Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 06:21
Reklama KD Market

Grzeszny taniec i zakazana szpetota

W dzisiejszych czasach osoby niepełnosprawne cieszą się różnego rodzaju przywilejami. Ale kiedyś w Stanach Zjednoczonych prawo nie rozpieszczało kalekich obywateli. Począwszy od końca XIX wieku w niektórych amerykańskich miastach obowiązywał wręcz zakaz pokazywania się inwalidów w miejscach publicznych. Szokujących przepisów w ustawodawstwie USA jest dużo więcej. Niektóre przetrwały do czasów obecnych... Dyskryminacja kalekich Pierwszym amerykańskim miastem, które wprowadziło Ugly Laws (z ang. prawa dotyczące brzydoty), było San Francisco. Od 1867 roku osobom chromym czy w jakikolwiek inny sposób niepełnosprawnym nie wolno było wystawiać się na widok publiczny. Miasto miało dosyć bezdomnych, zalewających ulice schorowanych biedaków, których kiedyś, gdy zdrowie jeszcze im dopisywało, z różnych stanów do Kalifornii ściągnęła gorączka złota. Za przykładem San Francisco poszedł Nowy Orlean, Portland w Oregonie, Denver w Kolorado oraz wiele innych miast, a także cały stan Pensylwania. Zakazu nie udało się wprowadzić w Nowym Jorku. W Chicago rozporządzenie weszło w życie w 1881 roku. Mówiło ono o tym, że „każda osoba, która jest schorowana, okaleczona, uszkodzona lub w jakikolwiek sposób zdeformowana, tak iż przedstawia sobą szpetny, odpychający widok (…) nie będzie pokazywała się w miejscach publicznych”. Za złamanie przepisu groziła grzywna w wysokości jednego dolara za każde wykroczenie. W tamtych czasach stanowiło to mniej więcej równowartość dzisiejszych 20 dolarów. W innych miastach kary przewidywały nawet pobyt w więzieniu, a także grzywny do 50 dolarów. W Chicago łamiący zakaz trafiali do przytułku dla biednych, który mieścił się obok szpitala dla obłąkanych w dzielnicy Dunning na obszarze pomiędzy Irving Park Road, Oak Park Avenue, Montrose i Narragansett. Niesprawiedliwy przepis dosyć długo utrzymywał się w zapisach ustawodawczych poszczególnych miast. Nawet po uchwaleniu Rehabilitation Act w 1973 roku, który chronił niepełnosprawnych przed dyskryminacją z tytułu ich kalectwa, miał miejsce przypadek, w którym egzekwowano Ugly Law. W Omaha w Nebrasce w 1974 roku aresztowano bezdomnego mężczyznę za to, że miał rzucające się w oczy blizny i znamiona. Sędzia stwierdził jednak, że nie ma prawnej definicji brzydoty i trudno będzie dowieść, czy aresztowany złamał prawo. W konsekwencji sprawę oddalono. Ostatnim miastem, które zlikwidowało krzywdzący przepis, było Chicago. Zakaz obowiązywał tu, przynajmniej formalnie, aż do 1974 roku. Niemoralne pląsy Innym absurdalnym prawem, które przynajmniej w trzech amerykańskich miastach obowiązywało i to do całkiem niedawna, był zakaz tańczenia. Rozporządzenie wprowadzono m.in. w Elmore City w Oklahomie. Przepis był tak stary jak miasteczko, które założono w 1898 roku. Niepozorna mieścina licząca niespełna 700 mieszkańców w pewnym momencie znalazła się w centrum zainteresowania mediów w całym kraju, a to za sprawą niedorzecznego przepisu. W 1980 roku uczniowie z lokalnej szkoły zapragnęli mieć bal studniówkowy i zwrócili się z petycją do rady szkoły o zawieszenie zakazu tańczenia. W społeczności wybuchła zażarta debata o to, czy powinno się ulec prośbie nastolatków. Pastor był przeciw. Uważał, że taniec jest niemoralny i że „nigdy nie przynosił niczego dobrego”. Na posiedzeniu rady miasta jeden z mieszkańców wyraził obawę, że po imprezie tanecznej wzrośnie odsetek ciąży pośród młodzieży szkolnej. Koniec końców wydano jednak zgodę na uchylenie zakazu. Byli uczniowie z Elmore City wspominając po latach historyczną studniówkę, zauważyli, że nie tańczyło im się dobrze, bo salę wypełniał tłum reporterów i operatorów kamer, a parkiet usłany był kablami. Na kanwie wydarzeń w miasteczku nakręcono amerykański musical pt. Footloose z Kevinem Baconem w roli głównej. Podobny zakaz tańczenia obowiązywał w miejscowości Pound w Wirginii. Prawo było tak restrykcyjnie przestrzegane, że nawet twórcy spektaklu baletowego Dziadek do orzechów musieli ubiegać się o pozwolenie u rady miasta. Zgoda mogła być przyznana tylko osobom o nienagannym morale i ważna była na jeden rok. Purytański przepis zaskarżył w sądzie właściciel lokalnej knajpy Golden Pine. W 1999 roku prawo stanęło po jego stronie. Uznano, że regulacja narusza konstytucyjne przywileje obywateli. Niestety ostatecznie restaurator przegrał walkę z miastem, które w odwecie cofnęło mu koncesję na sprzedaż alkoholu i lokal został zamknięty. Z kolei w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1985 do 2002 obowiązywały surowe restrykcje dotyczące tańczenia osób nieletnich. Niedziela