Wśród śmiertelnych ofiar weekendu 4 lipca znajduje się syn sierżanta policji chicagowskiej – potwierdził Fred Waller, szef ds. operacyjnych Chicago Police Department.
Młody mężczyzna został zastrzelony w weekendowej strzelaninie w Englewood na południu miasta, w której rannych zostało 8 osób, a 4 osoby zginęły. Waller odmówił bliższego komentarza ,,ze względu na szacunek dla rodziny”, ale potwierdził, że chodzi o sierżanta chicagowskiej policji, którego syn został zabity u zbiegu ulic 62 i Carpenter. 20-latek przebywał w Englewood z wizytą u rodziny.
Po weekendach naznaczonych przemocą, które pochłonęły życie kilkorga małych dzieci, funkcjonariusze, którzy bezpośrednio zetknęli się z tragediami, otrzymali dni wolne od pracy, by odzyskać równowagę emocjonalną i poradzić sobie z psychiczną traumą pourazową.
Waller zapewnił, że udostępniono policjantom odpowiednie programy pomocowe i fachowe wsparcie psychologiczne.
(kk)
Reklama