Kiedy zagrała Elżbietę I, krytycy filmowi uznali, że jest bardziej brytyjska od samej królowej, a Anglicy wyparli ze zbiorowej świadomości fakt, iż aktorka jest Australijką. Cate Blanchett to prawdziwa perła współczesnego kina. Wszyscy tylko zachodzą w głowę, jak w Hollywood udaje się jej być normalną matką czwórki dzieci i żoną z ponad 20-letnim stażem. Szukają rys, których najzwyczajniej nie ma. To nie znaczy, że aktorka zawsze miała łatwe życie...
Cate Blanchett ma na swoim koncie dwa Oscary, siedem nominacji do tej prestiżowej statuetki i kilkadziesiąt innych nagród. Jest piękna, ale ma też szczęście do niezwykłych kreacji. Ze zdecydowanie drugoplanowej roli Katharine Hepburn w Aviatorze Martina Scorsese uczyniła perełkę, która przyniosła jej pierwszego Oscara. Dwukrotnie zagrała brytyjską królową Elżbietę I – w filmach z 1998 i 2007 roku, które okazały się dla niej przepustką do Hollywood.
Peter Jackson obsadził ją w roli Galadrieli w trylogii Władca pierścieni. Drugiego Oscara dostała za pierwszoplanową rolę w Blue Jasmine Woody’ego Allena. Zagrała też Boba Dylana w filmie Todda Haynesa I’m not There („Gdzie indziej jestem”). Jest jedną z bardzo nielicznych aktorek, które nigdy nie mylą się w doborze ról, a zarazem nigdy się nie powtarzają. Cate Blanchett to dziś z pewnością jedna z najwybitniejszych i najbardziej utalentowanych postaci Hollywood.
Dzieciństwo bez ojca
Choć dla niej czas się zatrzymał, w maju ubiegłego roku Cate skończyła 50 lat. Urodziła się w Ivanhoe na przedmieściach Melbourne jako Catherina Elise, środkowa z trójki rodzeństwa. Starszy brat, Robert, jest programistą, a młodsza siostra, Genevieve, scenografką teatralną. Matka, June, była nauczycielką, a ojciec, Robert DeWitt Blanchett, amerykańskim oficerem U.S. Navy. Niestety, kiedy Cate miała 10 lat, ojciec zmarł na atak serca. Matka aktorki została sama z trójką dzieci i trudno jej było utrzymać się z marnej nauczycielskiej pensji. Nie szukała jednak nowego męża, bo Bobby był miłością jej życia i nie wyobrażała sobie nikogo innego u boku.
Po latach w jednym wywiadów aktorka tak wspominała ten czas: „Nie dorastałam z pieniędzmi, a moja rodzina bardzo dobrze zna to uczucie panicznego lęku, który pojawia się, kiedy nie ma z czego zapłacić następnego rachunku”.
Żeby utrzymać rodzinę matka aktorki rzuciła posadę nauczycielki i zaczęła pracować w biurze pośrednictwa nieruchomościami. To z kolei spowodowało, że nie miała zbyt dużo czasu, by zająć się dziećmi. Ale dla niej priorytetem było, by trójka jej dzieci otrzymała najlepszą edukację. Na szczęście cała rodzina mogła liczyć na pomoc babci, matki June.
Cate widząc, że matka ciężko pracuje, a i tak trudno jej uzbierać pieniądze na ubrania, leki a nawet jedzenie, postanowiła, że pójdzie do pracy. Miała wtedy 14 lat, więc nie mogła podjąć się żadnego legalnego zajęcia. Zatrudniła się więc jako salowa w domu opieki – bo tylko tam nie wymagano od niej żadnych dokumentów. Praca ta była wyjątkowa trudna dla wrażliwej nastolatki; na szczęście sprawa szybko się wydała, a Cate przyrzekła matce, że nigdy nie zrobi nic takiego bez jej wiedzy.
Podróż, która zmieniła wszystko
Cate rzuciła się więc w wir nauki. Wiedziała, że jedynie solidne wykształcenie może być dla niej ucieczką od biedy. Postanowiła, że będzie studiować ekonomię, bo wyobrażała sobie, że to pomoże jej zwiedzać świat. Podróżowanie było jej największym marzeniem. Kiedy skończyła szkołę średnią i przygotowywała do życia akademickiego, stało się coś niezwykłego. Matka i babcia postanowiły spełnić marzenie Cate. Przez ostatnie lata odkładały pieniądze na tzw. czarną godzinę. Na szczęście sytuacja poprawiła się o tyle, że nie trzeba było z nich skorzystać. Kupiły więc 18-latce bilet do Europy!
