czasu objęcia urzędu, podczas gdy zadowolenie wyraziło 19 proc. Dodatnie saldo aprobaty ma natomiast lider opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer, którego działania aprobuje 44 proc. pytanych, a nie aprobuje - 27 proc.
Sondaż ośrodka Ipsos Mori został przeprowadzony w dniach 2-9 października na reprezentatywnej próbie 1045 mieszkańców Szkocji powyżej 16. roku życia.
W referendum niepodległościowym, które odbyło się jesienią 2014 r., zwolennicy pozostawienia Szkocji w składzie Zjednoczonego Królestwa wygrali stosunkiem głosów 55:45. Boris Johnson nie chce się zgodzić na nowe referendum, wskazując, że zgodnie z ustaleniami sprzed tamtego plebiscytu miał on być jedynym w tym pokoleniu. Aby referendum było ważne, zgodę na jego przeprowadzenie musi wyrazić rząd w Londynie.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
Reklama