Projekt decyzji Komisji zawiera 67 stron, w zdecydowanej większości wypełnionych tabelami z listami dóbr, które mają zostać objęte cłami UE. Propozycja w zdecydowanej większości zakłada 25-procentową taryfę celną, a znacznie rzadziej 10-procentową.
Z dokumentu, który widziała PAP, wynika, że KE nie zaproponowała jednak ceł na amerykańską whisky, mimo, że wcześniej to planowała. Groźba wprowadzenia przez Waszyngton ceł odwetowych na wina zaniepokoiła w szczególności Francję i Włochy ze względu na ich znaczący przemysł winiarski. Na liście znajdują się natomiast cła na jachty sprowadzane z USA do UE. Są tam też produkty spożywcze, np. jajka, drób, soja i wyroby mięsne.
Ministrowie handlu z państw UE, którzy spotkali się w poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu w Luksemburgu, byli zgodni co do tego, że należy pracować nad cłami odwetowymi, jednocześnie próbując negocjować z USA obniżenie stawek celnych. UE jednocześnie jest gotowa utrzymać swoją ofertę wzajemnych zerowych stawek na towary przemysłowe.
Komisarz odpowiedzialny za negocjacje handlowe z USA, Marosz Szefczovicz, poinformował po spotkaniu w Luksemburgu, że do krajów członkowskich trafi jeszcze w poniedziałek wieczorem propozycja ceł odwetowych w odpowiedzi na amerykańskie cła na stal i aluminium.
Państwa członkowskie będą głosować w tej sprawie w środę (konieczna jest większość 15 krajów, stanowiących 65 proc. ludności UE, by propozycję odrzucić). Nie jest to lista nowa - w czasie pierwszej prezydentury Donalda Trumpa (2017-21) UE nałożyła cła w odpowiedzi na taryfy na stal i aluminium. Teraz tę listę KE odświeżyła.
Z Brukseli Magdalena Cedro i Łukasz Osiński (PAP)