dla Boga i rodziny Mimo iż Stany Zjednoczone postrzegane są przez resztę świata jako mekka kapitalizmu, przez wiele lat utrzymywał się w tym kraju zakaz handlu w niedzielę. Przepis znany jest jako Blue Laws, ponieważ podobno pierwsze niedzielne restrykcje spisano na niebieskim papierze (dziś jednak tę etymologię uznaje się za nieprawdziwą). Prawo to zabraniało różnych zajęć w niedzielę lub je ograniczało, w celu promowania dnia kultu i odpoczynku. Blue Laws zaczęto wprowadzać w wielu stanach USA od połowy XVII wieku. Apogeum odnotowano w latach 60. dwudziestego stulecia. Próby obalenia zakazu niedzielnego handlu kończyły się zwykle niepowodzeniem. Sądy broniły przepisu w imię ochrony prawa osób zatrudnionych do dnia wolnego od pracy. Z czasem, od lat 80. stany same zaczęły podejmować decyzje o odrzuceniu niekorzystnego dla gospodarki prawa. W 1991 roku Dakota Północna jako ostatnia zniosła całodzienny zakaz handlu w niedzielę. Oczywiście niektóre restrykcje pozostały do czasów obecnych, jak np. niedzielne ograniczenia odnośnie sprzedaży alkoholu. W wielu stanach nadal w niedzielę obowiązuje zakaz sprzedaży pojazdów. A np. w Illinois w tym dniu nieczynne są salony samochodowe. Natomiast Blue Laws w bardzo restrykcyjnej postaci przetrwały do dziś w powiecie Bergen w stanie New Jersey. Obowiązuje tam prawie całkowity zakaz handlu w niedzielę. Co ciekawe, w Bergen znajduje się jedno z największych centrów handlowych na terenie aglomeracji Nowego Jorku. Stan traci rocznie 65 milionów dolarów, które zarobiłby na podatku od sprzedaży w niedziele. Mieszkańcy regionu nie chcą jednak likwidacji przepisu, mimo iż nie reprezentują bardzo religijnej części społeczeństwa. Twierdzą też, że nie chodzi o stawianie oporu konsumeryzmowi, lecz o lepszą jakość życia, którą gwarantują im Blue Laws. Obcasy i kanibalizm Przepisem, który wywołuje prawdziwe niedowierzanie, jest rozporządzenie wprowadzone w życie w malowniczej miejscowości nad brzegiem Pacyfiku w stanie Kalifornia. Carmel-by-the-Sea liczy zaledwie 3700 mieszkańców, którym... nie wolno chodzić w butach na obcasach. Ordynacja bardzo szczegółowo określa dozwoloną wysokość podeszwy. Obuwie, którego obcas jest wyższy niż dwa cale i mniejszy niż cal kwadratowy u podstawy, nie ma prawa dotknąć gruntu. To dziwaczne obostrzenie ma związek z charakterem miasteczka, które słynie z naturalnego piękna przyrody. Atmosferę podkreślają niedoświetlone uliczki i nierówne powierzchnie spacerowe, co stanowi potencjalne zagrożenie dla homo sapiens na obcasach. Urzędnicy przewidują możliwość odstąpienia od zakazu. Zainteresowani mogą ubiegać się o specjalną zgodę na chodzenie w butach na obcasach. Podpisujący dokument zrzekają się wszelkich roszczeń pod adresem miasta w przypadku wystąpienia szkód wywołanych używaniem obuwia objętego restrykcjami. Generalnie ustawodawstwo amerykańskie aż roi się od różnych dziwnych regulacji prawnych. I tak np. w prawie Idaho kanibalizm nie jest do końca nielegalny. Zapis przewiduje pewne okoliczności łagodzące dla osób, które spożyją ludzkie mięso lub wypiją ludzką krew pod warunkiem, że dopuścili się kanibalizmu, gdy nie było innych metod na przetrwanie. Z kolei w miejscowości Oxford w stanie Missisipi do 2013 roku nie wolno było w sklepach sprzedawać zimnego piwa. Ustawodawcy wprowadzili zakaz z myślą o bezpieczeństwie na drogach. Kupujący piwo nie mieli ochoty otwierać ciepłego alkoholu w samochodzie. Woleli najpierw wrócić do domu i schłodzić je w lodówce. W New Jersey natomiast ewenementem na skalę całego kraju jest stara, ale nadal obowiązująca ordynacja na stacjach benzynowych. Zgodnie z nią osoby, które wyjdą z auta i samodzielnie zatankują do niego benzynę, złamią prawo. Samoobsługa jest w tych miejscach nielegalna. Do niedawna podobny przepis obowiązywał w Oregonie, ale w 2016 roku został zniesiony dla obszarów wiejskich. W Teksasie za to publicznych urzędów nie mogą sprawować osoby o ateistycznym światopoglądzie. Mimo iż w 1961 roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zakazał stawiania wymogów religijnych kandydatom na urzędników publicznych, to jednak konstytucje niektórych stanów posługują się sformułowaniami, które takie wymogi sugerują. Teksańskie prawo mówi o tym, że „żadna osoba nie zostanie wykluczona ze sprawowania urzędu z powodu jej uczuć religijnych, pod warunkiem, że uznaje istnienie Siły Wyższej”. Emilia Sadaj

Kroll_fot_Pixabay

Kroll_fot_Pixabay

Mars_fot_Pixabay

Mars_fot_Pixabay

Oklahoma_fot_Depositphotos

Oklahoma_fot_Depositphotos

organy_fot_Pixabay

organy_fot_Pixabay

stulatkowie_fot_Pixabay

stulatkowie_fot_Pixabay


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama