Nowy Jork jest jednym z trzech miast, które w uznaniu Departamentu Sprawiedliwości nie spełniają kryteriów korzystania ze środków przeznaczonych dla nich w budżecie federalnym, gdyż “dopuszczają anarchię i przemoc na ulicach”; część środków może być zamrożona.
W podobnej sytuacji jak Nowy Jork jest Portland w stanie Oregon oraz Seattle w stanie Waszyngton – wskazano w komunikacie Departamentu Sprawiedliwości w poniedziałek. We wszystkich trzech miastach władzę sprawują politycy związani z Partią Demokratyczną.
“Nie możemy pozwolić na marnowanie środków pochodzących z podatków federalnych, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo obywateli” – zaznaczył w oświadczeniu sekretarz departamentu i zarazem prokurator generalny, William Barr.
Nowy Jork może nie otrzymać ok. 7 mld dol. z budżetu federalnego mimo wpływów z tytułu podatków federalnych, jakie zapewnia – alarmują amerykańskie media.
Jak wyjaśnił Barr, bezpośrednim powodem decyzji o wstrzymaniu finansowania jest z jednej strony brak kontroli nad protestami społecznymi, w wyników których jest niszczone mienie publiczne w tych miastach oraz cięcia w finansowaniu policji przez władze lokalne.
W komunikacie Departamentu Sprawiedliwości podkreślono też, że liczba strzelanin w Nowym Jorku niepokojąco rośnie. Najnowsze dane policji nowojorskiej (NYPD) pokazują, że przemoc z użyciem broni pochłonęła w tym roku prawie dwa razy więcej ofiar śmiertelnych niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Do ub. środy od początku roku zginęło 209 osób w porównaniu do 109, które straciły życie w tym samym okresie w roku 2019.
Departament Sprawiedliwości skrytykował też decyzję władz miasta o obcięciu 1 mld dolarów z budżetu NYPD. Wskazał na odwołanie lipcowej rekrutacji nowych funkcjonariuszy, redukcję funduszy na finansowanie nadgodzin i wyłączenie policji z zapewniania bezpieczeństwa w szkołach.
W zeszłym tygodniu Departament Sprawiedliwości wezwał prokuratorów federalnych do rozważenia możliwości postawienia zarzutów uczestnikom protestów, którzy dopuścili się niszczenia mienia – przypomina Reuters.
Na początku września prezydent Donald Trump wezwał zaś do dokonania przeglądu zasad przyznawania środków z budżetu federalnego poszczególnym miejscowościom. Zgodnie z jego zaleceniem, kryteria, które należałoby wziąć pod uwagę powinny dotyczyć takich kwestii, jak to, czy tolerowane jest w nich “niszczenie mienia publicznego i przemoc”, a także to, czy miasto zabrania interwencji policji federalnej i czy wystarczająco finansuje swoje własne siły policyjne”.
W dokumencie Departamentu Sprawiedliwości wskazano, że władze trzech miast odrzuciły możliwość przywracania porządku przez funkcjonariuszy federalnych.
We wspólnej deklaracji wydanej w poniedziałek burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio, burmistrz Portland Ted Wheeler i burmistrz Seattle Jenny Durkan oskarżyli administrację Trumpa o “uprawianie gier politycznych”. Jak ocenili zamrożenie funduszy federalnych jest nielegalne i sprzeczne z konstytucją.
Burmistrz Nowego Jorku Bill De Blasio powiedział, że decyzja resortu sprawiedliwości nie pokrywa się z faktami, jest obraźliwa dla mieszkańców Nowego Jorku, a same próby wstrzymania funduszy są niezgodne z konstytucją.
“Byłem dziś rano w Elmhurst w Queens. Znalazłem tam spokój i ciszę. Widziałem ludzi zajmujących się swoimi sprawami, podekscytowanych tylko tym, że to pierwszy dzień w szkole. Widziałem wszystko oprócz anarchii” – mówił w poniedziałek de Blasio.
Do groźby obcięcia funduszy odniósł się w poniedziałek także gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo. Przypomniał, że Waszyngton zapowiadał już kilka lat temu obcięcie funduszy, chcąc ukarać tzw. miasta-sanktuaria chroniące imigrantów nie posiadających legalnego statusu.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Reklama