Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 05:59
Reklama KD Market

Trumny celebrytów

Za życia otaczali się pięknymi przedmiotami. Kiedy umierali, przynajmniej część ulubionych rekwizytów chcieli zabrać ze sobą na drugi świat. Ekscentryzm niektórych celebrytów dotyczył nawet zawartości ich trumien... Prochy psa i sześć żon Jednym z tych, którzy zapragnęli przenieść na drugi świat niektóre ze swych doczesnych dóbr, był Tony Curtis. Ten popularny amerykański aktor zagrał w ponad stu filmach hollywoodzkich. Curtis zmarł podczas snu w swoim domu w 2010 roku w wieku 85 lat. Lista przedmiotów, które spoczęły obok niego w trumnie, jest imponująca. Znalazły się na niej: torba podróżna wypełniona zdjęciami i listami, model jego samochodu, gotówka, medale wojskowe, para dziecięcych bucików jego wnuka, dwa złote zegarki, jarmułka, kamyki, które przywoził z podróży, DVD z ujęciami z jego ulubionych filmów, telefon komórkowy, kilka saszetek słodzika, silna tabletka przeciwbólowa, maska do spania, prochy jego psa, pędzle, farbki, szkicownik i pióro. Żona zmarłego aktora podczas mowy pogrzebowej tłumaczyła gościom, że każdy z tych przedmiotów opowiadał jakąś historię z jego życia. Jarmułka pochodziła z węgierskiej synagogi, której renowację współfinansował (jego rodzice byli żydowskimi imigrantami z Węgier). Słodzik nawiązywał do jego zabawnego zwyczaju posypywania tym proszkiem wszystkiego, co jadł. Niestety jego dzieci zapamiętają go od innej, negatywnej strony. Aktor pięć miesięcy przed śmiercią wydziedziczył całą szóstkę swoich dzieci, nie podając powodu, i przepisał cały swój majątek, wart 40 milionów dolarów, szóstej, dużo młodszej od niego żonie. Piła tarczowa, „trawka” i dziesięciocentówki Nie mniej interesująca była zawartość trumny brytyjskiego pisarza Roalda Dahla, autora niezliczonych pozycji książkowych dla dzieci. Rodzice artysty pochodzili z Norwegii. Dlatego gdy w wieku 74 lat Dahl zmarł w 1990 roku na raka krwi, jego wnuczka postanowiła wyprawić mu pogrzeb w stylu Wikingów, którym do grobu wkładano różne podarki. Trumna pisarza została więc zaopatrzona w kij bilardowy, drogie wino z Burgundii, czekoladki, zestaw ołówków i, co ciekawe, w elektryczną piłę tarczową. Mówi się, że na jego grób w Great Missenden w Anglii dzieci przynoszą zabawki. Z kolei, kiedy w 1981 roku zmarł król reggae, Bob Marley, którego w wieku 36 lat pokonał złośliwy rak skóry, do jego trumny włożono oczywiście zapas marihuany. Poza tym znalazły się w niej jego gitara i egzemplarz Biblii otwarty na Psalmie 23. Jego pogrzeb był wielkim wydarzeniem na Jamajce. Trwał dwa dni. Źródła podają, że na wiadomość o śmierci Marleya Jamajka odroczyła termin przyjęcia rocznego budżetu państwa, a premier zajął się przygotowywaniem mowy pogrzebowej. Legendarnego muzyka żegnały dziesiątki tysięcy ludzi. Ponieważ swoją kultową fryzurę stracił podczas leczenia nowotworu, pochowano go w peruce z dredami. Mistrz swingu Frank Sinatra kazał do swojej trumny włożyć butelkę jego ulubionej whisky Jack Daniels. Miał w zwyczaju pijać ją nawet podczas występów. Marka stworzyła potem linię whisky nazwaną od jego nazwiska. Kultowy piosenkarz był też nałogowym palaczem. Pochowano go więc z paczką papierosów Camel i zapalniczką. Oprócz tego zmarły idol został wyprawiony na tamten świat z zapasem dziesięciocentówek. Sinatra zawsze miał je przy sobie za życia, odkąd porwano jego syna w 1963 roku. Ostatecznie porywacze, po otrzymaniu okupu w wysokości 240 tysięcy dolarów, zwrócili Franka Juniora nietkniętego. Sinatra mógł do nich dzwonić wyłącznie z budek telefonicznych, dlatego po tym traumatycznym epizodzie zawsze dbał o to, żeby mieć przy sobie drobne na telefon. Szalone życzenia Z używkami chciał być pochowany również amerykański pisarz William Burroughs, autor powieści Nagi lunch, członek literackiej awangardy z lat 50. XX wieku w USA. Fakt, że na jego pogrzebie w 1997 roku do trumny włożono jointa, nikogo nie dziwił, ponieważ Burroughs nie stronił od narkotyków i był uzależniony od heroiny. Zaskakująca była natomiast obecność pistoletu kalibru 38. Prawdopodobnie ma to związek z tragicznym wypadkiem, do którego doszło, gdy pisarz mieszkał w Meksyku. Podczas mocno zakrapianej imprezy Burroughs wpadł na pomysł, że strzeli do szklanki ginu, którą jego żona umieściła na swojej głowie. Odurzony pisarz spudłował i trafił prosto w głowę kobiety. Z więzienia wyciągnął go brat, który nakłonił świadków, by zeznali, że broń wypaliła przypadkiem podczas sprawdzania magazynku. Dodatkowo sowite łapówki sprawiły, że balistyczni rzeczoznawcy potwierdzili ich wersję. Ostatecznie Burroughs otrzymał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Pisarza przez całe życie prześladowało poczucie winy za śmierć żony. Jednak najbardziej szalone życzenie związane ze swoim pochówkiem miała bogata wdowa po teksańskim potentacie naftowym, niejaka Sandra West. Kobieta zmarła nagle w swoim domu w Beverly Hills z powodu przedawkowania leków w 1977 roku w wieku zaledwie 38 lat. Milionerka w swoim testamencie zaznaczyła, że chce być pochowana w koronkowej koszuli nocnej w jednym ze swoich trzech ferrari. Siedzenie samochodu miało być „wygodnie odchylone”. Auto oraz jej zwłoki przetransportowano z Kalifornii do Teksasu, gdzie szczątki spoczęły obok grobowca jej męża. Samochód w potężnej drewnianej skrzyni opuszczano do wielkiego dołu przy użyciu dźwigu na oczach kilkuset gapiów i reporterów. W dość oryginalny sposób pochowany został także Bela Lugosi, węgiersko-amerykański aktor, który w latach 30. XX wieku zasłynął rolą Drakuli. Artysta spoczął w trumnie ubrany w czarną pelerynę, w której występował przed kamerą wcielając się w postać wampira. Jednak wybór stroju na ostatnią podróż nie był jego pomysłem, lecz jego syna. W dodatku peleryna była jedynie kopią. Oryginał z planu filmowego syn usiłował sprzedać na aukcji w 2011 roku, ale – prawdopodobnie dlatego, że cena wyjściowa była za wysoka (1,2 miliona dolarów) – peleryna nie znalazła nowego właściciela. Emilia Sadaj
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama