Zwykle myślimy o czasie jako o linii wiodącej z przeszłości, przez teraźniejszość, do przyszłości. Coś, co już się wydarzyło, pozostaje na zawsze za nami, niezależnie od tego, czy wydarzenie to miało miejsce 5 minut temu, czy przed tysiącami lat. Liniowe pojmowanie czasu jest całkowicie zrozumiałe praktycznie dla wszystkich i wydaje się intuicyjnie uzasadnione. Jednak naukowcy i filozofowie mają często inne zdanie...
Trwała iluzja
W roku 1915 Albert Einstein zaproponował teorię jednolitej czasoprzestrzeni w ramach swojej ogólnej teorii względności. Był zwolennikiem tzw. blokowego pojmowania wszechświata. Zgodnie z jego teorią cały wszechświat rozwija się w czasoprzestrzeni, w której istnieją wszystkie obecne, przeszłe i przyszłe zdarzenia. Einstein argumentował, że ponieważ nie istnieje czas absolutny, „jednoczesność” jest pojęciem zależnym od obserwatora, a zatem trudno jest twierdzić, że prawdziwe jest tylko to, co istnieje teraz.
W myśl teorii wszechświata blokowego, wszystko co istnieje w czasoprzestrzeni, istnieje obiektywnie w całej wieczności, a bieg czasu jest jedynie iluzją pochodzącą ze sposobu, w jaki uświadamiamy sobie świat. Wydarzenia przeszłe, jak i przyszłe, są tak samo istotne jak zdarzenia teraźniejsze. Rozróżnienie między teraźniejszością, przeszłością i przyszłością nie opisuje obiektywnej struktury czasu, a jedynie nasz subiektywny związek z wydarzeniami. Einstein pisał: „Rozróżnianie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości to tylko uparcie trwała iluzja”.
W życiu codziennym ludzie nadal pojmują czas jako coś liniowego, nieustannie i nieuchronnie przesuwającego się niczym wskazówki zegarka. Dla większości z nas rozumowanie Einsteina i wielu późniejszych naukowców jest trudne do „ogarnięcia” i do pewnego stopnia niezrozumiałe. Mimo to wielu współczesnych badaczy utrzymuje, że w pewnym zasadniczym sensie blokowe pojmowanie wszechświata jest całkowicie uzasadnione.
Doktor Bradford Skow jest profesorem filozofii w Massachusetts Institute of Technology. W roku 2015 opublikował książkę pt. Objective Becoming, w której broni pojęcia eternalizmu, wynikającego bezpośrednio z teorii Einsteina. Eternaliści twierdzą, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zawsze współistnieją „teraz”, czyli że w gruncie rzecz czas nigdy nie upływa, lecz zawsze jest. W niedawnym wywiadzie Skow powiedział: – Jeśli spojrzy się na wszechświat niczym na kartkę papieru, z pozycji zewnętrznego obserwatora, oczywiste staje się to, że czas rozwija się w różnych kierunkach, podobnie jak pozostałe trzy wymiary czasoprzestrzeni.
Co to oznacza? Zdaniem Skowa człowiek nie istnieje nigdy w unikalnym punkcie czasu, lecz znajduje się w stanie „rozproszenia”, ponieważ różne punkty czasowe rozproszone są po całym wszechświecie. Wydaje nam się, że nasza egzystencja jest całkowicie liniowa, ale w gruncie rzeczy jest to ułuda. Na czas należy patrzeć tak samo jak na pozostałe trzy elementy czasoprzestrzeni, czyli jak na coś, co jest wymiarem, a nie prostą linią.
Podróże w czasie
Z poglądami Skowa zgadza się wielu współczesnych fizyków. Ich zdaniem zegary, które towarzyszą nam na co dzień, z fizycznego punktu widzenia nie mierzą upływu czasu, tylko pomagają nam w organizacji życia. Choć teoria o nieistniejącym czasie jest nieco szokująca, dla fizyków kwantowych jest całkowicie zrozumiała. Czas teoretycznie istnieje, ponieważ ludzie obserwują wszechświat i interpretują swoje doznania w taki czy inny sposób. Jednak na poziomie kwantowym czas nie ma prawa istnieć i upływać, a istnieje tylko z powodu świadomej obserwacji świata. Innymi słowy, czas liniowy sami sobie wymyśliliśmy, gdyż pod jego nieobecność normalne, codzienne życie byłoby o wiele trudniejsze.
Są jednak badacze, którzy mają zupełnie inne zapatrywania. Wybitny fizyk Lee Smolin wyznaje: – Niektórzy z naszych najznakomitszych myślicieli zapewniali o nierealności czasu. Platon, największy filozof świata starożytnego, i Einstein, największy fizyk świata współczesnego, nauczali, że rzeczywistość jest bezczasowa. Doświadczanie upływu czasu traktowali jako cechę wyjątkowo przypisaną rodzajowi ludzkiemu – cechę, która ukrywa przed nami prawdę. Obaj wierzyli, że aby dostrzec rzeczywistość i prawdę, należy wykroczyć poza granice iluzji upływu czasu. Ja też tak niegdyś uważałem. Jednak dziś jestem zdania, że czas jest realny i że nic bardziej nas nie przybliża do poznania prawdy o przyrodzie niż jego realność. Wierzę, że czas jest kluczowy w zrozumieniu istoty teorii kwantów i jej ewentualnej unifikacji z przestrzenią, czasem, grawitacją i kosmologią. A co najważniejsze, trzeba w nowy sposób potraktować realność czasu, aby nabrał sensu obraz wszechświata, ukazywany przez obserwacje kosmologiczne.
Przeciętnym ludziom trudno jest oceniać ten spór, choć pewne jest to, że istnienie liniowego czasu wydaje nam się zwykle oczywiste. Na całym świecie tykają czasomierze, odrywane są kolejne kartki z kalendarzy, ludzie studiują przeszłość, a wróżki przepowiadają przyszłość. Jest to rzeczywistość głęboko zakorzeniona w naszej świadomości. Teorie czasu lub bezczasu nie mają w życiu codziennym Ziemian większego znaczenia.
Jeśli jednak wierzyć takim badaczom jak Skow, kończą się snute od wieków marzenia o podróżowaniu w czasie. Skoro czegoś takiego jak liniowy czas nie ma, nie istnieje możliwość przemieszczania się w nim. Skonstruowanie „wehikułu czasu” staje się logiczną niemożliwością, gdyż byłoby jednoznaczne ze skonstruowaniem samochodu, który nie byłby w stanie nigdzie jeździć z powodu nieobecności dróg. Zresztą nawet przeciwnicy eternalizmu coraz częściej argumentują, iż do jakichkolwiek podróży w czasie nigdy nie dojdzie, a zatem nasze pasje dotyczącego tego tematu musimy ograniczyć do oglądania słynnej filmowej trylogii pt. Back to the Future.
Andrzej Heyduk
Reklama