Dziewczyna była przeszczęśliwa. Wylądowała w Wielkiej Brytanii, ale szybko policzyła, że nie wystarczy jej pieniędzy na podróż po Starym Kontynencie, więc kupiła bilet do… Egiptu, gdzie życie było dużo tańsze. Na miejscu zaczęła rozglądać się za dodatkowym zajęciem. Piękną, wysoką blondynkę zauważyła ekipa filmu Kaboria i zaangażowała w roli statystki. Po tym epizodzie Cate powiedziała sobie jednak, że… nigdy nie zostanie aktorką.
I faktycznie, po powrocie do domu rozpoczęła studia na wydziale ekonomii. Wytrzymała zaledwie rok, bo okazało się, że wykłady o hodowli bydła w Europie w XIX wieku nie były aż tak pasjonujące. Miłą odskocznią było natomiast uniwersyteckie kółko teatralne. Poza tym, po jednym z występów siostra Genevieve powiedziała jej: – Nie widziałam ciebie. Widziałam postać, którą stworzyłaś. I tak kolejny rok akademicki Cate zaczęła już w Narodowym Instytucie Teatralnym w Sydney.
Szkołę skończyła z wyróżnieniem, zaczepiła się w grupie teatralnej, biegała z castingu na casting, ale wciąż trudno jej było wiązać koniec z końcem. Nawet na ulubioną kawę mogła pozwolić sobie tylko co drugi dzień. W tym czasie na kolacji u znajomych poznała swojego przyszłego męża, Andrew Uptona, scenarzystę i dramaturga. Na początku nie zrobił na niej dobrego wrażenia.
– Gdy go poznałam pomyślałam: „Co za zarozumiały i arogancki typ? I nudny”. W dodatku nie jest i nigdy nie był tzw. ciachem – wspominała po latach w jednym z wywiadów. Ale szybko dodała: – Któregoś wieczoru po prostu podszedł i mnie pocałował. To było niezwykłe. Zobaczyłam w nim nagle zupełnie innego faceta. Para szybko się pobrała. Co prawda jako początkujący artyści nie mieli nawet pieniędzy na fotografa – więc nie mają żadnego ślubnego zdjęcia – a po ceremonii pojechali prosto do pracy, to byli najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi. I, jak zdradziła kiedyś Cate, bywały dni, że nie wychodzili z łóżka.
Narodziny gwiazdy
Rok po ślubie Cate i Andrew, Shekhar Kapur, brytyjski reżyser indyjskiego pochodzenia, zaproponował młodziutkiej australijskiej aktorce rolę królowej Elżbiety I, ostatniej z rodu Tudorów, zwanej Królową Dziewicą. Kiedy film wszedł do kin, krytycy prześcigali się w komplementach i pochwałach. Gra Blanchett była niezwykle sugestywna, a przemiana bohaterki wiarygodna. Ta kreacja przyniosła jej pierwszą nominację do Oscara i nagrodę Bafta. Sam film otrzymał siedem nominacji do Oscara i Złoty Glob. Rola brytyjskiej królowej okazała się dla Cate przepustką do Hollywood, a o tak utalentowaną piękność z Australii zaczęli ubiegać się najwięksi reżyserzy.
Dziś aktorka ma na koncie kilkadziesiąt ról, ale zapytana o to, do których czuje największy sentyment, wymienia sześć: – Gdybym miała wymienić te najważniejsze dla mnie, to byłyby to na pewno role w Carol i Blue Jasmine, ale też role Boba Dylana, Elżbiety I, nauczycielki w Notatkach ze skandalu, rola w Niebie i jeszcze pewnie kilka innych. No i oczywiście film Manifesto, gdzie zagrałam rekordowo aż 13 różnych postaci. Wielkim wyzwaniem była dla mnie rola Katharine Hepburn w Aviatorze.
Ze szczególnym sentymentem aktorka opowiada o tytułowej roli w Carol. To ekranizacja bestsellerowej powieści Patricii Highsmith. Akcja dzieje się w Nowym Jorku lat 50. Carol Aird, przykładna żona i matka, wiedzie pozornie idealne życie. Szybko się jednak okazuje, że prawdziwym obiektem jej zainteresowań są kobiety. Podczas wizyty w centrum handlowym poznaje dekoratorkę wystaw, Therese (w tej roli Rooney Mara). Jak prawdziwa femme fatale, z czerwoną szminką na ustach, uwodzi młodziutką kobietę, która co prawda jest związana z mężczyzną, ale jeszcze niewiele wie o swojej seksualności.
Cate Blanchett zafascynował kontekst tej opowieści: – To historia niejednoznaczna, tajemnicza, wykraczająca daleko poza schematy genderowe. Uderza w hipokryzję Ameryki lat 50., jej pruderyjność i patriarchalność. Wtedy przecież powszechnie uważano, że homoseksualizm to choroba psychiczna.
