Irańskie władze rozważają pozwanie do sądu producentów oskarowej produkcji "Argo". Film Bena Afflecka ukazuje według nich "zupełnie nierealistyczny" i krzywdzący obraz Iranu, i jest niczym innym jak elementem "amerykańskiej propagandy" wymierzonej w Teheran.
Według należącej do irańskich władz telewizji Press TV, reprezentowania interesów Iranu przed sądem ma podjąć się znana francuska prawniczka Isabelle Coutant-Peyre, która m.in. broniła przed sądem słynnego terrorystę Szakala. "Będę broniła Iranu przed produkowanymi przez Hollywood filmami, które tak jak Argo mają na celu godzić w dobre imię kraju" - powiedziała Countat-Peyre.
Prawniczka przebywa obecnie w Iranie, gdzie rozmawia z lokalnymi władzami na temat szczegółów pozwu. Na razie nie wiadomo w jakim sądzie miałyby zostać złożone stosowne dokumenty, ani jakiego rodzaju odszkodowania domagać będzie się od Hollywood Teheran.
"Argo" w reżyserii Bena Aflecka został uznany przez Amerykańską Akademię Filmową za najlepszy film podczas tegorocznej oskarowej gali. Thriller, w którym Afleck gra także główna rolę, przestawia kulisy tajnej operacji CIA, mającej na celu wywiezienie z Iranu sześciorga Amerykanów, którym udało uciec się z zajętej przez zwolenników ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego ambasady USA w Teheranie. Dzięki operacji CIA udało się odbić zakładników, którzy 28 stycznia 1980 roku opuścili Iran.
Film nie został dopuszczony do dystrybucji w Iranie, ponieważ tamtejsze władze uznały, iż pokazuje "krzywdzący i nierealistyczny" obraz Iranu. Teheran twierdz także, że sami Irańczycy przedstawieni zostali jako "zbyt brutalni, irracjonalni i szaleni". Mimo oficjalnego zakazu, wielu obywateli Iranu obejrzało film na pirackich kopiach.
To nie pierwszy raz kiedy Iran czuje się obrażony amerykańską produkcją filmową. W 2007 r. tamtejsze władze protestowały przeciwko wizerunkowi Persów w filmie „300". Dwa lata później Teheran zażądał oficjalnych przeprosin za scenę z filmy "Wrestler", w której zapaśnik grany Mickeya Rourke'a niszczy w ringu flagę irańską.
km
Reklama