19. rocznica największego terrorystycznego ataku na Stany Zjednoczone
- 09/11/2020 01:20 PM
11 września 2001 roku, w najtragiczniejszych atakach terrorystycznych w historii USA, w Nowym Jorku, pod Waszyngtonem i w Shanksville w Pensylwanii zginęło prawie 3 tys. osób. Tegoroczna rocznica zamachów odbywać się będzie w piątek przy ograniczeniach spowodowanych epidemią.
Główne uroczystości tradycyjnie odbywają się na Dolnym Manhattanie w Nowym Jorku. Przez 18 poprzednich lat w rocznice zamachów tysiące Amerykanów gromadziło się tu w Ground Zero - miejscu, w którym zawaliły się bliźniacze wieże World Trade Center.W roku epidemii, którą Nowy Jork został dotknięty jak żadne inne miasto w USA, program obchodów został zmodyfikowany. Tradycyjnie na miejscu tragedii spotkają się rodziny ofiar, ale tym razem nie zostaną odczytane na żywo imiona i nazwiska zmarłych w zamachach. Lista poległych została odtworzona z nagrania.
Władze muzeum pamięci 9/11 (National September 11 Memorial and Museum) deklarują, że chcą wypracować kompromis między bezpieczeństwem epidemiologicznym i tradycją. W okolicy Ground Zero rostawiono dozowniki ze środkiem dezynfekującym do rąk. Między przybyłymi na uroczystości zachowany jest dystans.
By uhonorować poległych w nowojorskich świątyniach o 8.46 w piątek biły dzwony. To o tej godzinie 19 lat temu pierwszy z czterech porwanych samolotów wbił się w wieżę World Trade Center.
Po zmroku niebo nad Dolnym Manhattanem rozświetlą dwa słupy świetlne symbolizujące bliźniacze wieże.
Uroczystości w piątek odbywają są również w Pentagonie pod Waszyngtonem.
11 września 2001 roku w budynku tym zginęło w sumie 189 osób - 125 pracowników ministerstwa obrony, 59 pasażerów i członków załogi uprowadzonego samolotu American Airlines oraz pięciu terrorystów. Był to pierwszy atak na amerykański budynek rządowy od 1814 roku, kiedy podczas wojny o niepodległość wojska brytyjskie zaatakowały stolicę młodej federacji.
Od środy sprzed Pentagonu w Arlington w Wirginii wyświetlany jest po zmroku słup światła; potężna iluminacja widoczna jest z amerykańskiej stolicy.
W roku wyborczym ubiegający się o reelekcję prezydent Donald Trump oraz jego reprezentujący Demokratów rywal Joe Biden pojadą w rocznicę zamachów do Shanksville w Pensylwanii.
To miejsce katastrofy czwartego porwanego przez terrorystów samolotu. Maszyna roztrzaskała się na polu w pobliżu byłej kopalni. Przed katastrofą na pokładzie załoga i pasażerowie podjęli próbę obezwładnienia terrorystów. Celem ich ataku był prawdopodobnie Kapitol.
Zamachy z 11 września wstrząsnęły i zjednoczyły Amerykanów. Przed domami wywieszano flagi USA, kongresmeni obu partii odśpiewali wspólnie na schodach Kongresu "God Bless America" (pol. "Boże, pobłogosław Amerykę"), a wyrazy współczucia kierowano z całego świata.
Po zamachach amerykańscy parlametarzyści przyjęli ustawę Patrot Act. Jej celem było umożliwienie wywiadowi zapobiegania kolejnym atakom terrorystycznym na Stany Zjednoczone.
Zapisy Patriot Act wygasły w czerwcu 2015 roku. Ustawa - jak utrzymują jej przeciwnicy - była nadużywana przez wywiad USA, a zwłaszcza Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) do prowadzenia nadmiernej inwigilacji Amerykanów bez wystarczających gwarancji ochrony praw obywatelskich.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
Reklama