Choć dziś aktorka ma status gwiazdy, na co dzień nie zachowuje się jak gwiazda – zajmuje się domem, ogrodem, pomaga dzieciom w lekcjach, chodzi na spacery z psami (labradorem i mopsem). Na zakupy wychodzi bez makijażu. Nie robi sobie operacji plastycznych i nie obstrzykuje botoksem. – Wiem, ile mam lat, co potwierdzają zmarszczki. Starzeję się, jednak to jest proces, który nikogo nie omija – stwierdza i zarzeka się, że nigdy nie skorzysta z pomocy chirurgów plastycznych.
Notatki ze skandalu
W jej życiorysie próżno szukać afer. Wydawało się, że w jej kontekście słowo „skandal” związane jest jedynie z filmem Notatki ze skandalu, w którym zagrała z Judi Dench. Dla aktorki zawsze najważniejsza była rodzina. To dla niej nie raz i nie dwa rezygnowała z ciekawej roli. Nigdy jednak tego nie żałowała. Po urodzeniu synów wróciła do Australii. Po pierwsze dlatego, że wraz z mężem podpisali kontrakt na prowadzenie Sydney Theatre Company. Poza tym aktorka uważała, że lepiej wychowuje się dzieci w Sydney niż w Hollywood.
Kiedy przyjmowała role – przeprowadzała się tymczasowo na plan zdjęciowy na drugi koniec świata. Ale jeśli było to nie w porę, a na roli jej zależało, potrafiła przekonać producentów, by przenieśli plan zdjęciowy z USA do Australii. Tak było np. w przypadku Niewygodnej prawdy z Robertem Redfordem.
Wydawało się, że z mężem i czwórką dzieci – Dashielem (ur. 2001), Romanem (ur. 2004), Ignatusem (ur. 2008) i adoptowaną córeczką Edith Vivian Patricią – nie może być szczęśliwsza. Jednak światowa kariera Cate musiała wpłynąć na ego jej męża. Poza tym po powrocie do Australii Cate wraz z Andrew założyła firmę producencką, więc para nie tylko ze sobą żyła, ale też pracowała.
W 2016 roku w mediach pojawiły się zdjęcia Andrew Uptona obejmującego 27-letnią aktorkę, grającą w jednej z jego sztuk. Przyłapano ich w barze, gdzie się razem bawili. On ją obejmował, a ona czule kładła dłoń na jego piersi. Ani Cate, ani Andrew nie komentowali tych doniesień. Później jednak media wypatrzyły, że aktorka przestała nosić obrączkę. Dziennikarze spekulowali, że to efekt przemęczenia pary i potrzeby oddechu.
Na szczęście wydaje się, że małżeński kryzys został zażegnany. W styczniu 2017 roku miała miejsce premiera kolejnej sztuki Uptona, w której Blanchett zagrała jedną z ról i para znowu zaczęła pojawiać się razem. Nie wiadomo, czy sami rozwiązali problem, czy skorzystali z pomocy terapeuty, w każdym razie w 2018 roku w 20. rocznicę ślubu Cate i Andrew odnowili przysięgę małżeńską. Kameralna ceremonia odbyła się w Australii w gronie dzieci, rodziny i garstki najbliższych przyjaciół.
Ekoświruska
Aktorka znana jest też ze swojej działalności społecznej i proekologicznej. W Hollywood mieszka w domu niepodłączonym do sieci energetycznej. To jej Sydney Theatre Company zawdzięcza instalację systemu paneli słonecznych, z której budynek czerpie 70 proc. energii, a także systemu gromadzenia wody. Aktorka jest twarzą kampanii walczącej ze zmianami klimatycznymi Who On Earth Cares. Do problemu tego nawiązała również podczas tegorocznej ceremonii wręczenia Złotych Globów.
Cate angażuje się też w problemy imigrantów. Wiosną 2016 roku została Ambasadorem Dobrej Woli UNHCR, czyli agencji do spraw uchodźców. Dwa lata później na światowym Forum Ekonomicznym w Davos aktorka odebrała Kryształową Nagrodę za działalność humanitarną. Z kolei w ubiegłym roku współtworzyła i zagrała w australijskim miniserialu Netflixa Bezpaństwowcy, ukazującym realia australijskich aresztów imigracyjnych. Opis na oficjalnej stronie platformy jest dość enigmatyczny: „czwórka cudzoziemców – uciekająca kobieta, odważny uchodźca, zdeterminowana biurokratka i udręczony ojciec spotyka się w australijskim areszcie imigracyjnym”, ale nazwisko aktorki gwarantuje, że produkcja będzie na najwyższym poziomie.
Serial miał niedawno swoją telewizyjną premierę. Warto go zobaczyć również dlatego, że Cate podczas niedawnego podcastu z byłą premier Australii, Julii Gillard, zapowiedziała roczną przerwę w pracy, by pomóc w nauce 18-letniemu synowi. Żartowała, że teraz jest porzucona z 18-latkiem, który nie chce mieć z nią nic wspólnego. Ale wiadomo, że kokietuje, bo kto by nie chciał mieć takiej matki jak Cate Blanchett?
Małgorzata Matuszewska
Reklama